Ważny wymiar horyzontalny

Andrzej Macura

Jak to mówił u progu swego pontyfikatu Jan Paweł Wielki? Drogą Kościoła jest człowiek. Tylekroć powtarzana prawda ciągle wymaga przypominania.

Ważny wymiar horyzontalny

Austriaccy  biskupi rozpoczęli wizytę ad limina. Stało się to okazją do refleksji nad stanem Kościoła w ich kraju. Wesoło nie jest. „Choć katolicy stanowią 89 procent społeczeństwa, jedynie 63 procent przyznaje się do swojej wiary” – informuje Radio Watykańskie. Zaskakujące, prawda? Jaki to katolik, który nie wierzy. Jeszcze gorzej jest, jeśli chodzi o praktyki religijne. Do kościoła uczęszcza tylko 6 procent Austriaków.  A w Wiedniu, tylko 2. Austria krajem misyjnym?

Bardzo ciekawą diagnozę i jednocześnie receptę na taki stan rzeczy przedstawił kardynał Schönborn. Pozwolę sobie zacytować.

„Myślę że podstawowy problem to zrozumieć, jak ludzie mogą dziś na nowo odkryć w Ewangelii i Chrystusie swe własne pragnienie życia duchowego, przynależności religijnej, orientacji – powiedział kard. Schönborn. Jeśli będziemy się zajmować jedynie naszymi strukturami, to będziemy robić to, co krytykuje Papież Franciszek, mówiąc o Kościele autoreferencyjnym. Podstawowe pytanie brzmi: czy zależy nam na tym, by odkryć ludzi poszukujących i znaleźć drogę, która doprowadzi ich do Chrystusa. Obiektywnie rzecz biorąc w całej aglomeracji wiedeńskiej, liczącej 1,8 mln mieszkańców, tylko 2 procent z nich przychodzi w niedzielę na Mszę św. Czym żyją pozostali? Co dzieje się w ich sercu? Jakie są ich nadzieje i niepokoje? Czy my jako wspólnota chrześcijańska wolimy zamknąć się spokojni w swoich murach, czy raczej gnębi nas pytanie: czy ci ludzie znają Chrystusa? To jest kwestia, którą powinniśmy się zajmować”.

Kardynał Schönborn i papież Franciszek nie odkrywają Ameryki. Trzydzieści parę lat temu błogosławiony Jan Paweł Wielki wołał, że to człowiek jest droga Kościoła. Ale jakoś widać ciągle o tym zapominamy. To nawet zrozumiałe. Struktura, organizacja, to coś co widać,  łatwo ująć w jakiejś statystyce czy sprawozdaniu. Tego, co dzieje się w ludzkich sercach, tak łatwo się nie mierzy….

A Kościół w Polsce? Myślę o tysiącach katechetów, na co dzień wchodzących w rozterki swoich uczniów. Widzę kapłanów opiekujących się różnymi grupami, jeżdżących z młodzieżą na rekolekcje czy maszerujących w pielgrzymkach. I na co dzień wysiadujących w konfesjonałach. Powiedzieć, że Kościół (ten hierarchiczny) w Polsce zajmuje się głównie samym sobą  czy instytucją byłoby niesprawiedliwością. Łatwo jednak takich działań nie zauważyć. I nie docenić.

Ot, wykorzystanie Internetu. Gazeta, radio czy telewizja to zasadniczo media „wertykalne”. Co nadawca powie, odbiorca przyjmuje. I najwyżej może wysłać list do redakcji czy zadzwonić. Internet daje dużo więcej możliwości. Może być medium „horyzontalnym”. Choćby przez umożliwienie dyskusji pod artykułami. Ale….

Myślę o naszym serwisie zapytaj.wiara.pl. Działa od ponad 12 lat. W tym czasie odpowiedzieliśmy już na dziesiątki tysięcy pytań naszych czytelników. Czasem sensowniejszych, czasem wynikających z choroby sumienia. Ostatnio często blokujemy możliwość zadawania nowych pytań, bo przychodzi ich za dużo jak na nasze możliwości. Ale lektura tych zadanych mogłaby być niezłym źródłem do poznania tego, co dzieje się w ludzkich głowach i sercach…