Ciepły kościół i miękkie ławeczki

Monika Augustyniak

publikacja 13.12.2013 21:30

- Moja zasada jest prosta. Jeśli w kościele będą dzieci, kościół będzie pełny - mówi ks. Krzysztof Osiński.

Maszyna losująca wprawiana jest w ruch zaraz po Roratach Piotr Włodarczyk Maszyna losująca wprawiana jest w ruch zaraz po Roratach

Choć wczesna godzina Rorat nie jest zbyt zachęcająca, są parafie, w których o szóstej rano kościół pęka w szwach. Jedną z nich jest parafia pw. św. Małgorzaty w Czerniewicach. Trudno się jednak temu dziwić, gdyż ks. proboszcz Krzysztof Osiński robi wszystko, by zachęcić najmłodszych do uczestnictwa w Mszach roratnich.

Na początku tegorocznego Adwentu każde dziecko dostało gwiazdę betlejemską wyklejaną poszczególnymi elementami, które uczestnicy dostają na zakończenie porannych modlitw. W Święta będzie można powiesić ją na choince w domu lub w kościele. Co więcej, każdy element jest ponumerowany i codziennie odbywa się losowanie w maszynie losującej.

Każdego dnia można wygrać nagrodę   Piotr Włodarczyk Każdego dnia można wygrać nagrodę
Nagrody są przeróżne. Tęczowe świece zmieniające kolory, stajenki betlejemskie, a także bilety do kina na film "Największy z cudów". Na seans z proboszczem wybierze się kilkanaścioro dzieci.

Jednak najcenniejszą nagrodą jest film DVD "Ostatnie wezwanie" reklamowany w minionych tygodniach przez "Gościa Niedzielnego", a nagrany przez M. Bodasińskiego i L. Dokowicza.

Ten ostatni kilka miesięcy temu opowiadał młodzieży z Czerniewic świadectwo swojego nawrócenia, dlatego też film wyczekiwany jest w tej parafii z niecierpliwością.

Co sprawia, że podczas Rorat kościół pw. św. Małgorzaty wypełniony jest po brzeg?

- Trzeba dotrzeć przez dzieci do rodziców. Jeśli zgromadzę w kościele najmłodszych, przyjdą też ich rodzice i będę miał całą świątynię ludzi. Nie wystarczy zadbać o konkursy i nagrody, ale także o ciepły kościół i miękkie ławeczki - tłumaczy ks. Krzysztof.