GOSC.PL |
publikacja 09.01.2014 12:26
Post i modlitwy w intencji likwidacji klubu erotycznego naprzeciwko kościoła św. Anny na Krakowskim Przedmieściu zapowiada ks. Bogdan Bartołd, proboszcz archikatedry św. Jana Chrzciciela.
JAKUB SZYMCZUK /GN
Ks. Bogdan Bartołd w warszawskiej katedrze
Tymczasem zdaniem władz miasta, urzędnicy nie mogą interweniować, gdyż lokal wynajął właściciel prywatnej kamienicy. Deklarują natomiast, że przeprowadzą kontrolę konserwatorską budynku i będą monitorować, czy w lokalu nie dochodzi do nadużycia prawa.
Rzecznik prasowy Urzędu m. st. Warszawy Bartosz Milczarczyk przyznał w rozmowie z KAI, że „lokalizacja tego typu przedsięwzięcia musi budzić ogromne kontrowersje”. - Krakowskie Przedmieście to jedna z najważniejszych ulic Warszawy – ważna dla samych mieszkańców i z historycznego punktu widzenia, gdyż znajduje się na niej wiele obiektów sakralnych istotnych dla tożsamości miasta – podkreślił.
Jak jednak stwierdził, klub jest zlokalizowany w prywatnej kamienicy, a prowadzona tam działalność jest legalna. – W związku z tym nie ma możliwości jej zakazania. Właściciel może budynek wynająć każdej osobie. Gdyby sprawa dotyczyła kamienicy należącej do miasta, władze na pewno nie wynajęłyby jej na taką działalność – zapewnia rzecznik stołecznego ratusza.
Zdaniem Milczarczyka, w świetle obowiązujących przepisów władze miasta mogą jedynie zlecić kontrolę obiektu, gdyż kamienica mieści się na obszarze objętym ochroną konserwatorską. – Będziemy się bacznie przyglądać, czy nie są tam np. prowadzone prace remontowo-budowlane bez wiedzy konserwatora zabytków – wyjaśnił rzecznik stołecznego ratusza. Zapowiedział, że jeszcze w styczniu taka kontrola zostanie w budynku przeprowadzona.
Urzędnicy planują ponadto szczegółowo zbadać wniosek o wydanie koncesji na sprzedaż alkoholu, jeśli właściciel klubu o nią wystąpi. Mogą jej nie udzielić, jeśli wniosek nie będzie spełniał wymogów prawa. To znacznie uprzykrzyłoby działalność właścicielowi klubu.
„To jedna z najpiękniejszych ulic w całej Polsce i miejsce tak szczególne, że tego typu działalność nie przynosi mu splendoru” – uważa proboszcz warszawskiej archikatedry ks. Bogdan Bartołd. - Nie chce mi się wierzyć, że to początek tego, aby tu nie było już Krakowskiego Przedmieścia, tylko „Czerwone” lub „Różowe” Przedmieście – powiedział w czwartek rano TVN24.
Działalności kontrowersyjnego klubu sprzeciwiają się m.in. kombatanci ze Światowego Związku Żołnierzy AK. Jak przypomnieli w swoim oświadczeniu, przez lata w kamienicy mieściła się zabytkowa apteka Wendego, upamiętniona akcją żołnierzy batalionu „Parasol” AK, którzy w lipcu 1944 zdobyli w niej leki niezbędne ratowania powstańców warszawskich. Zaapelowali do władz Warszawy „o rozwagę i niedopuszczenie do przekształcenia historycznego aktu w merkantylny śmietnik służący jedynie osiąganiu przez współczesnych dorobkiewiczów maksymalnego zysku”.
Także w opinii rzecznika Urzędu m. st. Warszawy ważne jest, aby wszyscy, którzy prowadzą działalność gospodarczą na terenie Warszawy, nie byli zainteresowani tylko zarobkiem, ale patrzyli w szerszej perspektywie na rozwój miasta. - Właścicielowi kamienicy i firmie prowadzącej ten klub takiej perspektywy zabrakło - dodał.
„Tu już nawet nie chodzi o prawo, ono nie reguluje wszystkiego. Jest jeszcze przyzwoitość, godność, to ludzie są bardzo oburzeni. Gdyby zapytać, czy ma w tym miejscu powstawać więcej takich klubów, to normalny człowiek odpowie, że jest to niemożliwe” – dodał ks. Bogdan Bartołd.
„Będziemy protestować, gdzie tylko się da” – zapowiedział proboszcz archikatedry. Poinformował, że będzie w tej sprawie rozmawiał zarówno z władzami miasta, jak i z Radą m. st. Warszawy.
„Jeśli urzędnicy i osoby kompetentne powiedzą, że nic nie da się w tej sprawie zrobić – a coraz częściej tak słyszę – to jako duszpasterz powiem: w takich sytuacjach musimy się odwołać do instancji wyższych” – stwierdził ks. Bartołd. I zapowiedział, że duchowni i wszyscy chętni wierni świeccy będą przed klubem prowadzili post oraz modlitwy w intencji likwidacji lokalu.