Bólu, mówię ci - odejdź

Agata Ślusarczyk; GN 8/2013 Warszawa

publikacja 03.03.2013 06:30

Rekolekcje z charyzmatykiem z Ugandy gromadzą tysiące wiernych. To nowe zjawisko wymaga wyjaśnienia.

 Do tej pory o. John Baptist Bashobora odprawił  Msze św. w trzech stołecznych kościołach  – u bł. Władysława z Gielniowa, dominikanów na Służewie  i św. Andrzeja Boboli Romek Koszowski Do tej pory o. John Baptist Bashobora odprawił Msze św. w trzech stołecznych kościołach – u bł. Władysława z Gielniowa, dominikanów na Służewie i św. Andrzeja Boboli

Msze św. z modlitwą o uzdrowienie można traktować jak duchowy apap. Boli, więc „łykam”. Nie pomaga? Sięgam po silniejszy środek. Dla wielu osób takim duchowym ketonalem może być spotkanie z charyzmatykiem z Ugandy, o. Johnem Baptistą Bashoborą, który na zaproszenie kurii warszawsko-praskiej przyjedzie do Warszawy. Księża przestrzegają – środek źle zażyty może przynieść efekty uboczne: rozczarowanie, rozbudzenie emocjonalne, czy wręcz poważne konsekwencje dla zdrowia. Bo odkąd Kościół na nowo zaczął doświadczać obecności Ducha Świętego, potrzeba nam solidnej edukacji. Przeciętnemu katolikowi charyzmatyczny kapłan kojarzy się z Kaszpirowskim, nakładanie rąk z „rękoma, które leczą”, dar języków ze wschodnią mantrą, proroctwo z jasnowidzeniem, a spoczynek w Duchu Świętym z hipnozą.

Śmieją się i warczą

Msze św. z modlitwą o uzdrowienie to fenomen ostatnich lat. Na stronie archidiecezji warszawskiej wymienionych jest dziewięć kościołów, w których taka modlitwa jest cyklicznie prowadzona. I regularnie ściąga ponadprzeciętną liczbę wiernych. A kiedy na zaproszenie parafii przyjeżdżają charyzmatycy, np. ojcowie Enrique i Antonello, James Manjackal MSFS czy o. Józef Witko OFM, kościoły pękają w szwach. Na spotkanie z o. Bashoborą, które odbędzie się na Stadionie Narodowym 6 lipca, zapisało się ponad 18 tys. osób, organizatorzy liczą na ponad 50-tysięczną frekwencję.

Kto był na Mszy św. prowadzonej przez charyzmatycznych duchownych, zauważył, że tradycyjna, „niedzielna” wiara nie wystarcza, kiedy wierni bezwładnie omdlewają po przejściu księdza niosącego Najświętszy Sakrament, podobnie, gdy kapłani nakładają na nich ręce. Ludzie mają niekontrolowane napady śmiechu, inni nie mogą pohamować płaczu, czy mamroczą pod nosem niezrozumiałe wyrazy, gdy przywoływany jest Duch Święty. Gdy charyzmatycy wypędzają demony – w kościele rozlega się wycie, buczenie i szczekanie. – Jest tu osoba, która choruje na raka wątroby. Bardzo cierpi. Jezus właśnie ją uleczył – charyzmatycy słowami poznania sypią jak z rękawa. Wiele osób publicznie daje świadectwo nadzwyczajnego działania Boga. Są także świadectwa nawróceń.

On przychodzi w Komunii

Przytomny katolik powinien zadać w tym miejscu pytanie: To tradycyjna Msza św. już nie wystarcza? Przecież Kościół w każdej Liturgii prosi o uzdrowienie duszy i ciała, specjalnie dla chorych ma także sakrament. Trafne przemyślenia i doświadczenie zawarł w książce „Miłość zwycięża wszystko” o. Józef Witko OFM, który od ponad dziesięciu lat prowadzi Msze św. z modlitwą o uzdrowienie. – Widziałem, jak podczas Mszy św. w dzień powszedni w kościele zjawił się Jezus. Ubrany w białe szaty zbliżał się do ołtarza. Nikt nie zwrócił na Niego uwagi, nikt na Niego nie czekał. Problem w tym, że niedzielną Mszę św. traktujemy jak rytuał, a uzdrowienia oczekujemy dopiero na tej ze specjalną intencją. A przecież Jezus obecny jest w każdej Eucharystii, tylko my nie zawsze chcemy się z Nim spotkać – mówi o. Witko.

Podobny problem dostrzega także o. Janusz Chwast, dominikanin od sześciu lat prowadzący w kościele św. Dominika na Służewie modlitwę w intencji przywrócenia zdrowia oraz wieczory uwielbienia. – Spotkania, które prowadzimy, pomagają ludziom otworzyć się na Boga. Dla wielu to szkoła modlitwy, zasłuchania, oczekiwania na Jego przyjście, bezinteresownego uwielbienia. Odkrycia Go w sakramentach. Mamy także wiele świadectw uzdrowień podczas Eucharystii – mówi dominikanin. I dodaje: – Wydaje się, że we współczesnym świecie ludzie ze względu na coraz cięższe grzechy potrzebują także takiej formy modlitwy.

Teologiczne uzasadnienie organizowania modlitw w intencji uzdrowienia zawiera wydana przez Kongregację Nauki Wiary „Instrukcja na temat modlitw w celu osiągnięcia uzdrowienia pochodzącego od Boga”. W dokumencie zawarte są także przestrogi, np.: „nie można wysuwać na pierwszy plan pragnienia uzdrowienia, sprawiając, że wystawienie Najświętszego Sakramentu zatraci swą celowość”.

Charyzmaty, czyli co?

Modlitwa modlitwą, ale co  z całą „charyzmatyczną” otoczką? Świeckie media posługujących przy modlitwie o uzdrowienie kapłanów nazywają „uzdrowicielami”. To duże nadużycie. Rzeczywiście, księża w dniu święceń otrzymali szczególny „pakiet” – „uzdrawianie, wypędzanie złych duchów i modlitwę wstawienniczą”, ale robią to w imieniu Boga. Tak samo jak w imieniu Boga odpuszczają grzechy. Słowo Boże mówi przecież o władzy, której Jezus udzielił apostołom nad duchami nieczystymi, aby „je wypędzali i leczyli wszystkie choroby i wszelkie słabości” (Mt 10, 1). Cuda nie powinny dziwić. Sam Jezus przecież obiecał, że „tym, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą (...) na chorych ręce będą kłaść i ci odzyskają zdrowie” (Mk 16, 17-18). – my do tej pory trwamy w tej posłudze, do tego jesteśmy powołani – mówi o. Bashobora.

Także każdy ochrzczony może otrzymać od Ducha Świętego wyjątkowe dary – chryzmaty. Św. Paweł w liście do Koryntian wymienia ich dziesięć rodzajów: dar mądrości słowa, umiejętność poznawania, wiary, łaska uzdrawiania, czynienia cudów, proroctwo, rozpoznawanie duchów, dar języków i łaska ich tłumaczenia. – Duch Święty udziela ich, komu chce, kiedy chce i na jak długo chce. Ważne, by być otwartym na ich przyjęcie. Służą one do budowania Kościoła (np. umocnienia słabych w wierze przez cuda i znaki) i muszą być przez niego rozpoznane, czy pochodzą od Boga. Ktoś współpracując ze złym duchem także może uzdrawiać – wyjaśnia ks. Mirosław Nowosielski, członek komisji teologicznej Odnowy w Duchu Świętym.

Poznaj Jezusa

Wieloma charyzmatami (np. uzdrawiania czy uwalniania od złych duchów) został obdarzony także o. Bashobora. W ramach rekolekcji pod hasłem „Jezus zbawia. Każdy, kto w Niego wierzy, na pewno nie zostanie zawiedziony”, jak sam mówi: „będzie świadczył o największym przyjacielu człowieka – Jezusie”. – Ludzie wciąż mało wiedzą o Bogu. Na co dzień nie doświadczają Jego działania, bo Go nie znają. Rekolekcje mają to zmienić – wyjaśnia ks. Łukasz Turek zaangażowany w organizację spotkania z o. Bashoborą. Całodzienne rekolekcje rozpoczną się Różańcem i uwielbieniem. Będzie także Koronka do Bożego Miłosierdzia. O. Bashobora wygłosi trzy konferencje.

O godz. 17 rozpocznie się Msza św., której przewodniczyć będzie bp Marek Solarczyk. Wieczorem odbędą się adoracja Najświętszego Sakramentu i modlitwa o uzdrowienie. Organizator, kuria warszawsko-praska, zachęca, by do rekolekcji się przygotować. Na stronie internetowej www.jezusnastadionie.pl zamieszczone są fragmenty słowa Bożego, wraz z odnoszącym się do nich listem Benedykta XVI, oraz zachęta do modlitwy.

Duchowe siniaki

Ponieważ Msze św. charyzmatyczne to wciąż nowość, łatwo ponabijać sobie duchowe siniaki. Kapłani prowadzący modlitwy o uzdrowienie przestrzegają przed szkodliwym podejściem. – Spoczynek w Duchu Świętym, doświadczenie bliskości Boga czy duchowe uniesienie to tylko zaproszenie do pogłębiania swojej wiary, do większej formacji. Nie można przez to zaniedbywać indywidualnej modlitwy i lektury słowa Bożego. Zły duch także może w człowieku wywoływać różne emocjonalne stany. Trzeba koncentrować się na Dawcy, a nie na darach, i być posłusznym Kościołowi – przestrzega ks. Nowosielski.

Nie można naiwnie wierzyć wypowiadanym podczas modlitwy słowom poznania dotyczącym uzdrowienia. – To bardzo niebezpieczny dar, bo zawsze trzeba się upewniać i pytać Boga, czy to On do mnie przemówił – przyznaje o. Bashobora. Ks. Nowosielski każdorazowo przestrzega wiernych: – Potwierdzeniem uzdrowienia jest opinia lekarza. Nie można także w magiczny sposób traktować obecności charyzmatyków. – O. Bashobora to bardzo skromny człowiek. W Ugandzie, skąd pochodzi, opiekuje się 6 tys. dzieci, buduje dla nich sierocińce i szkoły. Jego celem jest głoszenie nauki Jezusa, którą Bóg potwierdza znakami – mówi ks. Łukasz Turek. I dodaje: – Jezus nie ma wpływu na motywację, z jaką przyjdziemy na stadion, ale będzie nas uzdrawiał, prowadząc do coraz większej dojrzałości w wierze. Za Jezusem także ciągnęły tłumy...