Let’s dance

Marcin Jakimowicz

Gdy jest w klasztorze sama, zamyka dyskretnie drzwi, puszcza muzykę i zaczyna wirować.

Let’s dance

Spotkałem siostrę, która tańczy. Cóż w tym dziwnego? Ona tańczy przed Najświętszym Sakramentem w klasztornej kaplicy. Ale tylko wtedy, gdy nie widzą tego pozostałe zakonnice.

Gdy jest w klasztorze sama, zamyka dyskretnie drzwi, puszcza muzykę i zaczyna wirować. Jak sama twierdzi, dla Jezusa. Nie, nie jest neofitką. Modli się w zgromadzeniu już dwadzieścia kilka lat. Widziała niejedno. Przy jakiej muzyce tańczy? Przy pieśniach chwały? Nie! Przy walcach Straussa. Ma przygotowany komplet płyt.

Znam muzyka, który po odkryciu Boga działającego z mocą w Kościele zasypiał, wkładając pod poduszkę… Biblię. Kładł się spać przytulony do Słowa Bożego.

Słyszałem o siostrze Rozarianie – córce warszawskiego rabina, która ku przerażeniu rodziców została dominikanką. Podchodziła do tabernakulum, kładła na nim kolejny list z prośbą o modlitwę, który napłynął do klasztoru i ze świętą bezczelnością rzucała: „Masz, czytaj. Żebyś potem nie mówił, że nic nie wiedziałeś”.

Myślę, że Bogu podoba się taka zażyłość, te wszystkie proste, niewiele znaczące gesty. Boję się, że gdy już przed Nim stanę, usłyszę: „Nie znam cię. Nigdy mi nie opowiadałeś o tym, jakie piwo lubisz, czym się martwisz i jakiej muzyki słuchałeś rano, jadąc tramwajem”.

„Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc spędził na modlitwie do Boga” – czytam dzisiaj.

– Jezus znikał na całe noce. Uczniowie widzieli to i zdumiewali się: „Jak oni muszą się kochać!” – wyjaśnia paulin o. Maksymilian Stępień – Catalina Rivas w książce o męce Jezusa pisze, że On niemal co drugą noc spędzał na rozmowie z Ojcem. Przez całe lata przygotowywał się do męki. Nawiązywał z Nim więź miłości. Co dawał Mu Ojciec? Siłę. Uczył, jak przyjąć cierpienie, zmagać się z przeciwnościami. Taka jest rola ojca!

Zażyłość. Prostota.

Mała Tereska spacerowała sobie po ogrodzie… w intencji pewnego misjonarza.