Czas na zmiany

Andrzej Grajewski

GN 28/2013 |

publikacja 11.07.2013 00:15

Dymisja dyrekcji tzw. banku watykańskiego stawia pytania o przyszłość instytucji odpowiadającej za wspieranie finansowych działań Kościoła

Siedziba IOR mieści się w wieży Mikołaja V, położonej na terenie Watykanu  east news Siedziba IOR mieści się w wieży Mikołaja V, położonej na terenie Watykanu

Instytut Dzieł Religijnych (Istituto per le Opere di Religiose – IOR), zwany potocznie bankiem watykańskim, nigdy w mediach nie miał dobrej opinii. Jednak dymisja jego kierownictwa jest czytelnym sygnałem, że instytucja dojrzewa do poważnych zmian. Tym bardziej że informacja o rezygnacji z funkcji wieloletniego dyrektora Paola Ciprianiego i jego zastępcy Massima Tulliego zbiegła się w czasie z informacją o aresztowaniu ks. prał. Nunzia Scarana, włoskiego duchownego z diecezji Salerno.

Ksiądz Scarano i inni

Ksiądz Scarano został zatrzymany, kiedy razem z włoskim brokerem finansowym Giovannim Carienzą oraz oficerem włoskich służb specjalnych Giovannim Zitą próbował nielegalnie przewieźć na terytorium Włoch 20 mln euro. Pieniądze były transportowane odrzutowcem ze Szwajcarii. Przez pewien czas media utrzymywały, że ks. Scarano jest biskupem z Salerno, co nie było prawdą. Biskup Luigi Moretti z Salerno nigdy nie miał problemów z prawem. Ks. Scarano nie miał żadnych formalnych związków z IOR, ale był urzędnikiem w Administracji Dóbr Stolicy Apostolskiej, która jest odpowiednikiem świeckiego Ministerstwa Finansów.

W chwili aresztowania ks. Scarano nie pełnił tam już żadnych obowiązków, gdyż został zawieszony kilka tygodni wcześniej, gdy objęto go dochodzeniem w innym śledztwie. Został w nim oskarżony o systematyczne pobieranie z konta IOR niewielkich sum pieniędzy na łączną kwotę 600 tys. euro. Pieniądze dawał znajomym, którzy wystawiali mu następnie czeki, deponowane przez duchownego w banku w celu spłacenia hipoteki. Jak twierdził, chciał w ten sposób pomóc znajomym i przyjaciołom. Być może była to metoda na legalizację środków finansowych uzyskanych w wyniku nielegalnych interesów, czyli klasyczne pranie brudnych pieniędzy.

Polski dyplomata pracujący w Rzymie zwraca uwagę, że trudno zrozumieć problemy IOR, nie znając włoskiej specyfiki, a zwłaszcza funkcjonowania instytucji finansowych na południu tego kraju. To właśnie powiązania IOR z włoskim systemem bankowym stanowią największy problem, także organizacyjno-finansowy watykańskiej instytucji. Mój rozmówca jest także przekonany, że ustawiczne medialne „grillowanie” IOR miało często bardzo prozaiczne źródła – było elementem rywalizacji wielkich włoskich banków, konkurujących z nim bądź zabiegających o podobny rynek.

Pomimo okresowych problemów IOR cieszy się na ogół dobrą renomą wśród korpusu dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej, którego członkowie również mają możliwość założenia tam kont. Dla wielu dyplomatów posiadanie konta w IOR jest nie tylko oznaką prestiżu, ale daje także poczucie bezpieczeństwa, dyskrecję oraz niewielki, ale systematyczny zysk. Było to rozwiązanie tym atrakcyjniejsze, że wolne od dodatkowych opłat, które we Włoszech często są bardzo wysokie.

Moi rozmówcy, pracujący w instytucjach watykańskich, zwracali uwagę na to, że część problemów IOR bierze się stąd, że w zasadzie nie jest on bankiem. Jak sama nazwa wskazuje, to dzieło o statusie na dzisiejsze czasy anachronicznym. Jeśli do tego dodamy, że brak odpowiednich procedur nałożył się na rozwój elektronicznej bankowości, daje to obraz potencjalnych i rzeczywistych zagrożeń. Wszyscy jednak podkreślali, że od 2010 r. zrobiono wiele, aby w operacjach finansowych dokonywanych w IOR obowiązywały unijne standardy w zakresie walki z praniem brudnych pieniędzy.

Pod międzynarodowym nadzorem

Śledząc działania naprawcze, podejmowane przez kolejnych papieży w odniesieniu do IOR – a rozpoczął je jeszcze Jan Paweł II, nakazując podawanie do wiadomości publicznej bilansu Stolicy Apostolskiej oraz ustanawiając nad IOR kontrolę Kardynalskiej Komisji Nadzorczej – można zauważyć, że mają one na celu przede wszystkim jego profesjonalizację oraz umiędzynarodowienie kierowniczych gremiów.

Jedną z ostatnich decyzji Benedykta XVI było nominowanie 15 lutego br. nowego prezesa IOR, którym został niemiecki bankowiec, wywodzący się z arystokratycznej rodziny ze Szwabii baron Ernst von Freyberg. Wcześniej zasiadał on w radach nadzorczych wielu firm. Ostatnio był dyrektorem dużej stoczni w Hamburgu. Jest również prezesem i założycielem rodzinnej fundacji Freyberg Stiftung, wspierającej Kościół we Francji, Niemczech i Austrii. Wakat na stanowisku prezesa IOR trwał prawie 8 miesięcy, gdy w maju 2012 r. zwolniony został z tej funkcji włoski finansista Ettore Gotti Tedeschi.

Teraz, po dymisji dyrektorów IOR, von Freyberg został poproszony o objęcie tymczasowo funkcji dyrektora generalnego. Wspierać go będą: jako wicedyrektor Rolando Marranci, który zajmował kierownicze stanowisko w znanym włoskim banku w Londynie, oraz Antonio Montaresi, jako odpowiedzialny za działania wobec zagrożeń, który wcześniej pracował w dużych bankach w USA. Na stanowisku zajmującym się śledzeniem operacji podwyższonego ryzyka została zatrudniona Elizabeth McCaul, ekspertka z Promontory Financial Group z Nowego Jorku, specjalizująca się w walce z praniem brudnych pieniędzy. Międzynarodowy rozgłos zdobyła podczas zakończonego sukcesem poszukiwania pieniędzy ofiar Holocaustu na kontach w szwajcarskich bankach.

W wyniku decyzji kolejnych papieży IOR staje się instytucją coraz bardziej międzynarodową. Obecnie nadzór nad wszystkimi jego operacjami sprawuje Urząd Informacji Finansowej, kierowany przez wybitnego szwajcarskiego eksperta finansowego René Brülharta. Urząd w 2010 r. ustanowił Benedykt XVI, aby zagwarantować pełną transparencję i wiarygodność watykańskiego systemu finansowego.

Profesjonalizacji działań IOR ma także służyć powołana przez papieża Franciszka specjalna komisja, która zbada jego działalność.W jej skład wchodzi czterech prałatów i amerykańska prawniczka z Harvardu prof. Mary Ann Glendon, niegdyś blisko współpracująca z Janem Pawłem II. Zaś w połowie czerwca papież wyznaczył na swego delegata ds. IOR ks. Battistę Riccę, dyrektora Domu św. Marty, co z pewnością ułatwi mu stały i bieżący dostęp do wszystkich informacji na ten temat.

Niewielki, ale niezbędny

Instytut Dzieł Religijnych został założony przez Piusa XII w 1942 r., by służyć Stolicy Apostolskiej i Kościołowi na całym świecie. Działa jedynie na terenie Watykanu, nie ma żadnej filii ani oddziałów poza tym terytorium. Jest jednym z najmniejszych banków w Europie i mieści się w wieży papieża Mikołaja V, stojącej nieopodal prowadzącej do Watykanu bramy św. Anny. Pracuje w nim 114 osób, które zarządzają aktywami o wartości 7 mld euro, zgromadzonymi na 33 tys. kont, otwartych przez 25 tys. osób i instytucji. 5,2 tys. jego klientów to instytucje katolickie, do których należy ponad 85 proc. zarządzanych funduszy, oraz 13,7 tys. osób, w tym pracownicy watykańscy, duchowieństwo i siostry zakonne oraz dyplomaci akredytowani przy Stolicy Apostolskiej. IOR emituje swoje karty płatnicze, a na terenie Watykanu obsługuje 80 terminali bankomatowych, ulokowanych głównie w rejonie stacji benzynowych, sklepów oraz poczty watykańskiej.

IOR posiada kanoniczną osobowość prawną i działa pod nadzorem komisji kardynalskiej, która ma zapewnić etyczny charakter jej operacji. Obecnie w jej skład wchodzą kardynałowie: Tarcisio Bertone, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej, Jean-Louis Tauran przewodniczący Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego, Odilo P. Scherer z Brazylii, Telesphore P. Toppo z Indii oraz Domenico Calcagno, przewodniczący Administracji Dóbr Stolicy Apostolskiej. IOR prowadzi politykę pasywnego gospodarowania powierzonymi mu środkami, inwestując głównie w długoterminowe papiery skarbowe. Jedynie 5 proc. funduszy jest inwestowanych w produkty finansowe. Nie udziela on kredytów, co jest ważnym źródłem dochodu innych banków. Wbrew różnym sensacyjnym doniesieniom w IOR nie ma anonimowych czy tajnych kont. Każde konto ma konkretnego właściciela i zarząd banku posiada o nim więcej informacji niż wymaga tego na przykład prawo włoskie. 

Dyrektor Brülhart, składając w maju br. raport z kontroli przeprowadzonej w watykańskich instytucjach finansowych, powiedział, że w ubiegłym roku odnotowano w IOR sześć podejrzanych transakcji. O dwóch z nich został poinformowany watykański wymiar sprawiedliwości. Szwajcarski ekonomista zwrócił jednak uwagę, że Stolica Apostolska jest instytucją ogólnoświatową, która prowadzi działalność na całym globie, również w krajach, które są objęte sankcjami, jak na przykład Syria, i w tych krajach także potrzebne są pieniądze.

„Potrzebują ich ludzie, księża, dzieła religijne. I wcale nie jest łatwo załatwić to w normalny sposób. Podobnie ma się rzecz z działalnością charytatywną, zwłaszcza w krajach słabo rozwiniętych. Kiedy chce się udzielić pomocy, zbudować kościół, przekazać dar, potrzebny jest system, który umożliwia taką działalność, a zarazem chroni Stolicę Apostolską. Bo tam, gdzie są transakcje finansowe, zawsze istnieje potencjalna możliwość nadużyć” – stwierdził.

O tym, jak IOR potrzebny jest Kościołowi, świadczy także ostatni, dodatni bilans Stolicy Apostolskiej. W tym dobrym wyniku ma również swój udział IOR, który w 2012 r. przekazał do dyspozycji papieża zysk 50 mln euro. Ponadto przekazał 1 mln euro na Fundusz Amazonia, 1,5 mln euro na wsparcie klasztorów klauzurowych, kolejne 1,5 mln euro na rzecz wsparcia Kościoła w krajach byłego ZSRR oraz 1 mln euro dla Papieskiej Komisji dla Ameryki Łacińskiej. Dlatego wydaje się, że IOR nie zostanie zamknięty, lecz zreformowany, jak zapowiedział niedawno kard. George Pell, metropolita Sydney, należący do grupy ośmiu kardynałów, którzy mają doradzać papieżowi Franciszkowi w sprawach reformy Kurii Rzymskiej. 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.