Niezamknięci

Joanna M. Kociszewska

W pragnieniach każdego z nas jest część prawdy. Ale Kościół jest czymś większym, niż nasze marzenia.

Niezamknięci

Jaki powinien być Kościół? Odpowiedzi na to pytanie bywają bardzo różne, często kompletnie sprzeczne. Wydaje się, że Kościół jest głęboko podzielony na różne grupy, starannie otoczone murami i murkami różnej wysokości. Czy to tylko wrażenie?

Piękną wizję Kościoła przedstawił wczoraj papież Franciszek. Mówił o Kościele otwartym na Ducha Świętego. Co to znaczy? Po pierwsze: Kościół powinien być otwarty na nowość. Nie chodzi o nowość dla samej nowości. Chodzi o to, by nie bronić się w swoich starych schematach i zabezpieczeniach, by mieć odwagę podążać za Duchem. Tam – z Nim – czeka spełnienie i radość.

Po drugie: to dobrze, że jesteśmy różni. Duch Święty daje różnorodność. Nie wolno jej ujednolicać. Nie chodzi o to, byśmy byli tacy sami. Chodzi o to, byśmy w Nim byli jedno. Ważne jest każde słowo. „W Nim” – a więc w Kosciele, nie poza nim – i „jedno” – czyli z wykluczeniem grup i podgrupek, kiszących się w swoim własnym sosie i zamkniętych na wszelką odmienność.

Różnorodność nie jest problemem. Nie jest problemem spór. Ważny jest kontakt i świadomość, że jesteśmy jedno. Razem, nie przeciw sobie. To po części odpowiedź na pytanie o podziały. Nie jest żadnym problemem obecność w Kościele wielu różnie myślących, a choćby i gorąco się spierających grup, póki nie pojawia się postawa: „to my jesteśmy prawdziwym Kościołem, nie wy”. I póki przedstawiciele różnych grup są w stanie razem przeżywać Eucharystię.

W końcu trzeci wymiar: otwarcie na misję zamiast zamknięcia się we własnym środowisku z poczuciem „lepszości”. Zadajmy sobie pytanie, czy mamy skłonność do zamykania się w sobie, w naszej grupie, lub czy pozwalamy, aby Duch Święty otwierał nas na misję – mówi papież.

Jaki powinien być Kościół? Często słyszę odpowiedzi, które pokazują tylko, czego pragnie mówiący. To ważne – w pragnieniach każdego z nas jest część prawdy. Ale Kościół jest czymś większym, niż nasze marzenia.

Takiego spojrzenia trzeba u każdego z nas, ale konieczne jest przede wszystkim u pasterzy. To ich zadaniem jest rozeznawanie charyzmatów. To oni mają wszystko badać i zachowywać co szlachetne. Choćby było niezgodne z ich osobistą – ludzką – wizją Kościoła.

Takiego Kościoła życzę nam wszystkim.