Kto się boi połówki procenta?

Jan Drzymała

Bardzo jestem ciekawy, ile osób poczuje na sobie odpowiedzialność za Kościół i przekaże mu 0,5 procenta swojego podatku.

Kto się boi połówki procenta?

Rada ministrów i przedstawiciele Kościołów i związków wyznaniowych działających w Polsce doszli do porozumienia: Fundusz Kościelny zniknie, a zastąpi go dobrowolny odpis od podatku w wysokości 0,5 procent. Komunikat potwierdzający te ustalenia przesłał KAI Artur Koziołek, rzecznik Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji.

W komunikacie można znaleźć między innymi informację, że po raz pierwszy takiego odpisu będzie można dokonać w 2014 roku. Co więcej, w latach 2014–2016 państwo wyrówna Kościołom i innym związkom wyznaniowym różnicę pomiędzy tym, co uda im się uzyskać z odpisów, a tym, co otrzymywały z budżetu.

W tym kontekście co najmniej dziwią rozważania „Gazety Wyborczej”, która donosi, że miasta nie darują Kościołowi, bo jeśli wszyscy deklarujący się jako katolicy dopuszczalnego odpisu by dokonali, to straty poszłyby w miliony. Jak tłumaczy GW, samorządy mają 38 procentowy udział w budżecie państwa, a jeśli ten zostanie pomniejszony o 0,5 procent, to odbije się na samorządowych finansach.

Ciekawe, że w przypadku dwukrotnie wyższego odpisu na dowolnie wybraną, bardziej lub mniej pożyteczną organizację pożytku publicznego nikt takich rachunków nie robił, ale mniejsza o to.

Mam wrażenie, że ktoś tu cierpi na jakąś formę rozdwojenia jaźni. Ciągle przecież słyszymy, że przecież w Polsce żyją nie tylko katolicy, że nawet ci, którzy się za katolików podają, tak naprawdę z Kościołem nie mają zbyt wiele wspólnego. Co więcej, te informacje znajdują coraz częściej potwierdzenie w statystykach. W Kościele coraz częściej słyszy się o tym, że spada liczba zaangażowanych wiernych, a obciążenia związane z utrzymywaniem parafii przejmują ci, którzy jeszcze w Kościele pozostają.

Naprawdę nie wiem, skąd przypuszczenie, że nagle wszyscy, którzy nawet figurują w statystykach jako wierzący, pospieszyliby z odpisywaniem od podatku owej połówki procenta. Obawiam się, że rzeczywistość nie będzie taka różowa. Gazeta sama wszak przyznaje, że nawet na organizacje pożytku publicznego 1 procenta nie przekazuje nawet połowa podatników. Rząd też raczej się nie spodziewa takiego obrotu sprawy, deklarując, że różnice będzie wyrównywał.

Bardzo jestem ciekaw, ile osób poczuje na sobie obowiązek troski o Kościół i w zeznaniu podatkowym odpis na Kościół uwzględni. Jestem jednak praktycznie pewien, że obawy GW są mocno przesadzone i raczej przypominają dzielenie skóry na niedźwiedziu niż faktyczną, twardą matematykę.