Młodzi wychowują młodych

Krzysztof Kozłowski; Posłaniec Warmiński 49/2013

publikacja 16.12.2013 06:00

Poświęcają swój czas dzieciom, gdyż wiedzą, że nie wystarczy kochać młodego człowieka. Trzeba tak go kochać, żeby on poczuł się kochany.

Księgozbiór salezjańskiej placówki prezentuje Anna Świerzewska Krzysztof Kozłowski /GN Księgozbiór salezjańskiej placówki prezentuje Anna Świerzewska

Jeśli jest to parafia salezjańska, możemy być pewni, że funkcjonuje przy niej oratorium. – Od kiedy salezjanie przybyli do Wałdowa, zaczęli tworzyć zaczątki oratorium. Kiedy wznosiliśmy dom zakonny i kościół, mieliśmy w planach budowę jednego skrzydła budynku, w którym będzie oratorium. Dziś to rzeczywistość – mówi ks. Paweł Sufleta SDB, proboszcz parafii św. Jana Bosko w Ostródzie.

Wiele spraw

Do ostródzkiego oratorium może przyjść każdy. Czynne jest w godz. 16–19. W ramach oratorium działa schola młodzieżowa, Świetlica Alternatywna „MyClub”, Salezjańska Organizacja Sportowa „Salos” zrzeszająca ponad stu chłopców grających w piłkę nożną i klub seniora – Będziemy organizować podczas ferii zimowych i wakacji półkolonie dla dzieci, wyjazdy. Oratorium to miejsce, gdzie można spędzić wolny czas pod okiem Matki Bożej. Każdy może przyjść, pograć w piłkarzyki, bilard, obejrzeć film, odrobić lekcje, lub po prostu wypić herbatę i z kimś porozmawiać. To taki przystanek, a dobrze wiemy, że na przystankach można niespodziewanie załatwić wiele spraw, zaprzyjaźnić się, a nawet pokochać – mówi ks. Paweł. Inicjatyw i pomysłów jest wiele, choćby nocki filmowe, podczas których młodzież przez całą noc ogląda filmy. – Chodzi o to, aby młodzi byli razem, integrowali się, by ujrzeli, iż można żyć wartościami Bożymi, tak dziś odmiennymi od tych, które proponuje nam świat – podkreśla proboszcz. Oratorium opiekuje się ks. Mariusz Rudzki SDB.

Bez opłat

Kiedy salezjanie szukali osób, które zechciałyby włączyć się w prowadzenie zajęć dla dzieci i młodzieży, grupa pedagogów zrzeszona w stowarzyszeniu szukała miejsca, gdzie mogłaby prowadzić zajęcia. – To był jeden z małych cudów. My szukamy, a tu oni przychodzą – mówi ks. Paweł. – Prowadzimy w ramach wolontariatu różne zajęcia. Mamy wiele pomysłów i chęci. Małym dzieciom proponujemy animacje, zabawy, natomiast młodzieży chcemy zaoferować kurs angielskiego, zajęcia komputerowe, a nawet biznesowe. Kiedy szukaliśmy miejsca, gdzie moglibyśmy realizować swój pomysł, każdy w Ostródzie za wynajęcie sali chciał od nas pieniądze. A tu mamy wszystko bezpłatnie. Dzięki temu nie pobieramy opłat od rodziców – mówi Mariola Maczukin. Podkreśla, że dzieci w domach spędzają czas przed telewizorem czy komputerem, a tu mogą pobawić się, porozmawiać i uzyskać pomoc w nauce.

Cztery funkcje

W prowadzeniu oratorium pomagają salezjanom animatorzy, czyli grupa młodzieży, która poznała podstawy pedagogiki salezjańskiej. – Oni pomagają rówieśnikom nie tylko w nauce, ale też w dojściu do Boga. A wszystko w myśl zasady ks. Bosko, że młodzi wychowują młodych – wyjaśnia ks. Paweł. – Skończyłam szkołę animatora oratorium. Moim zadaniem jest wychowywanie dzieci w duchu salezjańskim. Oratorium ma spełniać cztery funkcje: domu, parafii, szkoły i podwórka. Domu, by każdy czuł się tu jak u siebie. Parafii, gdyż mamy ewangelizować. Szkoły, bo chcemy uczyć i podwórka, które bawi. Kiedy byłam w gimnazjum, mój nauczyciel religii tak przedstawił nam postać św. Jana Bosko, że po prostu mnie to zafascynowało. I tak mi zostało – mówi Maria Olszewska. – Dzieci dziś potrzebują uwagi. Żeby ktoś je wysłuchał. One lubią opowiadać o szkole, mówić o swoich problemach. A tu nikt nie krzyczy, tylko tłumaczy – dodaje. – Nasza miłość wychowawcza to otwarcie serca na wychowanka, by czuł się bezpieczny i kochany. Bo nie wystarczy kochać młodego człowieka. Trzeba tak go kochać, żeby on poczuł się kochany. „A gdy poczuje się kochany, ze względu na tę miłość jest w stanie dokonać wielkich rzeczy”, powiedział św. Jan Bosko – podkreśla ks. Paweł.

Tysiące książek

W pomieszczeniach oratorium znajduje się również biblioteka. Tworzyła ją i obecnie prowadzi Anna Świerzewska. – Księgozbiór zebraliśmy, skatalogowaliśmy, a teraz prowadzimy bibliotekę w czynie społecznym. Książki pozyskujemy z darów. Obecnie mamy ponad pięć tysięcy woluminów – mówi. Książki podzielone są na dwa działy, dla dzieci i młodzieży oraz dla dorosłych. – Tego lata wiele dzieci przychodziło, aby nam pomagać przy pieczętowaniu, segregowaniu, wypisywaniu kart książek. Sprzeczały się nawet, które będzie stawiać pieczątkę – śmieje się Anna. Z biblioteki obecnie korzysta ponad 170 stałych czytelników. – Mamy wszystkie możliwe dziedziny wiedzy. Ale nastawiamy się na literaturę piękną i o tematyce religijnej. Często doradzamy w wyborze lektury, bo znamy naszych czytelników – podkreśla Anna.

TAGI: