Prawdziwy Człowiek

Joanna M. Kociszewska

publikacja 29.03.2013 20:00

Zbudź się, który śpisz! Nie po to bowiem cię stworzyłem, byś pozostawał spętany w Otchłani. Powstań z martwych, albowiem jestem życiem umarłych.

Prawdziwy Człowiek Andrea Mantegna (1431–1506): Chrystus zstępuje do piekieł. Zbudź się, który śpisz! Nie po to bowiem cię stworzyłem, byś pozostawał spętany w Otchłani. Powstań z martwych, albowiem jestem życiem umarłych.

Jezus Chrystus, prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek. W żadnym momencie Jego człowieczeństwo nie ujawniło się tak namacalnie, jak wtedy. Oto zdjęto Go z krzyża. W pośpiechu – nadchodził wieczór paschalny – owinięto Go w płótna i złożono do grobu. Zatoczono kamień. Ciało Boga spoczęło w grobie, jak ciało każdego człowieka. Jak ciało każdego z nas. Bóg w ciele został zgładzony z krainy żyjących. Umarł.

Podzielił los wszystkich, którzy żyli przed Nim. Zstąpił do Szeolu. Tam też byli Jego bracia i siostry, czekający na wyzwolenie. Trzeba było, by Jego głos mogli usłyszeć ci wszyscy, którzy całe życie przez bojaźń śmierci podlegli byli niewoli[1].

Zbudź się, który śpisz! Nie po to bowiem cię stworzyłem, byś pozostawał spętany w Otchłani. Powstań z martwych, albowiem jestem życiem umarłych.[2] Śmierć została zwyciężona choć nam – pozostającym na ziemi – wydawało się, że właśnie wygrała największą z bitew. Śmierć została zwyciężona przez śmierć. Wybraną - z miłości do człowieka.

Misterium Wielkiej Soboty. Chrystus złożony do grobu ukazuje wielki odpoczynek szabatowy Boga po wypełnieniu zbawienia ludzi, które napełnia pokojem cały świat[3] – mówi Katechizm. Czas ciszy i pustki, czas pozornego zwycięstwa śmierci jest już czasem pokoju, rozlewającego się na świat. Czasem, który wypełnia oczekiwanie i nadzieja wierzących, że już niedługo...

Bo przecież już wykonało się. Teraz trzeba mocno wierzyć słowom: moje ciało spoczywać będzie w nadziei, że nie zostawisz duszy mojej w Otchłani ani nie dasz Świętemu Twemu ulec skażeniu[4].

Czy ten, który wskrzeszał umarłych, nie może wskrzesić sam siebie?

Zmartwychwstanie to więcej niż wskrzeszenie. Wskrzeszony do ziemskiego życia musi umrzeć. Zmartwychwstały już więcej nie umiera. Śmierć nad nim nie ma już władzy. Nie ma władzy nad Bogiem. Nie ma władzy nad Człowiekiem.

Bóg nie przeszkodził, by śmierć rozdzieliła duszę i ciało, zgodnie z koniecznym porządkiem natury, na nowo je jednak połączył przez Zmartwychwstanie, by stać się w swojej osobie punktem spotkania śmierci i życia, zatrzymując w sobie proces rozkładu natury powodowany przez śmierć i stając się zasadą połączenia rozdzielonych części[5] – tłumaczył św. Grzegorz z Nyssy.

Po raz kolejny Bóg przekracza ludzkie wyobrażenie. Ponieważ „Dawca Życia”, którego skazano na śmierć, jest Tym samym, co Żyjący, który „zmartwychwstał”, trzeba aby Boska Osoba Syna Bożego nadal pozostawała zjednoczona z Jego duszą i ciałem, które zostały rozdzielone przez śmierć[6] – przypomina Katechizm.

Pozostała złączona na zawsze. Bóg nie pozostawił ludzkiego ciała. Nie wyzwolił się z niego. Żyjący, Boska Osoba Syna Bożego nigdy od chwili wcielenia nie przestał być człowiekiem. Ani krzyżowany. Ani umarły. Ani zmartwychwstały. Ani królujący na wieki.

Jesteśmy przez chrzest włączeni w Jego śmierć. Zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie. I choćby nasz grzech zanurzył nas ponownie w śmierci, w Nim w każdej chwili możemy zmartwychwstać.

 

[1] Hbr 2,5
[2] Starożytna homilia na Wielką i Świętą Sobotę
[3] KKK 624
[4] Dz 2, 26-27, por. Ps 16, 9-10
[5] Oratio catechetica, 16
[6] KKK 626