Łzy Boga

s. Dolores Dorota ZOK SSpS

Zapytano mnie kiedyś, co jest najtrudniejsze w świecie Boskiego i ludzkiego cierpienia. „Łzy Boga z ludzkich twarzy ocierać i nimi błogosławić…”.

Łzy Boga Foto archiwum s. Dolores

Utkwiła mi w pamięci odpowiedź naszego papieża Benedykta XVI na pytanie: gdzie był Bóg, kiedy tylu ludzi było mordowanych w Oświęcimiu? On wiedział dokładnie, że są takie ludzkie pytania, na które nie ma odpowiedzi i powiedział: „W miejscu takim jak to brakuje słów, a w przerażającej ciszy serce woła do Boga: Panie, dlaczego milczałeś? Dlaczego na to przyzwoliłeś?”.

Słowa nasze tak mało wyrażają, a to, co najważniejsze w naszym życiu, to, co nazywamy sensem naszych dni, pozostaje niewypowiedziane. I może to jest największa sztuka w życiu, by słuchać tych ludzkich niewypowiedzianych słów – bo tam jest to, co świat powinien usłyszeć i gdzie mieści się mądrość ludzkiej miłości, tajemnicy, bólu, krzyża czy łez naszego Boga…

Zapytano kiedyś młodą kobietę, co czuła, kiedy jako dziewczyna niespodziewanie straciła ojca. Tak po prostu zniknął i nigdy nie wrócił. Ona popatrzyła głęboko gdzieś w dal i krótko dodała: „Szukam go cały czas i będę to robić całe życie”. Resztą było głuche milczenie, bo bólu ludzkiego i miłości słowa nie wyrażą. Pozostają tylko łzy Boga, które zostawiają na ludzkich twarzach swe ślady…

Zapytano kiedyś piękną kobietę, która nagle utraciła męża: co można dla niej zrobić? Zdziwienie pojawiło się na jej twarzy. Czy można tak wielką miłość i więź na tej ziemi czymkolwiek zastąpić? Przecież to utracony dotyk nieba, którego wyrazić nie można. Tylko Bóg swymi łzami próbuje…

Zapytano matkę, która utraciła dziecko: czy ten ból może ktokolwiek zrozumieć? A ona spokojnie odpowiedziała: „Tak, ktoś może. Ta, która utraciła jedynego Syna – Maryja. Tylko Ona ten ból ogarnia”. Nasza Matka łzami swego Syna błogosławi tajemnice naszego bólu, miłości i niewypowiedzianych słów…

Zapytano mnie kiedyś, co jest najtrudniejsze w świecie Boskiego i ludzkiego cierpienia. „Łzy Boga z ludzkich twarzy ocierać i nimi błogosławić…”.