Proste, czasami heroiczne

GN 30/2013 Świdnica

publikacja 01.08.2013 07:00

O rycerskich wyprawach, kulturalnym piciu i łasce abstynencji mówi Małgorzata Kowalska, wiceprezes Stowarzyszenia Krzewienia Trzeźwości „Jasny horyzont” w Marcinowicach.

Proste, czasami heroiczne Ks. Roman Tomaszczuk /GN

Ks . Roman Tomaszczuk: Masz dwójkę dzieci. Jak zamierzasz pomóc im w wytrwaniu w abstynencji od alkoholu aż do osiemnastki?

Małgorzata Kowalska: To pytanie trafia prosto w serce, matczyne serce. Do niedawna, a konkretnie do 6 lipca – budziło ono we mnie wielki niepokój. Jak bowiem uchronić dziecko od alkoholu, który jest wszędzie promowany jako najlepszy lek na każdy problem…Tego jednak dnia na Wałbrzyskich Warsztatach Wyzwolenia (WWW) usłyszałam słowa, że to, co możemy dać najlepszego naszemu dziecku, to nie tylko nasz przykład, ale przede wszystkim naszą wolność w podejściu do alkoholu – nie paniczny strach, że jest to złe, zabójcze, lecz raczej świadectwo życia, że można inaczej żyć, że jest inne źródło prawdziwej radości. Nie jestem w stanie upilnować, kontrolować swoje dzieci, ale jestem w stanie im zaufać i oddać je w wolności Temu, który je stworzył i bardzo realnie kieruje ich życiem!

W sierpniu biskupi proszą o dar trzeźwości – dla was, ze stowarzyszenia, to pewnie wołanie szczególne.

Wołanie tym bardziej szczególne, iż stowarzyszenie działa na terenie gminy rolniczej, a w lipcu i w sierpniu są żniwa i dożynki, i tak wiele okazji do oblewania, opijania, podziękowania.

Sama trwasz w trzeźwości z racji podjęcia zobowiązań Krucjaty Wyzwolenia Człowieka (KWC)? Czy to nie jest anachronizm w naszych czasach?

Licząc dokładnie – to już 22 lata i 3 miesiące. Całkiem sporo jak… na rycerską wyprawę, bo przecież krucjata to nic innego, jak podążanie przez życie, by nieść wolność. Proste, ale często heroiczne: „Nie, dziękuję, nie piję” może komuś dosłownie uratować życie. Krucjata będzie miała kiedyś swój koniec, wierzę w to głęboko, gdy alkoholizm stanie się anachronizmem.

Kulturalne picie – jest możliwe?

Kulturalne picie jest to dla mnie wciąż wypowiedź wewnętrznie sprzeczna, szczególnie w Polsce, mam bowiem przed oczyma wiele zabaw, bardzo kulturalnych, z bardzo kulturalnym i doborowym towarzystwem, jednak zakończenia tych spotkań już tym przymiotnikiem określić raczej się nie dało. A dla alkoholika kulturalne picie to… wyrok. Rozumiem jednak, o co w pytaniu chodzi, o nową kulturę picia. I na to przyjdzie czas.

Chciałabyś, żeby wprowadzono prohibicję?

Czy sam zakaz wychowuje do wolności? To w zranionym sercu człowieka leży istota wchodzenia w nałogi… Czy Jan Paweł II nawoływał do prohibicji? Nie słyszałam, ale głęboko zapadły mi w pamięć słowa: „Przeciwstawiajcie się wszystkiemu, co uwłacza ludzkiej godności, poniża obyczaje zdrowego społeczeństwa, co czasem może zagrażać jego egzystencji i dobru wspólnemu”.

Więc na razie jednak abstynencja – nawet na weselu!

Kiedy pokazywałam znajomym zdjęcia z zabawy podczas Wesela Wesel w Warszawie na 700 osób w Pałacu Kultury i Nauki, nie mogli uwierzyć, że to tak wszystko o „suchym gardle”! Wielokrotnie jednak sprawdziliśmy: to jest możliwe, radość nie jest uzależniona od tego, co wypijesz, ale od tego, co nosisz w sercu. Radość to owoc Ducha Świętego, więc i On jest wtedy nieodłącznym Towarzyszem tych zabaw. Kto nie chce, niech nie wierzy. Mam głębokie przekonanie, że każdy gospodarz cieszy się, gdy goście w prawdziwej radości wychodzą ze wspólnej zabawy, a jest smutny, gdy należy szukać pomocy do „wyprowadzenia” niewładnych zaproszonych…

Jest też nasze lokalne środowisko działaczy trzeźwościowych. Udaje się podjąć współpracę?

W zeszłym roku Stowarzyszenie Krzewienia Trzeźwości „Jasny Horyzont” w Marcinowicach podjęło inicjatywę zorganizowania zlotu organizacji propagujących trzeźwy styl życia. Wszystko było ustalone: miejsce, plan spotkania, a nawet pamiątkowe znaczki… jednak, co trudne dla nas, odzew był prawie żaden. Czyżby temat nieaktualny? Za trudny?

A może coś przeoczyliśmy? Dla mnie odpowiedź przyszła podczas WWW, w chwili prezentacji herbu krucjaty. Jest w nim miejsce dla każdego człowieka (to mała litera m), ale jest najpierw krzyż, M jak Maryja i słowa: „Nie lękajcie się!”. I wszystko stało się jasne: Ten, który powołuje, Ten także uzdalnia i daje odpowiedni czas.

Twoja abstynencja pomogła komuś? Wiesz o tym?

To łaska. Serio! I każdego dnia za nią dziękuję! Różne były motywy podjęcia KWC, od bardzo osobistych, do tych ogólnonarodowych. Pewnego jednak dnia zostaliśmy zaproszeni przez naszego znajomego, Janka, alkoholika, na mityng otwarty, gdzie świętował 8. rocznicę abstynencji. I dopiero wtedy, podczas opowieści o jego realnej walce o trzeźwe następne 24 godziny, stało się jasne, że choć wszyscy jesteśmy równi w godności, to różni w zadaniach. Jedni nie piją, bo nie mogą, zaś inni nie piją, bo dobrowolnie i z miłością podają rękę tym, którzy pragną wyzwolić się od wewnętrznego i zewnętrznego przymusu. Dlatego jesteśmy sobie potrzebni nawzajem!

A na koniec obrazek sprzed 16 lat… 9 sierpnia, dzień naszych zaślubin. Po zakończonej zabawie pani, która miała posprzątać salę, zapytała nas, co to za dziwna impreza. Z lekką konsternacją odpowiedzieliśmy, że wesele bezalkoholowe, na co ona odrzekła: „Nie kłócili się, nie pobili, a dobrze się bawili, to dziwne!”. Od tego czasu w naszych rodzinach rozpowszechniła się „moda” na takie zabawy i jest dokładnie tak, jak powiedziała owa pani, tylko że dla nas nie jest to dziwne!