Z myślą o życiu wiecznym – dialogi w katedrze

Liwia Purgał

publikacja 12.11.2013 13:27

W piątek po raz dziewiąty arcybiskup Marek Jędraszewski zaprosił wiernych łódzkiego Kościoła na spotkanie z cyklu „Dialogów w katedrze”. W nastroju listopadowej zadumy poświęcone zostały tematowi: „Wiary i życia wiecznego”.

Z myślą o życiu wiecznym – dialogi w katedrze Roman Tomaszczuk /GN Abp Marek Jędraszewski

Przytoczono również wyznania boliwijskiej mistyczki Cataliny Rivas, która asystując matce w chwili jej umierania, otrzymała od Boga wizję, dzięki której mogła ujrzeć „duchowe” umieranie człowieka. Wśród wielu pytań, które padły w katedrze, pojawiały się również bardzo trudne, m.in. jak zdefiniować duszę, czy w Biblii jest mowa o czyśćcu, w jaki sposób ludzie sobie bliscy rozpoznają się w przestrzeni życia wiecznego.

Sąd szczegółowy, sąd ostateczny

Każdy człowiek w chwili swojej śmierci spotka się z Bogiem twarzą w twarz; będzie to moment decydujący o całej naszej wieczności. Część ludzi, która w momencie sądu szczegółowego będzie przeznaczona do zbawienia, ale nie od razu, przejdzie przez oczyszczenie, czyli czyściec. Arcybiskup zaznaczył, że to dzięki naszej modlitwie i jałmużnie proces ich wewnętrznego cierpienia ulega skróceniu. Jest i sąd ostateczny – kiedy otworzą się tajemnice serc wszystkich ludzi. Nikt nie zna czasu jego przyjścia, jednak nie należy się go obawiać; będzie to bowiem moment radości wszystkich zbawionych.

Bóg nie potępia

Arcybiskup rozważał, czy Bóg jako sędzia może nie karać człowieka potępieniem, jeśli ten zmarł w grzechu śmiertelnym, ale i bez poczucia skruchy. Bóg nie potępia. Za to spotyka się z odrzuceniem przez człowieka, który w swojej ziemskiej pielgrzymce uznaje, że jest On mu niepotrzebny. Wolność człowieka jest jego wielkością, ale i dramatem. Może doprowadzić do zaślepienia, by żyć bez Boga lub wbrew jego woli. Jest to równocześnie prawda, która wskazuje na brzemię odpowiedzialności za nas i nasze życie.

Apokatastaza

Wśród wielu myśli o życiu po śmierci i bożym miłosierdziu pojawia się i ta, która ukazuje wizję życia wiecznego, w której piekło jest… puste. Takie założenie wysnuwał w starożytności już Orygenes. W kolejnych wiekach myśl o apokatastazie, czyli idei „pustego piekła” powracała m.in. u Jana Erigueny czy H. W. Baltazara. Również Jan Paweł II w książce Przekroczyć próg nadziei napisał: „Potępienie wieczne jest z pewnością zapowiedziane w Ewangelii. O ile jednak jest ono realizowane w życiu pozagrobowym? To ostatecznie wielka tajemnica. Nie da się jednak zapomnieć, że Bóg pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawienie i doszli do poznania prawdy”. 

Życie po śmierci wyznawców innej wiary

Arcybiskup przeanalizował dokument powstały w trakcie Soboru Watykańskiego II, Światło narodów. Pojawia się tu informacja o kręgach przynależności do Kościoła ze względu na stopień posiadania prawdy o Bogu. W samym centrum znajdują się członkowie Kościoła katolickiego, kolejny krąg tworzą chrześcijanie – członkowie innych kościołów, np. prawosławnego, następne wyznawcy judaizmu i wierzący muzułmanie. Ostatnie dwa kręgi tworzą ci, którzy szukają nieznanego Boga oraz którzy bez własnej winy nie doszli Jego poznania.

Nawrócenie last minute

Każdy człowiek ma prawo do upadku, jednak trzeba starać się jak najszybciej powstać. Kardynał Wyszyński w jednym ze swoich rozważań napisał: „Upadać jest rzeczą ludzką, trwać w upadku – szatańską”. Arcybiskup przypomniał, że Dobry Łotr stanowi najlepszy przykład człowieka nawracającego się w ostatniej chwili, gdy umierając na krzyżu poprosił Chrystusa, by wspomniał na niego w Raju. I wiemy, jaką otrzymał odpowiedź. Aby przytoczyć podobne przykłady nawróceń nie trzeba sięgać pamięcią tak daleko wstecz. Rudolf Hess, komendant Auchswitz, czekając w więzieniu na karę śmierci, nawrócił się, co więcej – uznał cały ogrom swojego zła, przyjmując z pokorą wyrok i wierząc, że mimo wszystko Bóg da mu zbawienie.

Niedowiarkowie

Czy człowiek, który ma wątpliwości co do wiary i istnienia Boga, ale jest dobry dla bliźnich, ma szansę na życie wieczne? Arcybiskup udzielił jednoznacznej odpowiedzi: „Powinny rodzić się wątpliwości, kim jest dobry człowiek? Jest nim ten, kto zachowuje Dekalog”. Zatem nie może być nim osoba, która odrzuca jego pierwsze trzy przykazania. „Taki człowiek nie urzeczywistnia w pełni swojego powołania do życia w wierze, jest w pewnym sensie kaleki” – podkreślił arcybiskup.

Zbawienie dla samobójców?

Piąte przykazanie: „nie zabijaj” zostało sformułowane tak, aby człowiek mógł odnosić je nie tylko wobec drugiego człowieka, ale i siebie samego. „Jest w nas coś bardzo głębokiego, to popęd samozachowawczy – wielki dynamizm, by bronić swojego życia i chcieć je ocalić. W świetle tego samobójstwo ukazuje się jako coś, co jest wbrew naturze” – zaznaczył arcybiskup. Warto zastanowić się, czy człowiek popełniający samobójstwo jest zatem w pełni poczytalny, kiedy zatarło się w nim poczucie odpowiedzialności za siebie i swoje życie. Trzeba być bardzo ostrożnym w osądzaniu aktu samobójczego, bo nie znamy przyczyn, dla których ktoś posunął się do tak strasznego czynu.

Kolejne „Dialogi w katedrze” odbędą się za miesiąc. Tematem spotkania będzie: „Wiara a godność człowieka”.