Proboszczowie w mundurach

ks. Rafał Starkowicz; GN 33/2013 Gdańsk

publikacja 23.08.2013 06:40

– W każdym duszpasterstwie, czy to wojskowym, czy cywilnym, chodzi o jedno. O zbawienie człowieka – mówi ks. kmdr por. Sławomir Pałka, nowy proboszcz parafii pw. Matki Odkupiciela w Gdańsku- -Wrzeszczu.

Kościół garnizonowy, jako jeden z nielicznych w Gdańsku, przetrwał wojenną zawieruchę w nienaruszonym stanie Zdjęcia ks. Rafał Starkowicz /GN Kościół garnizonowy, jako jeden z nielicznych w Gdańsku, przetrwał wojenną zawieruchę w nienaruszonym stanie

Można znaleźć je w kilku miejscach diecezji. Są m.in. w Helu, Gdyni czy Wejherowie. Kościołów garnizonowych na terenie archidiecezji gdańskiej mamy kilka. Dwa z nich – Świętych Apostołów Piotra i Pawła we Wrzeszczu i św. Jerzego w Sopocie – mają jednak wyjątkowy status. Nie służą jedynie duszpasterstwu żołnierzy. Stanowią parafie wojskowo-cywilne.

Wskaż trzy różnice

– Do parafii wojskowej należą żołnierze zawodowi i ich rodziny, emeryci wojskowi, pracownicy cywilni wojska. To jest parafia personalna, a więc nie ma swego terytorium. Takie parafie są w wielu miastach. Natomiast do parafii wojskowo-cywilnej należą też wierni mieszkający na określonym terenie – wyjaśnia ks. Pałka. Co zmienia to w życiu cywilnych parafian? – Podejrzewam, że niewiele. Oprócz tego, że mogą czasem zobaczyć swojego proboszcza w mundurze. Dla samego proboszcza różnica jest jednak ogromna. Jako żołnierz zawodowy i proboszcz wojskowej parafii podlega biskupowi polowemu. Ponieważ sprawuje opiekę duchową nad zamieszkującymi parafię ludźmi, jego zwierzchnikiem jest także ordynariusz miejscowej diecezji. Niewątpliwie też ludzi ubranych w mundury można spotkać tu częściej niż w innych parafiach. Na większych uroczystościach pojawiają się bowiem wojskowe delegacje. Dzieje się tak, mimo że garnizony wojskowe znikają z polskich miast.

Kościół na Sobótki

Powstała pod koniec XIX wieku świątynia od początków swego istnienia związana była z wojskiem. Początkowo, przed I wojną światową, jako kościół ewangelicko-augsburski obejmowała swoim duszpasterstwem elitarną cesarską kawalerię pruską. Później była niemieckim kościołem garnizonowym. Po wojnie została przekazana Wojsku Polskiemu. Gdy w wyniku zachodzących w Polsce przemian stało się to możliwe, w 1991 roku ówczesny biskup polowy Sławoj Leszek Głódź erygował tu personalną parafię wojskową. On również, już jako metropolita gdański, w 2009 roku powołał do istnienia terytorialną parafię Matki Odkupiciela, w wyniku czego garnizonowy kościół Piotra i Pawła stał się świątynią parafii wojskowo-cywilnej.

Nośnik wartości

– Związek parafii z wojskiem powinien powodować, że parafianie dostają jakąś nieco większą dawkę patriotyzmu. Bardzo chcę, aby tak było w parafii, do której przybyłem zaledwie przed miesiącem. Będziemy o tym pamiętać i się w intencji wojska modlić – snuje duszpasterskie plany ksiądz proboszcz. Duszpasterz zauważa konieczność ogromnej pracy nad pobudzeniem tożsamości narodowej Polaków. Ta praca musi opierać się nie tylko na solidnym nauczaniu historii. Musi mieć także wymiar świadectwa. – Mam nadzieję, że wiele będzie się w tej dziedzinie działo przez przykład starszego pokolenia – dodaje.

W jednostce i na poligonie

Praca kapelana w parafii wojskowo-cywilnej to podwójne obowiązki. Ks. Sławomir nie tylko realizuje normalne zadania duszpasterskie, ale jeszcze ma pod swoją opieką 49. Bazę Śmigłowców Bojowych w Pruszczu Gdańskim. Od czasu, gdy zlikwidowano tzw. czynną służbę, zmienił się charakter pracy kapłanów w mundurach – Kiedyś kapelan przygotowywał żołnierzy służby zasadniczej do sakramentów – przypomina ks. Jarosław Piotrowski, który jako ksiądz diecezjalny przez kilka lat pracował w parafii we Wrzeszczu. – Prowadziliśmy też kursy przedmałżeńskie – dodaje ks. Pałka. Dzisiaj kapelani pracują z żołnierzami zawodowymi. – Młode pokolenie oficerów, które w szkole ma styczność z kapelanami wojskowymi, jest już uformowane duchowo. Na organizowane przez nas spotkania przychodzi ok. 70 proc. z nich. Niektórzy są byłymi oazowiczami lub formowali się w innych wspólnotach – wspomina. Kapłani organizują dla żołnierzy kadry zawodowej spotkania z etyki. Poruszają na nich ważne zagadnienia, dotyczące chociażby tzw. wojny sprawiedliwej. Wprowadzają żołnierzy w tematy dotyczące kultury i religii w krajach, w których mają pełnić misje. Mówią o wierze w Boga i szacunku dla innych wyznań. Przestrzegają także przed niewłaściwymi zachowaniami. – Anglicy w Afganistanie weszli kiedyś do meczetu z psami. Co więcej, próbowali przeszukiwać kobiety. Za to w islamie grozi kara śmierci. Ktoś im tego nie wytłumaczył albo nie przypomniał w odpowiedniej chwili. My staramy się to robić – opowiada kapelan. Wojskowi księża pełnią też posługę religijną podczas ćwiczeń na poligonie. To wówczas jest najwięcej czasu na prywatne rozmowy o wierze.

Wojskowa specyfika

– Kapelan ma specyficzną formację duchową ukształtowaną przez posługę w wojsku – zauważa ks. Jarosław Piotrowski – Może więcej dać oficerowi czy żołnierzowi. Rozumie specyfikę środowiska wojskowego, gdzie ogromnym problemem jest rozłąka. Misje wojskowe często sprawiają, że małżeństwa pękają. Problemy, z którymi ci żołnierze przyjeżdżają z pola walki, często przenoszą do rodziny – dodaje ks. Jarosław. – Duszpasterstwo to także walka z ułomnościami człowieka. Ze skłonnością do upadków. Kapłan zawsze ma tę samą misję troski o człowieka, zarówno jako duszpasterz cywili, jak i kapelan wojskowych – kończy proboszcz.