Rowery, węzeł, kolana

Urszula Rogólska
; GN 48/2013 Bielsko-Biała

publikacja 06.12.2013 06:00

Siostra Daria Dobrowolska z Żywca zaprasza na lekcję języków obcych. Dziś hebrajski i słowo „amman”. Najpopularniejsze w czasie tegorocznych wakacji – od Żywca, przez Budapeszt, Belgrad, Szkodrę po Rzym. Teraz nabiera mocy...


Imprezę wspiera zespół Zastępy Pana z Łodygowic Urszula Rogólska /GN Imprezę wspiera zespół Zastępy Pana z Łodygowic

Zagadka: co trudniejsze – przejechać na rowerze „bośniackie Himalaje” w 50-stopniowym upale czy przekonać gimnazjalistę, że Jezus jest naprawdę jedyną i najlepszą receptą na wszystkie jego problemy? Z ekranu, w bajkowej scenerii bośniackiej przyrody, filigranowa Adrianna Wisła z Łodygowic podpowiada: – Pan Bóg jest wszechmogący i z Nim nic nie jest tak trudne, jak nam się wydaje...
O tym, jak wielki jest Pan, opowiadali w Miejskim Centrum Kultury w Żywcu Ada oraz jej przyjaciele: inicjatorzy i uczestnicy pielgrzymki rowerowej – wakacyjnej wyprawy do Rzymu, zorganizowanej w ramach projektu „Rozkręć wiarę – na wierze się nie przejedziesz”. Tymi, którzy poprowadzili przedsięwzięcie, są księża z żywieckiej konkatedry: Grzegorz Kierpiec i Piotr Niemczyk.


Przylgnąć...


Kiedy na scenie s. Daria wymieniała liczby: 6, 12, 7 plus 2, 38 i „liczbę zupełnie nieznaną nikomu na tym świecie”, wszyscy już wiedzieli, że nie podaje wyników losowania totolotka. To były liczby osób, które „rozkręcały wiarę” po drodze do Rzymu. Sześcioro rowerzystów pojechało tam przez Bałkany, dwanaścioro – przez Węgry, Austrię i Włochy, siedmioro – w PrayBusie, samochodzie-kaplicy (razem z niezwyczajną dwójką pasażerów: relikwiami bł. Jana Pawła II i bł. s. Małgorzaty Łucji Szewczyk), 38 – autokarem. A nieznana liczba to tzw. PrayBus przestworzy, bo każdy mógł jednoczyć się na modlitwie z pielgrzymami o wyznaczonych porach dnia.
Dla nich Rok Wiary się nie kończy. Wręcz przeciwnie – rozkręca się na dobre, by być wielkim czasem wiary w życiu każdego człowieka.
„Amman” – to słowo, które stało się kluczem do tego, co działo się w czasie wakacji od Żywca przez Bałkany po Rzym. Po hebrajsku znaczy: potwierdzenie, przylgnięcie, zjednoczenie, węzeł. – To hebrajski synonim wiary – wyjaśnia s. Daria. O takiej wierze chcą mówić wszystkim uczestnicy żywieckiego projektu. I to nieustannie.


Ponad 4 tys. km


W czasie spotkania w żywieckim MCK
uczestnicy wyprawy zaprezentowali filmy i zdjęcia z wyprawy, dzielili się swoimi świadectwami. A razem z nimi na scenie występował ewangelizacyjny zespół Zastępy Pana z Łodygowic. Dzięki niemu wszyscy mogli poznać towarzyszący wyprawie rzymskiej hymn, a także... ten nowy. Bo zaprezentowano także najnowszy pomysł – pielgrzymki rowerowej na 2014 rok. To projekt „Rozkręć wiarę z nadzieją”. Tym razem pojadą z Żywca do Fatimy w Portugalii. Trasa liczy ponad 4 tys. km i zajmie około 35 dni.
– Pielgrzymka długa i trudna, bo wymaga tego intencja – wyjaśnia ks. Grzegorz Kierpiec. – Wszyscy zaangażowani w „Rozkręć wiarę z nadzieją” chcą modlić się tym razem za tych, którzy mają problem z wiarą. Modlimy się, pielgrzymujemy fizycznie i duchowo po nadzieję, którą chcemy uzasadniać każdemu, kto zapyta: „Gdzie jest Bóg?”.
Pojadą rowerzyści, pojedzie także 56 młodych osób autokarem. Spotkają się w bazie, w Lourdes. Stamtąd autokar wyruszy w stronę Żywca przez Turyn, a rowerzyści dalej na zachód – przez Santiago de Compostela do Fatimy. Już dziś zapraszają do udziału wszystkich chętnych z nadzieją, że będzie ich jeszcze więcej niż w tym roku.
Ale „Rozkręć wiarę” to nie tylko rowery.


Coś więcej


– Projekt dojrzał w Roku Wiary. Pomyśleliśmy, żeby stworzyć z tego coś więcej, żeby przy współpracy ludzi, którzy są najbliżej Kościoła, zaprosić na wyjazdy, różne akcje ewangelizacyjne tych, którzy są dalej albo w ogóle omijają świątynię – wyjaśnia ks. Grzegorz. – Rowerowe wyjazdy nie są liczne, ale – jak się nam wydaje – są świetną reklamą przyciągającą do innych akcji, które mają doprowadzić człowieka do spotkania z żywym Bogiem, żeby osobiście doświadczyć Bożej mocy i opieki.
To dzięki grupie „Rozkręć wiarę” i jej przyjaciołom z różnych wspólnot na Żywiecczyźnie zrodziło się czerwcowe „Rio w Żywcu” – impreza ewangelizacyjna, która przyciągnęła prawdziwy tłum żywczan i turystów. Był także spływ kajakowy z przygodą życia w spartańskich warunkach. To również oni przygotowali sztukę
o św. Franciszku – „Księga Dobrej Nadziei”, którą można było zobaczyć w Żywcu, w MCK, w niedzielę 17 listopada. Wystąpili w niej ludzie w różnym wieku: od nastolatków po tych, którzy pięćdziesiątkę mają już dawno za sobą. Spektakl wyreżyserował Eugeniusz Jachym, aktor Teatru Lalek „Banialuka” w Bielsku-Białej. Pod koniec listopada zaproszą także na warsztaty muzyczne. Później – jasełka i... praca nad kolejną sztuką. W ramach projektu razem jeżdżą do teatrów, do opery.
– Pan Bóg zaszczepił w nas pragnienia „rozkręcania wiary” stale, nie tylko przy okazji wyprawy rowerowej – mówi s. Daria. – Co tydzień w piątek spotykamy się na adoracji Najświętszego Sakramentu. Mamy godzinę modlitwy w ciszy. I tak naprawdę to tam się wszystko dokonuje. To, co później robimy, jest ważne, ale tak naprawdę najważniejsze są kolana. Tylko na modlitwie człowiek może rozeznać, co jest naprawdę Bożym prowadzeniem, a co tylko naszym człowieczym planem.



Wiara i ufność


ks. Grzegorz Kierpiec pomysłodawca „Rozkręć wiarę”


– Przez projekt „Rozkręć wiarę” chcemy pokazywać, zwłaszcza ludziom młodym, że Kościół nie jest skostniały i smutny. Żeby oni sami się przekonali, że z Bogiem można przeżyć najlepszą przygodę życia. Trzeba mieć silną wiarę, żeby jechać na rowerze w nieznane i dobrze się w tym wszystkim bawić. Pan Bóg nam nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie! 
Założyciel oblatów – św. Eugeniusz de Mazenod – powiedział kiedyś, że z młodzieżą trzeba się odważyć na wszystko. I to jest prawda. Oczywiście trzeba podjąć wszelkie możliwe środki bezpieczeństwa, ale nie można siedzieć i nic nie robić. Na mnie duży wpływ ma ks. Grzegorz Klaja. Z nim jeździłem na rowerach, pływałem na kajakach. On pokazywał własnym przykładem, żeby się nie bać.

Ks. Piotr Niemczyk współorganizator „Rozkręć wiarę”
– Każdy człowiek ma jakąś pasję – naszą są rowery. I także to może służyć ewangelizacji. Można spędzić czas pożytecznie i zdrowo, a przy okazji zadbać o swoją wiarę. Widzimy młodych, którzy nas i sens tego, co robimy, już zauważają. Chcą się dowiedzieć, jak było, śledzą nasz projekt w internecie. Resztę zostawiamy Panu Bogu. Być może już w przyszłym roku nasza grupa się powiększy...? W tym projekcie każdy może się odnaleźć. Wcale nie trzeba jeździć na rowerze. Można się wybrać na pielgrzymkę autokarem, można zostać tutaj i modlić się za nas. Proponujemy także: „Rozkręć wiarę z kulturą” – całoroczne wyjazdy do opery, teatru, reżyserowane przez nas spektakle, widowiska – by każdy znalazł swoje miejsce rozwijania wiary.



S. Daria Dobrowolska serafitka, uczestniczka projektu
.

– Podczas wyprawy jechałam w PrayBusie. Sam Pan Bóg mnie wciągnął do projektu. On ma wobec nas swój plan, zaprasza i wystarczy tylko odpowiedzieć. Przed wyprawą modliłam się o konkretny Boży znak – mam jechać? I dostałam słowo Boże – o zwiastowaniu Maryi, nawiedzeniu Elżbiety i zwiastowaniu Józefowi. I już byłam pewna, że pojadę. Maryja była posłuszna – milcząca po tym, co usłyszała, wędrowała do Elżbiety. To była jej cicha posługa w drodze. I jeszcze jedno mnie poruszyło – Pan Bóg załatwia wiele spraw sam. Maryja nie musiała tłumaczyć się Józefowi, co się stało. Pan Bóg sam przyszedł do niego. I o tym też chcemy mówić w ciągu całego roku.

Barbara Bazylińska uczestniczka projektu
– O naszym zawierzeniu Panu Bogu nie chcemy mówić tylko wtedy, kiedy jest jakaś akcja. Chcemy pokazywać ludziom, że wiarę trzeba „rozkręcać”, budować stale. Do Rzymu jechałam w PrayBusie, który miał duchową odpowiedzialność za całą akcję. Modliliśmy się – to było nasze zadanie. Wieźliśmy też intencje wszystkich, którzy nas prosili o modlitwę. Przynieśliśmy je w postaci księgi do grobu bł. Jana Pawła II. Pozostałam w projekcie. Uświadamiam sobie, że ja sama potrzebuje umacniania w wierze. Z Bogiem po prostu inaczej się żyje. Chciałabym, żeby każdy mógł się o tym przekonać.



Adrianna Wisła uczestniczka projektu


– Bałkańska trasa do Rzymu, to była moja trzecia wyprawa rowerowa z ekipą ks. Grzegorza. Wcześniej jechałam do Wilna i do Turcji. W tym wszystkim chodzi o to, żeby nasza nieustanna modlitwa, nasz trud, nasze zmaganie były też taką modlitewną walką o innych młodych ludzi. Żeby nasi koledzy też odkryli, że Pan Bóg naprawdę jest wszechmogący i daje nam więcej, niż się spodziewamy. Tylko trzeba Mu naprawdę zaufać i mieć otwarte oczy. Bo bardzo często przychodzi też w innych ludziach...

Maciej Faber uczestnik projektu
– Kiedy dowiedziałem się od ks. Grzegorza o wyprawie, początkowo myślałem, że to za dużo, że się nie da (też jechałem przez Bałkany). 
Moi koledzy, którym mówię teraz o wyprawie do Fatimy, mówią podobnie. Było ciężko, ale na pewno warto. To, co się nam udało zrobić, chyba pokazuje, że z Bogiem można pokonywać granice własnych możliwości, 
a przez to rozwijać swoją wiarę.
Wyprawa to zawsze szkoła charakteru, ale i szkoła wiary. Walczysz ze swoimi ograniczeniami fizycznymi, umysł podpowiada, że się nie da. Ale z Bogiem wszystko się da. Na pewno!

TAGI: