Gdzie bywa Pan Jezus?

Grzegorz Brożek; GN 39/2013 Tarnów

publikacja 06.10.2013 06:00

Coraz częściej ludzie dziś mówią: „Pan Bóg tak, Kościół nie”, „Jezus tak, ale księża nie”. Kryzys wiary? Sekularyzacja? Zwykły antyklerykalizm? A może fochy?

Gdzie bywa Pan Jezus? W czasie pierwszej debaty sala Przemienienia Pańskiego wypełniła się zupełnie

Katolickie Centrum Edukacji Młodzieży „Kana” w Nowym Sączu zdecydowało się zorganizować cykle debat poświęconych istotnym problemom religijno-społecznym. Pierwsza z nich odbyła się 16 września, a zatytułowano ją: „Co to znaczy wierzyć w Kościół”. O tym rozmawiali bp Grzegorz Ryś z Krakowa, ks. dr hab. Andrzej Michalik z Tarnowa i red. Marcin Przeciszewski, szef Katolickiej Agencji Informacyjnej.

Tu jest sens

Soborowa konstytucja „Lumen gentium” mówi, że Kościół jest sakramentem zbawienia i budowania jedności rodzaju ludzkiego. – Dla mnie Kościół jest miejscem, gdzie odnajduję sens egzystencji, gdzie spotykam Boga, gdzie jest wspólnota, gdzie odnajduję odpowiedzi na wiele pytań. Bez Kościoła trudno żyć, on nas formuje, w nim są sakramenty, które są umocnieniem – zauważa redaktor Przeciszewski. Czy Kościół jest konieczny? – Jest darem Boga dla człowieka – mówi ks. prof. Michalik. Choć Bóg mógł tak urządzić świat, że do każdego człowieka przychodziłby indywidualnie. – Wiara w Kościół to wiara w to, że Bóg uczynił go narzędziem jedności pomiędzy sobą a ludźmi. To dar i zadanie, przez które Bóg realizuje swój plan zbawienia. Spodobało się Bogu, by relacje z człowiekiem podtrzymywać także przez drugiego człowieka, ludzi. Kościół jest nam potrzebny jako wspólnota, która niesie, podtrzymuje, pomaga – dodaje ks. Michalik.

Wyzwanie

Co znaczy wierzyć w Kościół? – To znaczy być przekonanym do końca, że to, co mówi Kościół światu, to jest najwartościowsza propozycja ze wszystkich, jakie świat proponuje człowiekowi. Bo w przesłaniu Kościoła jest cała prawda o człowieku – uważa M. Przeciszewski. Barometrem utożsamienia się z Kościołem jest obecność na niedzielnej Eucharystii, przystępowanie do sakramentów. – Diecezja tarnowska, według statystyk, ma najwyższy stopień religijności w Europie – poinformował szef KAI. Według ostatnich danych, do kościoła w niedzielę chodzi w naszej diecezji 69,5 proc. wiernych. Średnia ogólnopolska to 40 proc. – W mojej warszawskiej parafii jest to tymczasem 12 proc. W naszym kraju 6 na 10 Polaków Kościół prawie w ogóle nie interesuje – zauważa M. Przeciszewski. Zmniejszająca się liczba wiernych w Kościele jest sporym wyzwaniem.

Duszpasterskie nawrócenie

Dlatego od lat mówi się ciągle o nowej ewangelizacji. – Papież Franciszek mówi o konieczności nawrócenia duszpasterskiego – przypomina Marcin Przeciszewski. Niektórzy tłumaczą to sformułowanie jako „nawrócenie pastoralne”. – Z nawróceniem pastoralnym mamy do czynienia wtedy, kiedy od zabiegów duszpasterskich o charakterze konserwującym przechodzimy do realizacji misji Kościoła – tłumaczy bp Grzegorz Ryś. Opowiada też krótką historię, jak na oazie podszedł do niego szczęśliwy młody chłopak, pytając: „Księże biskupie, co zrobić, żeby to zachować?”. – Otóż można to zachować przez pomnażanie. To jak z przypowieścią o talentach. Miał jeden talent i go zachował? Nie, ten nic nie zachował, bo dostał talent, który nigdy nie był jego. Zachowuje się przez pomnażanie. Próba zakonserwowania tego, co mamy, jest próbą samobójczą. To dotyczy wiary. Jak ją pomnożyć? – pytał bp Ryś.

Jego zdaniem, podstawowym zadaniem dokumentu z Aparecidy kard. Bergoglia jest pytanie: „Rabbi, gdzie mieszkasz?”. – Gdzie mieszka Jezus Chrystus? Przekazując wiarę, prowadzimy człowieka do miejsca, gdzie mieszka Jezus. Skąd wiesz, gdzie On jest? No bo tam bywam. Czujecie? Jak znacie miejsce, jak bywacie w tym miejscu, to łatwo tam zaprowadzić drugiego człowieka – tłumaczył bp Ryś.

Niewiara?

Jak zauważył hierarcha z Krakowa, pytanie o wiarę w Kościół jest tak naprawdę pytaniem o to, czy potrzebujemy pośrednictwa w relacjach z Bogiem. Wielu ludzi wierzących uznaje, że żadni pośrednicy nie są mu potrzebni. – Pytanie o Kościół jest pytaniem o moją relację do Pana Boga. Coraz więcej ludzi mówi „Bóg tak, ale Kościół nie” – dodał. – Często jednak nie jest to wynikiem refleksji duchowej i intelektualnej, ale, niestety, symptomem utraty wiary bądź całkowitego zniechęcenia do Kościoła, urazy wobec kapłanów czy biskupów. – Pojawia się zupełnie podstawowe napięcie między wiarą a niewiarą. Niewiara nie polega na tym, że myślę, że Boga nie ma, ale że jestem bałwochwalcą, tzn. że to miejsce, które należy się Bogu, oddajemy czemuś, komuś innemu. Najczęściej oddajemy je sobie samym – uważa bp Ryś. Często zatem nasz egoizm powoduje, że odchodząc z Kościoła, porzucamy także Boga.

Sześć stągwi kamiennych

– Pierwotnie chcieliśmy, by tych debat było sześć, bo w Kanie było 6 stągwi kamiennych, ale musieliśmy ograniczyć się do czterech. Chcemy w nich zebrać w czasie debat to, czym żyliśmy w ciągu minionych 10 lat, bo tyle istniejemy i pracujemy na polu edukacji, także edukacji eklezjalnej, szerząc katolicką naukę społeczną – mówi po zakończonej debacie numer 1 Anna Lipińska-Zwolińska, dyrektor sądeckiej Kany. W kaplicy Przemienienia Pańskiego przy sądeckiej bazylice zasiadło w czasie spotkania 300 osób. Sala była wypełniona. – To pokazuje, że trzeba się spotykać, dyskutować, rozmawiać. Jest taka potrzeba – dodaje A. Lipińska-Zwolińska. W czasie debaty o Kościele padło mocne słowo, że nie możemy konserwować stanu rzeczy. Sądeczanie sami mówią, a dotyczy to mieszkańców chyba całej Galicji, że mają do tego skłonność na wielu polach. Trzymają się wypracowanych kiedyś form działania czy ukształtowanych grup, wspólnot, które zamykają przed innymi. – Tymczasem po polsku zwykliśmy niemal wszyscy narzekać – na Kościół, na edukację, że nie uczy, na współczesną kulturę, że wykoślawia, na politykę. Okazuje się, że wielu nie robi poza tym utyskiwaniem nic. Chcemy coś tymi debatami zmieniać, wpuszczać świeże powietrze do pomieszczenia – dodaje szefowa sądeckiej Kany.

TAGI: