Efekt Franciszka: Tłumy na mszach, przed konfesjonałami

PAP |

publikacja 23.09.2013 17:20

Tłumy na mszach w kościołach w każdej diecezji, kolejki do konfesjonałów - tak sytuację we włoskim Kościele pół roku po wyborze Franciszka opisuje portal Vatican Insider. Przytacza opinie duchownych, że dzięki nowemu papieżowi nikt nie czuje się wykluczony.

Efekt Franciszka: Tłumy na mszach, przed konfesjonałami PAP/EPA/L'OSSERVATORE ROMANO Papież ratownik, szukający duchowo rannych? Papież grotołaz, schodzący do ludzkich głębin?

Portal dziennika "La Stampa" zauważa, że tzw. efekt Bergoglio, widziany bardzo dobrze na placu Świętego Piotra, gdzie na spotkania z Franciszkiem przybywają ogromne tłumy, ma też mniej dostrzegalne w szerszym wymiarze rezultaty. To masowy napływ wiernych do Kościoła, zwłaszcza do spowiedzi.

"Franciszek zbliżył bardzo wielu wiernych do tego sakramentu pojednania" - powiedział przełożony wspólnoty karmelitów ojciec Alberto Compagnucci. Podkreślił, że wiele osób znów zaczęło się spowiadać. To wszystko jego zdaniem dzięki "wrażliwości i miłosierdziu, z jakimi papież otwiera na oścież drzwi Kościoła".

Proboszcz jednej z parafii w regionie Marche, Giovanni Rossi, ocenia: "Papież nie zrewolucjonizował doktryny, ale wprowadził klimat oraz styl otwarcia i słuchania".

Zauważa się, że duch odnowy w Rzymie daje się odczuć także na peryferiach wielkich włoskich miast.

"Nareszcie ludzie czują, że są wysłuchani, a nie osądzani" - powiedział ksiądz Giuliano Fiorentino, założyciel wspólnoty Oikos niosącej pomoc narkomanom. W jego opinii rośnie gotowość dialogu na tematy, które wcześniej wywoływały w Kościele strach. To według tego duchownego zasługa Franciszka, który naucza, że niezbędnym elementem spowiedzi musi być dialog. To zaś, dodał ksiądz Fiorentino, sprawia, że "upadają mury nieufności".

Odnosząc się do różnych ocen postawy otwartości papieża wobec homoseksualistów i rozwiedzionych, teolog Gianni Gennari ocenił, że absurdalne są stawiane mu niekiedy zarzuty "relatywizmu".

"Papież umieszcza kwestie doktrynalne w kontekście duszpasterskim sakramentalnej spowiedzi i codziennego życia człowieka Kościoła. To przejście od moralizmu do moralności chrześcijańskiej" - podkreślił Gennari. Wyjaśnił różnicę następująco: "Moralista spotyka się z grzesznikiem i natychmiast rzuca mu w twarz, że zgrzeszył, potem odwraca się w drugą stronę. Ten zaś, kto jest moralny, słucha grzesznika, który sam i tak już wie, że nim jest, i okazuje gotowość towarzyszenia mu na drodze nawrócenia".

Przypomina się, że również Franciszek często powtarza w kazaniach, że jest grzesznikiem. "Ale to piękne, że kiedy uświadamiamy sobie, że jesteśmy grzesznikami, znajdujemy miłosierdzie Boga, który zawsze przebacza" - mówi papież.