Przybywa Polaków wybiórczo traktujących zasady moralne

KAI |

publikacja 04.02.2014 16:22

Od 2005 r. systematycznie przybywa Polaków, którzy posiadanie jednoznacznych zasad moralnych uznają za pożądane, lecz dopuszczają, iż w pewnych sytuacjach zasady te można uznać za nieobowiązujące – wynika z najnowszych badań CBOS nt. „Religijność a moralność”.

Przybywa Polaków wybiórczo traktujących zasady moralne Romek Koszowski /GN Ludziom trzeba przywrócić ich wielkość duchową - zwraca uwagę francuska filozof

Religia nadal pozostaje ważną sferą życia Polaków, ale pojawia się pytanie, na ile stanowi ona w dzisiejszym społeczeństwie wyznacznik codziennego postępowania – zastanawia się Rafał Boguszewski z CBOS. Jego zdaniem, w Polsce coraz wyraźniej uwidaczniają się symptomy „sekularyzacji moralności”, która wyraża się w tym, że Polacy w coraz mniejszym stopniu odczuwają potrzebę religijnego uzasadniania własnych zasad moralnych i w wielu kwestiach deklarują poglądy moralne niezgodne z wyznawaną przez siebie religią.

Z badania CBOS wynika, iż w ciągu ostatnich czterech lat istotnie osłabło przekonanie, że należy mieć wyraźne zasady moralne i nigdy od nich nie odstępować. Obecnie wyraża je nieco ponad dwie piąte ankietowanych (22 proc.) a więc o 9 punktów procentowych mniej niż w 2009 roku. Natomiast 42 proc. badanych uważa ich posiadanie za pożądane, ale jednocześnie dopuszcza, by w pewnych sytuacjach zasady te uznać za nieobowiązujące. Prawie co ósmy dorosły Polak (12 proc.) opowiada się za postępowaniem całkowicie uzależnionym od sytuacji a za bezzasadne uważa odgórne ustalanie reguł moralnych. Za moralnością typowo sytuacyjną nieco częściej niż inni opowiadają się osoby w wieku 45-54 lata, z wykształceniem zawodowym, o relatywnie niskich dochodach i niepraktykujący religijnie.

Na prawo Boże jako normę właściwego postępowania, poza regularnie praktykującymi, stosunkowo najczęściej wskazują osoby najstarsze, o prawicowych poglądach politycznych, a także – osoby z wyższym wykształceniem – wskazuje Boguszewski. Dodaje, że z deklaracji nt. religijności i moralności wynika, iż Polacy niezmiennie częściej uważają się za moralnych niż za religijnych. - Co znaczące, o ile w ciągu ostatnich niemal 5 lat poziom deklarowanej przez Polaków moralności pozostał w zasadzie niezmieniony, o tyle ocena ich własnej religijności jest istotnie niższa – zauważa ekspert CBOS. W jego ocenie, moralność nie stanowi zatem bezpośredniego przejawu religijności, ale jest z nią nadal w znacznym stopniu skorelowana. Wzrósł jednak (z 33 proc. do 41 proc.) odsetek respondentów twierdzących, iż nie czują potrzeby uzasadniania moralności przez religię, wystarczy im do tego własne sumienie. Istotnie zmniejszyła się grupa przekonanych, że tylko religia może uzasadniać słuszne zasady moralne (z 24 proc. do 16 proc.) oraz tych, którzy choć sami kierują się zasadami stanowionymi przez religię, twierdzą, że niereligijna moralność również jest możliwa (z 38 proc. do 33 proc.).

Z badań CBOS wynika, że katolickie zasady moralne za najlepszą i wystarczającą podstawę moralności uznaje obecnie jedynie co piąty badany (18 proc., spadek od 2009 r. o 6 proc.). Stosunkowo największą grupę (45 proc., wzrost o 8 proc.) stanowią ci, według których katolickie zasady moralne są w większości słuszne, lecz nie ze wszystkimi z nich zgadzają się. Ponad jedna czwarta ankietowanych (27 proc.) twierdzi natomiast, że wszystkie zasady katolickie są słuszne, jednak wobec skomplikowania życia trzeba je uzupełniać jakimiś innymi normami.

- Od roku 2006 systematycznie maleje więc grupa osób, które moralność ograniczają wyłącznie do zasad katolicyzmu, natomiast wzrasta odsetek tych, którzy wprawdzie doceniają moralność katolicką, ale nie zawsze się z nią zgadzają – podkreśla Boguszewski.

CBOS przebadał także stosunek Polaków do niektórych zachowań o charakterze moralnym. Z badań tych wynika, iż około trzech czwartych dorosłych Polaków za dopuszczalne uznaje stosowanie środków antykoncepcyjnych (77 proc.) oraz współżycie seksualne przed ślubem (74 proc.). Niemal dwie trzecie (63 proc.) daje przyzwolenie na rozwody, a ponad jedna czwarta (27 proc.) aprobuje przerywanie ciąży. Współżycie seksualne osób tej samej płci akceptuje 22 proc. ankietowanych, a seks osoby pozostającej w związku małżeńskim z kimś innym niż małżonek, dopuszcza co jedenasty respondent (9 proc.).

- Odnosząc aktualne opinie do badań sprzed niemal 5 lat, można dostrzec, iż w tym czasie minimalnie wzrosło społeczne przyzwolenie na antykoncepcję (z 75 proc. do 77 proc.) i rozwody (z 60 proc. do 63 proc.), nie zmienił się stosunek do współżycia seksualnego przed ślubem (74 proc.), zmniejszyła się natomiast akceptacja dla aborcji (z 31 proc. do 27 proc.) i seksu pozamałżeńskiego (z 15 proc. do 9 proc.) – zauważa Boguszewski.

Zaznacza też, że zasady moralne proponowane przez Kościół katolicki, choć przez większość katolików uznawane za niezbyt dobrze przystające do obecnych realiów, w wielu kwestiach znajdują uznanie i akceptację również osób określających się jako niereligijne lub niewierzące.

Badanie „Aktualne problemy i wydarzenia” przeprowadzono metodą wywiadów bezpośrednich, wspomaganych komputerowo w dniach 5-12 grudnia 2013 r. na liczącej 910 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.