Przywrócony wzrok

Stefan Sękowski

GN 22/2013 |

publikacja 29.05.2013 00:15

Alkohol, okultyzm, depresja. Spowiedź, modlitwa i szczęście. Z Aleksandrem Kłakiem, srebrnym medalistą z Barcelony, o powrocie do Boga.

Aleksander Kłak Amadeusz Kłak Aleksander Kłak
były bramkarz, wraz z reprezentacją Polski zdobył srebrny medal na Igrzyskach Olimpijskich w Barcelonie w 1992 roku, ulegając jedynie rewelacyjnym Hiszpanom. W kadrze seniorskiej rozegrał 11 meczy. Grał w ligach polskich, niemieckich, belgijskich i holenderskich, m.in. w Górniku Zabrze, Royal Antwerp i De Graafschap. Ma 43 lata, żonę i dwóch synów

Stefan Sękowski: Otwieram skrzynkę mejlową i widzę wiadomość ze świadectwem podpisanym „Aleksander Kłak”. Przypomniały mi się emocje, kiedy wraz z polską reprezentacją piłkarską zdobył Pan srebrny medal na olimpiadzie w Barcelonie…

Aleksander Kłak: To było 21 lat temu. Dostałem od Boga piękną karierę. Grałem w kadrach juniorskich, jeździłem po całym świecie. Byłem bardzo szczęśliwy. Srebro w Barcelonie to był wspaniały moment, okupiony wyrzeczeniami, ciężką pracą.

Dlaczego chciał się Pan z nami podzielić swoimi doświadczeniami?

Ja tego naprawdę nie chciałem! Bóg pokazał mi swoją moc nie dlatego, żebym milczał. Myślę nawet, że milczenie w moim przypadku byłoby grzechem. Niedawno przeczytałem w „Gościu Niedzielnym” prośbę o przysyłanie świadectw. I w uroczystość Zesłania Ducha Świętego przyszła mi myśl, że muszę to zrobić właśnie teraz. Ale nie było to łatwe.

Nie pisze Pan nic o swojej karierze, a to z nią się Pana najbardziej kojarzy.

Dziś niewiele o niej myślę. Skończyłem już karierę, jestem kierowcą autobusu w Antwerpii. Jeszcze rok temu trenowałem bramkarzy w klubie Royal Antwerp, ale przestałem, bo nie było na nic więcej czasu. Miałem piękną karierę, zwłaszcza srebro w Barcelonie. Niestety, wcześniej pojawiło się pomówienie o coś, czego nie zrobiłem, o stosowanie dopingu. Czułem się wówczas bardzo źle. No i po sukcesie w Barcelonie uderzyła mi woda sodowa do głowy i poszedłem w innym kierunku.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.