Pokorni charyzmatycy

GN 50/2013 Gdańsk

publikacja 23.12.2013 06:00

- W ogóle nie chodziliśmy do kościoła. Żyliśmy w małżeństwie niesakramentalnym, które w tamtym czasie było bliskie rozpadu. Wszystko się zmieniło, gdy trafiliśmy do Effathy... - opowiadają Aneta i Jacek, którzy w Odnowie są już 10 lat.

 – Mimo różnicy pokoleń bardzo dobrze czujemy się w swoim towarzystwie – mówią członkowie wspólnoty Effatha zdjęcia Jan Hlebowicz /GN – Mimo różnicy pokoleń bardzo dobrze czujemy się w swoim towarzystwie – mówią członkowie wspólnoty Effatha

Na pierwsze spotkanie poszli ze swoim 2-letnim dzieckiem. – A dookoła sami starzy ludzie. Średnia wieku – 60 lat. „Chyba tu nie pasujemy” – to była nasza pierwsza myśl. Jednak pani Aneta i pan Jacek nie wyszli ze świątyni. Po 3 miesiącach wzięli ślub kościelny.

Otwórz się!

– Przez kilkanaście lat sukcesywnie zabijałem swoje sumienie. Żyłem, jak mi się wtedy wydawało, bardzo fajnie, swobodnie. Od imprezy do imprezy. „Po co mi Kościół?” – myślałem. A moje małżeństwo było pasmem bezsensownych kłótni i niepowodzeń. Przełom przyniósł 2012 r. Upadłem na sam dół i potrzebowałem ratunku – opowiada pan Marek. Zadzwonił do przyjaciela i usłyszał od niego tylko jedno zdanie: „oddaj wszystko Jezusowi”. Wtedy, po raz pierwszy od dłuższego czasu, poszedł do kościoła. Nie mógł przypomnieć sobie słów żadnej modlitwy. – Zacząłem płakać, prosząc o pomoc. Bóg wysłuchał mnie i wskazał Effathę. Nazwę tę można tłumaczyć jako „otwórz się” – wyjaśnia.

Charyzmatyczna wspólnota należąca do ruchu Katolickiej Odnowy w Duchu Świętym istnieje od 35 lat i gromadzi się na modlitwie przy kościele księży pallotynów pw. św. Elżbiety. Jej członkowie są obdarowywani charyzmatami – specjalnymi zdolnościami od Ducha Świętego, takimi jak dar proroctwa, uzdrawiania czy rozeznania duchowego. – Charyzmaty służą do budowania Kościoła oraz osobistego uświęcenia. Nie są nasze. Otrzymujemy je od Boga. Dary te należy przyjmować w posłuszeństwie, z pokorą, wystrzegać się pychy – tłumaczy pani Aneta.

Mówią językami

– Spontaniczna modlitwa uwielbienia jest podstawowym elementem spotkań wspólnoty – podkreśla pan Jacek. – Oddajemy Bogu chwałę i dziękujemy za Jego obecność. Kiedy brakuje nam słów, którymi moglibyśmy wielbić Pana, otwieramy się na działanie Ducha Świętego i zaczynamy mówić językami – dodaje. Charyzmat ten, zwany glosolalią, przez św. Pawła określany jest jako najmniejszy z darów. Wyraża się najczęściej w wypowiadaniu albo śpiewaniu bezpojęciowych dźwięków modlitwy, która mimo spontanicznego charakteru przebiega w spokoju i harmonii. – Kiedy stoję obok Jacka czy Anety modlących się w językach, lubię wtedy po prostu milczeć i słuchać, jak Duch Święty przychodzi i przenika każdego z nas – mówi.

nną charakterystyczną cechą ruchu charyzmatycznego jest modlitwa wstawiennicza w intencji osoby, która o nią prosi. Intencje bywają różne – o uzdrowienie z chorób fizycznych i duchowych, pokój wewnętrzny czy rozeznanie drogi życia. – Moja znajoma trafiła niedawno do szpitala. Jej mąż zmarł, była więc zupełnie sama. Dlatego ja zawoziłam ją na badania. Pewnego razu okazało się, że ma raka płuca. Lekarze zdecydowali się na operację. We wspólnocie odmawialiśmy modlitwę wstawienniczą w jej intencji. Przed zabiegiem zrobili jej ostatnią tomografię. Okazało się, że po guzie nie ma śladu – opowiada pani Aneta. – Niejednokrotnie jesteśmy świadkami prawdziwych cudów. To są dzieła Pana Boga – podkreśla pan Jacek. – My się jedynie modlimy – dodaje.

Szatan podrabia charyzmaty

Wiele osób kojarzy wspólnoty charyzmatyczne ze zjawiskiem „spoczynku w Duchu Świętym”. – Należy podchodzić do tego doświadczenia ze zdrową ostrożnością i sceptycyzmem – mówią członkowie Effathy. – Wielu ludzi poszukujących „nadprzyrodzonych” doznań, samemu wprowadza się w tzw. wymyślone upadki, które nie mają nic wspólnego z działaniem Boga – dodają. – Trzeba być ostrożnym, bo szatan świetnie podrabia charyzmaty – uzupełnia pan Jacek. Dlatego tak ważna we wspólnocie jest obecność kapłana, który ma dar rozeznania duchowego często niedostępny ludziom świeckim.

W spotkaniach Effathy uczestniczą ojcowie pallotyni. Jednym z podstawowych zadań ruchu Odnowy w Duchu Świętym jest ewangelizacja. – My zadanie to realizujemy choćby przez coroczną sierpniową pielgrzymkę z Oliwy do Matemblewa. Na szlaku dołącza do nas wówczas wiele rodzin z dziećmi – mówi pan Jacek. – Wyzwaniem dla gdańskiej wspólnoty jest również „nowa ewangelizacja”, dlatego pragniemy w tym roku zorganizować rekolekcje Odnowy w Duchu Świętym, ukazujące nieco inny wymiar Kościoła – uzupełnia. – Już dziś wszystkich zapraszamy.