Milcząca obecność, która przemawia

Andrzej Kerner

publikacja 21.08.2013 23:55

Mała siostra Krysia Klara sprząta bloki, żeby być blisko ludzi i Boga.

Milcząca obecność, która przemawia Andrzej Kerner /GN Mała siostra Krysia Klara w kuchni domu rodziców w Żędowicach

Małe Siostry Jezusa żyją wśród biednych i zarabiają na życie pracą fizyczną. Nie nauczają, nie katechizują, nie prowadzą akcji ewangelizacyjnych. Nikogo nie nawracają słowem. To zgromadzenie zakonne zostało założone w duchu bł. Karola de Foucauld. Ostatnie lata swojego burzliwego życia spędził on na Saharze wśród muzułmańskich Tuaregów jako pustelnik, adorując Najświętszy Sakrament i ciężko pracując. Nikogo nie nawrócił. Zginął z rąk saharyjskich koczowników. Powtarzał, że chce prowadzić życie ukryte - takie jak Jezus w Nazarecie zanim rozpoczął publiczne nauczanie.

Życie Karola de Foucauld inspiruje wielu chrześcijan na całym świecie, ale szczególnie członków zgromadzeń Małych Braci Jezusa i Małych Sióstr Jezusa. W polskim regionie jest ok. trzydziestu małych sióstr, a trzy z nich pochodzą z Żędowic: Gabriela, Krysia Klara i Hiacynta. S. Krysia Klara jest od 21 lat w zakonie. O Karolu de Foucauld  usłyszała pierwszy raz na oazie, którą prowadził ks. Waldemar Stolc, obecnie proboszcz parafii Lipniki (dekanat Paczków). Prowadziła życie koczownicze na Saharze wśród Tuaregów, jak bł. Karol. Żyła w Kostomłotach, na wschodzie Polski, w parafii neounickiej, pracując przy sadzonkach truskawek. Obecnie mieszka z trzema małymi siostrami w mieszkaniu w bloku na osiedlu w Nowej Hucie i pracuje jako sprzątaczka. Zarabia 900 zł na rękę za miesiąc pracy.

– Dla ludzi to był szok – mówi siostra Krysia o reakcji na sprzątającą zakonnicę. Mówi mi także, że nawet wśród koczowników saharyjskich nie czuła się tak bardzo na marginesie społeczeństwa jak w Nowej Hucie wśród sprzątaczek, śmieciarzy, najniżej wynagradzanych pracowników służb oczyszczania miasta. Ale o to właśnie chodzi w tym zakonie – być z tymi, którzy są na marginesie, na peryferiach, jakby z pewnością powiedział papież Franciszek. I o jedność modlitwy, pracy i życia. – Wszystko się upraszcza – mówi siostra tłumacząc mi, że nie chodzi o „odprawianie” przepisanych modlitw, ale o więź z Ojcem. Oczywiście siostry poświęcają sporo czasu na modlitwę, ale nie ona jest celem. – Modlitwa otwiera na dar trwania przed Bogiem. Wtedy zaczynasz widzieć rzeczywistość taką jaka jest, nie tylko to co widzimy oczami. Np. że w tej kuchni może są też anioły– tłumaczy mi. Pytam czy jest już na etapie takiego widzenia świata. Siostra Krysia uśmiecha się i zmienia temat.

Mówiąc szczerze, chciałbym mieć taką sąsiadkę.

Więcej na temat małej siostry Krysi Klary w najnowszym numerze „Gościa Opolskiego” nr 34 / 25 sierpnia.