Rozdaje miłosierdzie

Agata Ślusarczyk; GN 35/2013 Warszawa

publikacja 08.09.2013 06:05

Pieszo, autokarem i na rowerze. Trzy lata temu dla wiernych został otwarty Dom św. s. Faustyny. Są już pierwsze owoce modlitw.

W oratorium Domu św. siostry Faustyny można również zatrzymać się na chwilę modlitwy Agata Ślusarczyk /GN W oratorium Domu św. siostry Faustyny można również zatrzymać się na chwilę modlitwy

Do położonego wśród zieleni modrzewiowego dworku przyjeżdża na rowerze młoda matka. Przysiada na chwilę w słonecznym oratorium. Spogląda na obraz 19-letniej Heleny Kowalskiej i wraca do swoich zajęć – trójki dzieci. W ciągu tygodnia chwilę wytchnienia w Domu św. s. Faustyny znajdują głównie okoliczni mieszkańcy. Tłoczno robi się w weekend. Odkąd dwa lata temu, 24 września dom poświęcił kard. Robert Sarah, Ostrówek jak magnes przyciąga pielgrzymów. Z roku na rok coraz więcej.

Pod nadzorem świętej

– Cały weekend wypełniony jest gośćmi. Najczęściej przyjeżdżają rodziny. Bo i dom ma charakter rodzinny. Czuć tu rodzinne ciepło, które tworzyły Aldona Lipszyc i pracująca u niej jako gosposia Helena Kowalska. Nie zawsze chodzi o to, by organizować nabożeństwa, czasami wystarczy po prostu tu pobyć. Tym miejscem szczególnie opiekuje się św. Faustyna – mówi s. Dominika Steć ze Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego, które prowadzi dom. I dodaje: – Ci, którzy raz tutaj przyjechali, przyprowadzają potem swoich znajomych. Zdarzają się także pielgrzymi z zagranicy. Niektórzy łączą przyjazd z wycieczką do rezerwatu „Dębina”, nawiedzeniem sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej w Loretto czy bazyliki Świętej Trójcy w Kobyłce. Ale są i tacy, dla których Ostrówek jest jednym z punktów na pielgrzymim szlaku – w czerwcu do Domu św. Faustyny zawitało dwóch pątników zmierzających do... Moskwy. W najważniejszym punkcie dnia, Godzinie Miłosierdzia, potrafi być tu ponad setka modlących się. – Wiele osób przyjeżdża specjalnie w niedzielę, by wspólnie z nami odmówić Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Widzimy, że tworzy się pewna tradycja tego miejsca i grupa osób z nią związanych – mówi s. Steć.

Cisza w sercu

Ostrówek odwiedzają także zorganizowane grupy – pieszo, autokarem i na rowerach. – Choć nie prowadzimy szczegółowego rejestru, widać rozwój ruchu pielgrzymkowego – mówi s. Dominika Steć. Na rowerach przyjeżdżają pątnicy z pobliskich parafii. Pieszo dociera pielgrzymka z Warszawy do Ostrówka czy na przykład piesza pielgrzymka z parafii Narodzenia Pańskiego w Jasienicy. Do Ostrówka zmierza także coraz więcej pielgrzymek spoza diecezji warszawsko-praskiej, np. z Kalisza, Białegostoku czy Szczecina. Przyjeżdżają także dzieci pierwszokomunijne, a w roku szkolnym – uczniowie. – Staramy się odpowiadać na potrzeby pątników. Zainstalowaliśmy stojaki na rowery, mamy miejsce na ognisko i grilla. W domu pielgrzyma w skromnych warunkach można napić się herbaty i zjeść kanapkę – wyjaśnia opiekunka domu i dodaje: – Za namową przyjeżdżających tu indywidualnie małżeństw zaczęliśmy organizować spotkania pod hasłem „Niedziela dla rodziny”. W roczny rytm funkcjonowania domu wpisały się już obchody Święta Miłosierdzia, Diecezjalne Spotkania Młodzieży oraz obchody dat związanych ze św. Faustyną, tj. 25 sierpnia – dzień narodzin, 5 października – data śmierci.

W lipcu przyszłego roku zgromadzenie będzie obchodzić 90. rocznicę przyjazdu s. Faustyny do Ostrówka. Organizowane są także wydarzenia ważne dla diecezji. 14 lipca wierni spotkali się na adoracji Najświętszego Sakramentu w intencji abp. Henryka Hosera. Dzięki zbudowanemu na otaczającym dom terenie ołtarzowi polowemu spotkania mogą gromadzić wielu pielgrzymów. W tegorocznym Diecezjalnym Zjeździe Wspólnot Żywego Różańca, połączonym z peregrynacją figury Matki Bożej Loretańskiej, wzięło udział ok. 3 tys. osób. Ostrówek to miejsce szczególnie dedykowane młodym, którzy rozeznają swoje życiowe powołanie. – W każdym okresie liturgicznym staramy się zorganizować dni skupienia. Do naszej pustelni można przyjechać także na indywidualne rekolekcje. Ważne, by stworzyć w sercu ciszę, w której Bóg będzie do nas mówił. Bo to On nas powołuje, a nie my sami. Właśnie w tym miejscu możemy uczyć się od s. Faustyny drogi rozpoznawania swojego powołania – wyjaśnia s. Dominika.

Promować świętą

Obok modrzewiowego dworku swój dom zakonny mają także siostry ze Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego. Z początku były dwie, potem doszła trzecia. Pobliscy mieszkańcy zaoferowali pomoc. Wokół Domu św. s. Faustyny stworzyła się kilkunastoosobowa grupa wolontariuszy. – Pomagają nam w obsłudze pielgrzymów i obsłudze dużych spotkań, a także w codziennych potrzebach. Wśród nich zawiązała się grupa, która stworzyła Koło Koronkowe – codziennie odmawiające koronkę. W wolontariat angażują się także gimnazjaliści – tłumaczy s. Dominika. Wolontariusze są przekonani, że miejsce to trzeba promować, by jak najwięcej osób mogło otrzymywać łaski za przyczyną s. Faustyny. Wielu z nich miało w rodzinie osoby, które znały przyszłą świętą. – Nasze zaangażowanie to głęboka potrzeba serca – mówią. Są także pierwsze owoce modlitw. W tym roku narodził się wyproszony za pośrednictwem świętej mały Aleksander.Szczegóły na: www.domfaustyny.pl.

Niedziela dla rodziny

15 września pod hasłem „Odwaga bycia ojcem” odbędzie się dzień skupienia dla rodzin. W programie: o godz. 11 – możliwość zwiedzania Domu św. Faustyny, godz. 12–14 projekcja filmu „Odważni”, po nim godzinna przerwa, podczas której można będzie skorzystać z sakramentu spowiedzi, podyskutować ze współmałżonkiem na temat filmu lub spędzić czas z rodziną. O godz. 15 zostanie odmówiona Koronka do Miłosierdzia Bożego, po niej odprawiona będzie Msza św., w trakcie której małżonkowie odnowią swoją przysięgę. Spotkanie zakończy się wspólnym grillem. Organizatorzy zapewniają opiekę nad dziećmi.

Kontakt: e-mail info@domfaustyny.eu, tel. (29) 777 04 92.

Znak z nieba

Elżbieta Tabor, wolontariuszka:

– Kiedy moja babcia była w ciąży, s. Faustyna podarowała jej swój różaniec, by modliła się o szczęśliwe narodzenie. Znały się – babcia przynosiła rodzinie Lipszyców mleko. Razem z Heleną Kowalską i panią Kurkową spotykały się przy kapliczce i chodziły do kościoła. Ten różaniec to nasza rodzinna relikwia. Na łożu śmierci babcia przekazała go swojej córce, a teraz mam go ja. Jest drewniany z drewnianym krzyżykiem, trzymam go w pudełeczku. W ważnych sprawach pożycza go ode mnie rodzina. Sama także się na nim modlę. I zostaję wysłuchana.

Aniela Heciak, wolontariuszka:

– Chcę, żeby to miejsce było znane na całym świecie. Mój dziadek był palaczem w posiadłości państwa Lipszyców. Odkąd się o tym dowiedziałam, mam ogromną potrzebę serca, by promować to dzieło. To także wizytówka naszej miejscowości. Choć jako wolontariuszka mam dużo pracy, nie odczuwam zmęczenia. W pomoc angażujemy także nasze rodziny. Za wstawiennictwem s. Faustyny prosiłam o zdrowie dla znajdującego się w krytycznym stanie brata. Zostałam wysłuchana. Czuję, że s. Faustyna opiekuje się tym miejscem.

Jacek i Dorota Składankowie z dziećmi, pielgrzymi:

– Do Ostrówka chcieliśmy przyjechać od dawna. To chyba znak, że trafiliśmy tu 25 sierpnia – w dzień urodzin świętej. Powierzyliśmy jej swoje intencje. Dużo czytałem na temat s. Faustyny, ale zaskoczyło mnie to, że spała w kuchni. Żona z kolei zastanawiała się, jak radziła sobie, opiekując się piątką dzieci. Sami mamy trójkę. Po zwiedzeniu domu pojedziemy na lody do Jadowa, chcemy też zobaczyć kościół w Klembowie, do którego chodziła Helena Kowalska.

TAGI: