Zakorzenieni w Kościele

Grzegorz Brożek; GN 24/2013 Tarnów

publikacja 11.07.2013 06:03

Są katolicy, którym tylko niedzielna Msza św. nie wystarcza, którzy pragną czegoś więcej. W licznych wspólnotach dla każdego jest miejsce.

Zakorzenieni w Kościele Grzegorz Brożek Bronisława i Jacek Burnatowie przyznają, że Grupa św. o. Pio przywróciła właściwy porządek w ich życiu. Na zdjęciu w czasie festynu grup w Nowym Sączu

W styczniu 2011 roku ks. Adam Chmiel chodził po kolędzie w swojej nowej parafii w Starych Żukowicach. – Rozmawiając z ludźmi, zapraszał do współpracy w grupach – wspomina Małgorzata Jantoń.

Odwagi nie brakuje

Jakiś czas po tym skrzyknęło się 14 młodych małżeństw i zasiliło istniejący od lat oddział Stowarzyszenia Rodzin Katolickich. Pani Małgosia została prezesem. – Chcieliśmy być blisko Pana Boga, robić coś dla rodzin w parafii, w tym dla siebie, odciągać nasze dzieci od komputerów – dodaje. Pomysłów im nie brakuje. „Kopciuszek” zagrany przez nich na zeszłorocznej „Parafiadzie” zrobił furorę. Czy dorosłym przystoi wygłupiać się na scenie? – A jak uczyć dzieci, że warto coś zrobić dla innych, jeśli nie własnym przykładem. Trzeba trochę odwagi, ale warto – uśmiecha się Aneta Kalisz-Cygan. W Wielkim Poście przygotowali i zagrali misterium krzyża. – Wspólnie z dziećmi całą grupą wyjeżdżamy, robimy pikniki. Dzięki parafii udało się nam pozyskać środki unijne i zorganizowaliśmy świetlicę dla dzieci przy kościele – dodaje Małgorzata Jantoń. W planach są otwarte cykle spotkań dla rodzin, zagospodarowanie placu na rekreację.

Bóg z nami

65 km na południe od Starych Żukowic jest Bobowa. Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży w parafii ma długie tradycje. Obecna wspólnota jest wyjątkowa. Siedzimy w sali spotkań. Na suficie projektor multimedialny, na gładziutkich ścianach namalowany Chrystus, jest kolor i klimat. – Wyremontowaliśmy to sami. Pomogli rodzice, samorząd, ksiądz, ale prace wykonaliśmy własnoręcznie – śmieje się Marcin Hebda, w KSM od półtora roku. Trwa remont w kuchni. Obok niej jest jeszcze ich klub z bilardem. W sali na półce stoi puchar z ostatniego Rajdu KSM po Beskidzie Sądeckim. – Dostaliśmy nagrodę fair play. Za pogodę ducha, humor, radość. Nasi trzej Hebdowie to są królowie żartu – przyznaje Klaudia Górska. Z projektora na ścianę puszczają pieśni lednickie. W ruch idzie gitara i rozlega się głośny śpiew z ponad 20 gardeł. – Kiedy tu wspólnie jesteśmy, śpiewamy, czasem tańczymy, patrzymy na zapaloną świecę i czujemy, że Bóg jest z nami, a my bliżej Niego – dodaje Klaudia. – Mam poczucie, że będąc w KSM, wraz z paczką przyjaciół, robimy, co trzeba, nawet przenosimy góry, i nie marnujemy żadnej chwili naszego życia – dopowiada Klaudia Wojtowicz. Prezesuje w oddziale Ania Szczepanek. – Formacja to podstawa, ale w przyrzeczeniu mamy, że każdy z nas jest „gotów!” służyć, toteż nasz żywioł to działalnie – zapewnia.

Życie od nowa

W grupach modlitewnych św. o. Pio jest nieco inaczej. Pojawiły się w diecezji kilkanaście lat temu. – Nasza była drugą z kolei. Powstała 13 lat temu, rok po największej na świecie grupie sądeckiej – informuje Jacek Burnat, animator Grupy św. o. Pio w Gromniku. On sam wraz z żoną Bronisławą przyłożyli rękę do tego, że wspólnota powstała. Zajmował się działalnością biznesową. – Niestety w sumie nie z własnej winy znaleźliśmy się na krawędzi – wspomina. Byli w kropce. Rozwiązaniem było... przewartościowanie życia. – Za kredyt pojechaliśmy, zachęceni przez kogoś z rodziny, do Medjugorie. To był dla nas wstrząs – wspomina. Po powrocie szukali czegoś podobnego. Próbowali być w Odnowie w Duchu Świętym, ale zrezygnowali. Odnaleźli się w Grupie o. Pio. – Wchodzimy bardzo głęboko w Ewangelię, przekładamy ją na konkretne sytuacje życiowe, modlimy się za Kościół i z Kościołem, a jednocześnie bardzo twardo stąpamy po ziemi – mówi pan Jacek. Grupy, które są znakomitą pomocą dla Kościoła, pozwalają dziś wzrastać w świętości tysiącom diecezjan. Dzięki zaangażowaniu charyzmatycznego moderatora, ks. Andrzeja Liszki, grup w diecezji jest już ponad 50.

Parafia i Kościół to my

Jedni działają dla rodziny, inni radośnie przeżywają wiarę w gronie rówieśników, wreszcie są i tacy, którzy odnaleźli Jezusa i poszli w głąb modlitwy, życia duchowego. Kto chciał, odnalazł swoje miejsce w Kościele. – Mamy poczucie, że wyremontowaliśmy te sale dla siebie – mówią chłopaki z KSM w Bobowej. Choć sale są parafialne. – No ale parafia to także my – dodają z uśmiechem. Ania Szczepanek podkreśla, że wspólna praca sprzyja identyfikacji z parafią. – Jak za młodu każdy odnajdzie przyczółek we wspólnocie, to w wieku dojrzałym też mu łatwiej być i działać w parafialnej grupie. Podobnie było w Żukowicach. Panie przyznają, że to raczej one były tymi osobami, które ciągnęły współmałżonków do Stowarzyszenia Rodzin Katolickich. – Kościół jest zbudowany z rodzin. Zatem jeśli my, małżeństwa, pozwolimy dzieciom zapuścić korzenie w Kościele, to jesteśmy bardziej spokojni o ich przyszłość, o ich system wartości. Nie da się siłą zasadzić w Kościele, zatem musimy robić to tak, jak robimy: przykładem – opowiadają panie Małgorzata i Aneta.

W Gromniku, kiedy proboszcz ks. Andrzej Jedynak usłyszał o pomyśle założenia Grupy o. Pio, niemal od razu pobłogosławił temu dziełu. – U nas, w gromnickiej grupie, jest, co ciekawe, bardzo wielu mężczyzn – przyznaje pan Jacek. Święty ojciec Pio odpowiada mężczyznom. Jest konkretny, nie owija w bawełnę, szczery do bólu. – Świeżość i autentyzm wiary, pokora, posłuszeństwo. Jest z kogo brać przykład – mówią Burnatowie. Co daje zwrócenie się do Boga i wypłynięcie na głębię? – Pokój w sercu, pewne wyciszenie życiowe. Dziś mamy wszystko, czego potrzebujemy. Bóg otwiera też na drugiego człowieka. Najlepszy dowód: działalność charytatywna prowadzona przez grupy w diecezji – dodają.

Więcej informacji o Forum Ruchów i Stowarzyszeń Katolickich na www.tarnow.gosc.pl

Być solą ziemi

ks. Zbigniew Pietruszka, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Ogólnego tarnowskiej kurii

– W tym roku 15 czerwca przeżywamy VII Forum Ruchów i Stowarzyszeń Katolickich w diecezji. Gromadzą się na nim przedstawiciele wszystkich organizacji katolickich. Forum jest pewnego rodzaju dniem wspólnoty. Chodzi w nim o to, by spotkać się we wspólnocie, poznać się lepiej, aby umocnić swoją wiarę, zwłaszcza w kontekście przeżywanego Roku Wiary i zastanowić się nad dalszymi formami działania we wspólnotach w kontekście aktualnych wydarzeń w Kościele powszechnym i lokalnym. Przeżywamy Rok Wiary w 50. rocznicę zwołania Soboru Watykańskiego II i 20. rocznicę ogłoszenia Katechizmu Kościoła Katolickiego. To wyznacza program naszego forum. Jego hasłem są słowa „Być solą ziemi”. Benedykt XVI w „Porta fidei” napisał, że nie możemy się zgodzić, aby sól zwietrzała, a światło było trzymane pod korcem. Wiara ma być światłem, które nadaje sens i smak naszemu życiu. Nie możemy zamykać się w Kościele, ale musimy z nią wychodzić z w świat, w nasze miejsca pracy, w działalność charytatywną, społeczną czy także polityczną.