Wędka, nie tylko ryba

Joanna M. Kociszewska

Człowiek dorosły powinien być samodzielny i odpowiadać za siebie. Rozdawanie pieniędzy, które nie prowadzi do dobra, jest niemoralne.

Wędka, nie tylko ryba

Warto się uczyć od każdego. Jak podało wczoraj Radio Watykańskie, arcybiskup Trynidadu i Tobago zaapelował do państwa, by zastanowiło się nad programami socjalnymi, które rzeczywiście pomogłyby krajowi. Rząd daje ludziom pieniądze, nie ucząc ich zarabiać; w ten sposób nie widzą oni tej prostej zależności – zauważył hierarcha.

Brawo!

Coraz częściej mówi się o polityce społecznej, o bezrobociu, o konieczności wspierania przez państwo tych, którzy sami sobie w życiu nie radzą. To prawda. Mówiąc najprościej: państwo od tego jest, by zapewnić podstawowe bytowe bezpieczeństwo swoim obywatelom, jeśli z jakichś powodów  nie mogą sobie poradzić sami. Ale też trzeba powiedzieć jasno: państwo to nie jest bogaty rodzic, który zawsze wyłoży kieszonkowe, więc można nic nie robić. Warto przypomnieć w tym kontekście zdanie św. Pawła: Kto nie chce pracować, niech też nie je! (2 Tes 3,10b). Z naciskiem na „nie chce”. Tu leży klucz.

Rząd daje ludziom pieniądze, nie ucząc ich zarabiać; w ten sposób nie widzą oni tej prostej zależności – powiedział amerykański arcybiskup. Państwo wychowuje sobie w ten sposób wieczne dzieci, które wierzą, że pieniądze tata bierze ze ściany. Nie widzą związku między pracą, zarobkami i życiową sytuacją. Nie wpadnie im do głowy, że można by zacząć pracować. Po co? Dobry państwowy „tata” da. Wyjmie ze „ściany”.

Człowiek dorosły powinien być samodzielny i odpowiadać za siebie. Nie chodzi o samowystarczalność. Nigdy nie będziemy samowystarczalni, ale po to są najróżniejsze grupy rodzinne, towarzyskie czy społeczne, by wzajemnie sobie pomagać. To nie wyklucza samodzielności i odpowiedzialności, jest dawaniem i braniem. Niekoniecznie w tej samej formie i w tym samym czasie. Nie ma ludzi niepotrzebnych, nie ma takich którzy nie mogliby niczego dać innym. Trzeba tylko czasem pomóc im włączyć się w społeczeństwo.

Człowiek dorosły powinien być samodzielny i odpowiadać za siebie. I tak go powinno traktować państwo. Pomagając wtedy, jeśli z jakiegoś powodu w danej chwili samodzielność utracił, wspierając w jej odzyskaniu tak szybko jak to możliwe i wycofując się zawsze, gdy przestaje być potrzebne. Podobnie powinna być skonstruowana polityka prorodzinna. Nastawiona na maksymalną samodzielność i odpowiedzialność rodziny. Innymi słowy zamiast systemu zasiłków zależnych od tłumu urzędników i stosu zaświadczeń warto pomyśleć o niższych podatkach. Miejsce dla zasiłków jest tylko tam, gdzie człowiek z różnych powodów samodzielność utracił, gdy chodzi o dziecko, osobę starszą czy chorą.

Każda inna konstrukcja polityki społecznej prowadzi do patologii. A rozdawanie pieniędzy, które nie prowadzi do dobra, jest niemoralne.