50 lat po przełomie

ks. Tomasz Jaklewicz

GN 03/2014 |

publikacja 16.01.2014 00:15

50 lat temu obalono mury między katolicyzmem a prawosławiem liczące ponad 900 lat.

Atenagoras I i Paweł VI w braterskim uścisku podczas  historycznego spotkania na Górze Oliwnej 5 stycznia 1964 roku East News Atenagoras I i Paweł VI w braterskim uścisku podczas historycznego spotkania na Górze Oliwnej 5 stycznia 1964 roku

W tym roku mija pół wieku od historycznego spotkania papieża Pawła VI z patriarchą Konstantynopola Atenagorasem I, honorowym zwierzchnikiem prawosławia. Stało się to w Jerozolimie, co miało wymiar głębokiego symbolu. Za tym pierwszym spotkaniem poszły kolejne kroki, które doprowadziły do zburzenia muru obcości oddzielającego Kościół katolicki od Kościoła prawosławnego.

W tym historycznym przełomie można dostrzec działanie Ducha Świętego. Między Stolicą Apostolską a Patriarchatem Ekumenicznym krążyło wówczas wiele dokumentów, które zebrano w księdze zatytułowanej po grecku „Tomos agapis”, czyli „Tom miłości” (1971 r.). Tytuł nie jest przesadą. Nie jest to zbiór dyplomatycznych listów. Te dokumenty są świadectwem autentycznego „dialogu miłości”, który wręcz eksplodował po wiekach wzajemnej niechęci między Kościołami katolickim i prawosławnym. To wtedy ukute zostało określenie „Kościoły siostrzane” (zarówno po grecku, jak i po łacinie słowo „Kościół” jest rodzaju żeńskiego, stąd „siostry” a nie „bracia”). W miejsce nieufności, pretensji i oskarżeń pojawiły się szacunek, zainteresowanie i wielkie pragnienie odnalezienia utraconej jedności. Dziś te teksty czyta się ze wzruszeniem i jednocześnie z natarczywymi pytaniami, czy nie stanęliśmy w miejscu, czy pójdziemy dalej, czy widzialna jedność jest możliwa. Nie ma prostych odpowiedzi na te pytania, ale trzeba je stawiać.

Przyczyny podziału

Na temat przyczyn rozejścia się dróg między Kościołem na Wschodzie i Zachodzie napisano całe tomy. Był to splot wielu czynników: kulturowych (np. różnice językowe i mentalnościowe), politycznych (podział Cesarstwa Rzymskiego), dyscyplinarnych (kwestia prymatu papieża), teologicznych (spór o tzw. Filioque – czyli pochodzenie Ducha Świętego), liturgicznych (inny rodzaj chleba używanego w Eucharystii, celibat duchowieństwa). Podział narastał już od IV wieku, tym niemniej przez całe pierwsze tysiąclecie chrześcijanie na Wschodzie i Zachodzie mieli poczucie przynależności do tego samego Kościoła, podstawowa więź nie została zerwana. W IX wieku doszło do tzw. schizmy Socjusza, która jednak została przezwyciężona. Tym niemniej już wtedy ujawniła się skala napięcia między Wschodem a Zachodem. W 1054 roku doszło do tzw. schizmy Cerulariusza, która, jak się później okazało, stała się cezurą wyznaczającą definitywne zerwanie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.