Niemcy to kraj misyjny

Tomasz Kycia /GN

GN 21/2013 |

publikacja 23.05.2013 00:15

O wierze Niemców, niedocenieniu Benedykta XVI przez rodaków i oczekiwaniach wobec papieża Franciszka z kard. Joachimem Meisnerem rozmawia Tomasz Kycia, dziennikarz RBB, korespondent Radia Watykańskiego w Niemczech.

Niemcy to kraj misyjny HENRYK PRZONDZIONO /GN Kard. Joachim Meisner

Tomasz Kycia: Ksiądz Kardynał uczestniczył w ostatnim konklawe. Dlaczego został wybrany papież Franciszek? Czego może od niego oczekiwać Kościół?

Kard. Joachim Meissner: To wie tylko Duch Święty. W każdym konklawe widziałem spełniającą się zasadę: „Człowiek myśli – Pan Bóg kreśli”. Uczestniczyłem w dwóch konklawe i ani na jednym, ani drugim wybór nie był do przewidzenia. Papież Franciszek pochodzi z Ameryki Południowej i na pewno jako katolik postawi odpowiednie akcenty w Kościele powszechnym. To widać już teraz. Ośmiu kardynałom, których wybrał jako doradców w przeprowadzeniu reformy Kurii Rzymskiej, przewodniczy kard. Óscar Rodríguez Maradiaga z Ameryki Południowej.

A kim dla Niemców pozostanie Benedykt XVI? Jak jego pontyfikat wpłynął na Kościół w Niemczech?

Jako Niemiec i katolik wstydzę się tego, jak mało ten genialny papież wraz ze swoim nauczaniem był tutaj akceptowany i doceniany. Przez zwykłych wiernych Benedykt XVI wciąż jest szanowany, ale nie przez dziennikarzy, którzy myślą, że wszystko wiedzą i wszystko zrozumieli. Ale również w samym Kościele w Niemczech życzyłbym sobie więcej zrozumienia. Kościół ten nie dostrzegł, z jakim skarbem z własnej ziemi miał do czynienia. Nie można porównywać relacji Niemców i Benedykta do relacji Polaków i Jana Pawła II. Byłem na pożegnaniu polskich pielgrzymów po inauguracji pontyfikatu Jana Pawła II w 1978 roku, kiedy prymas Wyszyński zwrócił się do papieża: „Ojcze święty, kiedy wrócimy do naszych domów, wyklęczymy dziury w kamieniach za ojca świętego”. I modlili się. A u nas?

Dlaczego to się w Niemczech nie udało?

Trudno powiedzieć. Być może to rodzaj przemądrzałości i arogancji? Na pewno wiąże się to  z tym, że Niemcy są krajem reformacji. Jakiś antykatolicki afekt wciąż jest podświadomie obecny w tym społeczeństwie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.