Papież mówi, kogo nie przyjmować do seminariów

PAP |

publikacja 03.01.2014 16:37

Papież Franciszek wyraził uznanie dla zasług swego poprzednika Benedykta XVI w zwalczaniu pedofilii w Kościele i jej zapobieganiu. Jego decyzje w tej sprawie nazwał "wielkimi" i uznał za "poważne wyzwanie".

Papież mówi, kogo nie przyjmować do seminariów ANGELO CARCONI /PAP/EPA Papież u wejścia do Il Gesu

Słowa te papież wypowiedział 29 listopada w czasie spotkania ze 120 przełożonymi generalnymi. W piątek wypowiedzi Franciszka opublikowano na stronie internetowej pisma jezuitów "Civilta Cattolica".

Podczas tego spotkania papież przypomniał słowa Benedykta XVI, który zwracał uwagę na związek między zapobieganiem pedofilii w Kościele a formacją, czyli kształceniem i przygotowaniem przyszłych księży.

"To powinien być dla nas przykład odwagi" - podkreślił Franciszek. Powiedział też, że nie należy przyjmować do seminariów młodych ludzi, którzy już wcześniej zostali usunięci z instytutu religijnego wskutek "problemów z formacją i z poważnych powodów".

"Nie mówię - zastrzegł papież - o osobach, które uważają się za grzeszników; wszyscy jesteśmy grzesznikami, ale nie wszyscy jesteśmy zdeprawowani".

"Grzeszników się przyjmuje, zdeprawowanych - nie" - dodał.

Media przypominają, że takiego samego rozróżnienia Franciszek dokonał podczas spotkania z dziennikarzami na pokładzie samolotu lecącego w lipcu z Rio de Janeiro do Rzymu. Wtedy również mówił, iż ci, którzy wykorzystują dzieci, są zdeprawowani.

Ponadto w trakcie rozmowy z przełożonymi generalnymi Franciszek oświadczył, że hipokryzja i klerykalizm mogą zagrozić życiu religijnemu.

"Hipokryzja, owoc klerykalizmu to przerażające zło" - podkreślił. "Problemów nie rozwiązuje się po prostu zabraniając tego czy tamtego; potrzebny jest dialog, konfrontacja" - uważa Franciszek, cytowany przez "Civilta Cattolica".

Jako pola działania i posługi wymienił zjawisko marginalizacji, kulturę i edukację.

Przypomniał, że kontakt z biednymi musi być prawdziwy.

"Jestem przekonany co do jednego - wielkie zmiany w historii nastąpiły wtedy, kiedy na rzeczywistość patrzono nie z centrum, ale z peryferii" - mówił papież.

"Dla mnie - przyznał - to jest naprawdę ważne; trzeba poznać rzeczywistość na drodze doświadczenia, poświęcić czas, by udać się na peryferie, by poznać realną sytuację i życie ludzi".

"Kiedy to nie ma miejsca, pojawia się ryzyko, że zostanie się oderwanym od życia ideologiem i fundamentalistą, a to nie jest zdrowe" - powiedział Franciszek.

Apelował o braterstwo w zakonach i zgromadzeniach, podkreślając, że bez niego nie ma życia religijnego. Wzywał, by otworzyć się na inne kultury i żyć "z energią".

"Nie mam na myśli folklorystycznego podejścia do strojów, to kwestia mentalności" - wyjaśnił.