Michalici ws. ks. G. - "To nasz wielki wstyd"

KAI |

publikacja 18.02.2014 16:04

To nasz wielki ból i wstyd – tak sprawę podejrzanego o pedofilię ks. Wojciecha G. skomentował dla KAI ks. Tadeusz Musz, rzecznik zgromadzenia michalitów. Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła dziś zarzuty popełnienia przez ks. G. czterech przestępstw przeciwko wolności seksualnej i obyczajności. O podejrzeniach już w czerwcu ub. roku została poinformowana Stolica Apostolska – zaznaczył ks. Musz.

Michalici ws. ks. G. - "To nasz wielki wstyd" Tomasz Gzell /PAP Podejrzany o seksualne wykorzystanie dzieci i utrwalanie treści pornograficznych, ksiądz Wojciech G. (C) doprowadzony został, 18 bm. do warszawskiej prokuratury. Ks. Wojciech G. prowadził parafię w górskiej miejscowości Juncalito na Dominikanie. Podstawą wszczęcia śledztwa w Polsce były informacje, jakie prokuratura uzyskała z polskiego przedstawicielstwa dyplomatycznego w Bogocie. Ksiądz został zatrzymany na wniosek prokuratury w poniedziałek (17 bm.) rano w podkrakowskiej miejscowości.

Postawione dziś ks. G. zarzuty dotyczą obcowania płciowego z małoletnim poniżej 15 roku życia i innych czynności seksualnych (art. 200 k.k., par. 1 i 2) oraz utrwalania treści pornograficznych z udziałem małoletniego (art. 202. par. 4).

Podczas przesłuchania w warszawskiej prokuraturze ks. G w charakterze podejrzanego duchowny odmówił składania wyjaśnień. Do sądu trafił wniosek o tymczasowe aresztowanie – poinformował prok. Przemysław Nowak, rzecznik warszawskiej prokuratury.

Dwa z tych zarzutów dotyczą czynów popełnionych na terenie Dominikany, a dwa czynów popełnionych w Polsce wobec obywateli.

Ks. Wojciechowi G. grozi kara pozbawienia wolności do lat 12.

"Jestem przekonany, że polski wymiar sprawiedliwości podejdzie do tego profesjonalnie i że potrafi, jeżeli ta sprawiedliwość została naruszona, podjąć odpowiednie decyzje" – powiedział KAI ks. Tadeusz Musz. Rzecznik zgromadzenia michalitów zapewnił, że całemu zgromadzeniu bardzo zależy na jak najszybszym wyjaśnieniu tej sprawy, "w duchu prawdy i sprawiedliwości".

Ks. Musz dodał, że już w czerwcu 2013 r. przełożony generalny zgromadzenia poinformował, Stolicę Apostolską o sprawie ks. G. Miało to miejsce tuż po pojawieniu się podejrzenia popełnienia przez niego przestępstwa - wkrótce po pierwszych doniesieniach medialnych w tej sprawie i na kilka dni przed planowanym powrotem ks. G. na Dominikanę.

Generał michalitów działał na podstawie norm przyjętych przez Stolicę Apostolską, a konkretnie podpisanego przez Benedykta XVI motu proprio "Sacramentorum sanctitatis tutela" z 21 maja 2010 r. Stanowi ono m.in., że "Jeśli ordynariusz lub hierarcha otrzyma wiadomość, przynajmniej prawdopodobną, o popełnieniu przestępstwa zastrzeżonego, po przeprowadzeniu badania wstępnego winien powiadomić o tym Kongregację Nauki Wiary (...)".

Rzecznik michalitów wyjaśnił, że po uprawomocnieniu się wyroku, generał zgromadzenia ma ponownie obowiązek przekazać sprawę do Kongregacji Nauki Wiary. Jeśli Kongregacja uzna za właściwe wszczęcie procesu kanonicznego, wyda odpowiednie zalecenia i wskaże trybunał, który się tym zajmie.

Już we wrześniu ub. roku ks. Musz informował, że przełożony generalny michalitów tuż po pierwszych doniesieniach medialnych zawiesił ks. Wojciecha G. w czynnościach kapłańskich i powiadomił o tym odpowiednie władze, w tym miejscowego metropolitę i prokuratora generalnego.

Przełożony generalny michalitów zatroszczył się tez od razu o tych, którzy zostali pokrzywdzeni i skierował oficjalną prośbę o informację. „Proszę o pilne zbadanie wraz z aktualnym administratorem parafii w Juncalito jaka pomoc psychologiczna, terapeutyczna, edukacyjna i duszpasterska powinna zostać udzielona osobom dotkniętym czynami, o które podejrzewany jest ks. G. Proszę również o informację czy w razie potrzeby istnieje możliwość skorzystania z pomocy odpowiednio przygotowanych terapeutów i innych osób, które kompetentny sposób mogłyby służyć poszkodowanym” – pisał generał michalitów.