Trzeci filar dla seniorów

Alina Świeży-Sobel; GN 3/2013 Bielsko-Biała

publikacja 28.01.2013 07:00

Katolicki Dom Opieki „Józefów” przy ulicy Grzybowej w Bielsku-Białej jest ukryty wśród zieleni rozległego parku. Od ponad 10 lat gości pensjonariuszy domu dziennego pobytu dla ludzi starszych, a w świetlicy środowiskowej – dzieci mieszkańców pobliskiego ośrodka dla bezdomnych. Obecnie rusza trzecia, ostatnia z przewidzianych tu placówek: dom opieki całodobowej dla seniorów.

 Jasełkowe przedstawienia są dla seniorów w „Józefowie”  ważnym wydarzeniem Elżbieta Kralczyńska Jasełkowe przedstawienia są dla seniorów w „Józefowie” ważnym wydarzeniem

Teraz nareszcie będzie już komplet, o jaki nam chodziło – cieszą się członkowie bielskiego Klubu Inteligencji Katolickiej, który jest organizatorem wszystkich tych przedsięwzięć. Dzięki ogromnej pracy wolontariuszy powstał tu ośrodek, który tętni życiem i dobrze spełnia swoje zadania. Ludzie starsi boją się samotności. Czasem tego, że coraz trudniej im poradzić sobie z codziennymi obowiązkami: zakupami, gotowaniem obiadu. W „Józefowie” przekonują się, że mimo rozmaitych uciążliwości starość można przeżywać z uśmiechem, pogodnie, wśród przyjaciół, a czasem nawet zyskać „przyszywanego” wnuka. Bo dwie sąsiadujące placówki często organizują wspólne spotkania, a podopieczni nawzajem przekonują się, że są sobie potrzebni. Teraz otwiera się nowy etap w życiu tej wspólnoty: przychodzi czas, że pojawią się domownicy „Józefowa”, którzy zamieszkają tu na stałe. Pierwsi mieszkańcy powinni pojawić się już w lutym. Niektórzy już obejrzeli obiekt i wybrali swój przyszły pokój z tarasem.

Podnieść z ruin

– Zaczęło się w 1996 roku od klubowej uchwały, żeby odpowiedzieć na potrzeby otoczenia opieką ludzi starszych i stworzyć dom pomocy dla seniorów – wspomina Elżbieta Kralczyńska, prezes KIK. Z tym zamiarem zwracali się do różnych instytucji i urzędów, poszukując odpowiedniego lokum. I otrzymali popadający w ruinę dawny ośrodek szkoleniowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Cygańskim Lesie, przy ulicy Grzybowej, na kilkuhektarowej działce. Budynki wprawdzie nie nadawały się do wykorzystania, ale otoczenie było piękne, więc zdecydowali, że przyjmą ten obiekt. Pod wodzą Janiny Królikowskiej, sekretarza KIK w 1998 roku, rozpoczęli prace remontowe w starej, dwupiętrowej willi. Kosztowne, bo gruntownej wymiany wymagało prawie wszystko. Dzięki wielkiemu wysiłkowi budynek powoli odzyskiwał dawną świetność i mógł przyjmować gości. Tym pierwszym był Pan Jezus, bo najwcześniej ukończonym pomieszczeniem obiektu była kaplica św. Józefa. Z Bożą i ludzką pomocą prace szły dalej. Wkrótce na piętrze rozpoczął swoją działalność Diecezjalny Ośrodek Wspierania Rodziny, a na parterze w obszernej sali z kominkiem zaczęli się spotkać podopieczni Domu Dziennego Pobytu dla osób starszych, oddanego pod opiekę św. Józefa.

W wyremontowanym budyneczku obok willi zaczęła działać Świetlica Środowiskowa im. Dzieciątka Jezus. Zrujnowane pawilony, początkowo przeznaczone na dom całodobowej opieki, nie nadawały się nawet do remontu, więc zadanie ich adaptacji polegało raczej na zbudowaniu ich od nowa. I choć wymagało to dłuższych starań, jednak udało się: w jasnych, nowych parterowych budynkach są dziś piękne pokoje jedno- i dwuosobowe. Oprócz części mieszkalnej jest też segment dzienny – z salą spotkań, jadalnią, kuchnią, salami terapii zajęciowej i rehabilitacji oraz zaplecza pielęgnacyjno-medycznego, a także kaplicą MB Nieustającej Pomocy, patronki domu. – A wokoło prawdziwa oaza zieleni i spokoju, z dwoma przepływającymi potokami z możliwością uprawiania sportu na boisku i kortach tenisowych, z przygotowanym miejscem, gdzie można urządzić ognisko – dodaje Elżbieta Kralczyńska.

Dzielcie się!

Podczas tegorocznego wigilijnego spotkania seniorzy z domu dziennego pobytu i ich przyjaciele śpiewali razem: – Dzielcie się Bogiem, dzielcie się chlebem, bo Bóg się z wami podzielił niebem… – Dziękujemy KIK-owi, bo zdajemy sobie sprawę, ile to trzeba trudu i siły, żeby wszystko funkcjonowało jak należy. Dziękujemy za to, że tu możemy być, rozmawiać, pośmiać się i podzielić smutki – mówiła pani Kazimiera, która należy do domowej wspólnoty od samego początku. W „Józefowie” od lat nie brakuje chętnych do tego dzielenia się radościami i smutkami.

W domu jest 25 miejsc dla seniorów, ale zainteresowanie jest dużo większe i wydłuża się lista oczekujących. Są w grupie osoby, które chciałyby w „Józefowie” zamieszkać i już zgłosiły akces do otwieranego domu opieki całodobowej. – Dlaczego nasz dom jest atrakcyjny? Myślę, że przede wszystkim ze względu na atmosferę – seniorzy mówią o sobie, że są „rodzinką”. I dlatego, że nie mają czasu na nudę, bo mamy bogatą ofertę dla naszych seniorów – mówi Bożena Siuda, kierownik Domu Dziennego Pobytu dla osób starszych w „Józefowie”. Codziennie spotykają się przy stole, na śniadaniu i obiedzie. A całe przedpołudnia wypełniają rozmaite bloki zajęć. Systematycznie odbywa się rehabilitacja ruchowa – przy dobrej pogodzie wyruszają na nordic walking do parku, a w razie niepogody ćwiczą na sali. Regularnie grupa spotyka się na rozmowach na tematy ważne dla wszystkich. To zwykle także okazja do świętowania imienin seniorów. Organizowane są zajęcia komputerowe, dziewiarsko-krawieckie. W czasie zajęć plastycznych powstają piękne prace. Zajęcia edukacyjne: muzyczne, teatralne, literackie, filmowe wiążą się ze spotkaniami z ciekawymi ludźmi, wyjściami do kina czy teatru. Gośćmi bywają tu też lekarze, którzy podpowiadają, jak postępować, by żyć zdrowo i lepiej radzić sobie ze starzeniem.

Z Bogiem – i ludźmi

Podczas zajęć z cyklu „Bliżej kultury” od lat podopieczni dziennego domu przygotowują jasełka. W czasie zajęć dziewiarsko-krawieckich szyją stroje, a plastycznych – świąteczne dekoracje. – Co roku jest inny scenariusz i aktorzy zamieniają się rolami – mówi Bożena Siuda, pomysłodawczyni przygotowania jasełek. I wspomina, jak początkowo trudno było namówić grupę do tego, bo pensjonariusze obawiali się trochę takiego nowego dla nich zadania. – Już w trakcie prób zmieniło się to całkowicie. A kiedy wygłaszali swoje role, przekonali się, że Wigilia przeżywana z jasełkami jest czymś zupełnie innym niż tylko uroczystym posiłkiem. Poczuli wielką satysfakcję – dodaje. Odtąd już co roku, bez żadnego namawiania, przystępują do przygotowań, dzielą się rolami. Przekonali się, że otaczając Jezusa, są sobie wzajemnie bliżsi. – To dla nas ważne, że w placówkach „Józefowa” na co dzień tak mocno czuje się obecność Pana Boga. Mamy dwie kaplice z na stałe obecnym Najświętszym Sakramentem, możemy zawsze liczyć na duszpasterskie wsparcie ze strony proboszcza parafii – podkreśla Elżbieta Kralczyńska. – Drugą bardzo ważną sprawą jest to, że możemy liczyć na wsparcie wielu dobrych ludzi, zwłaszcza tych, którzy działalność „Józefowa” wspierają odpisem jednego procenta swojego podatku. To dla nas ogromna pomoc, dzięki której możemy nie tylko zadbać o dobrą działalność wszystkich trzech placówek, ale także zatroszczyć się o cały obszerny teren, z którego tak chętnie korzystają też różne grupy apostolskie, które urządzają tu swoje spotkania. Bez ludzkiej pomocy i zrozumienia też nie dalibyśmy rady.

Dom Opieki Całodobowej w „Józefowie”

Jest usytuowany na terenie malowniczo położonym u stóp Koziej Góry, blisko lasu. Jest to obiekt parterowy. Zamieszkać tu może 25 osób. W części mieszkalnej znajdują się pokoje jedno- lub dwuosobowe wraz z tarasami i węzłami sanitarnymi. Pensjonariuszom zapewnia się tu całodobową opiekę pielęgniarsko-medyczną, wyżywienie, zajęcia terapeutyczne i rehabilitacyjne. Placówka ma status domu pomocy społecznej i przyjęcie odbywa się na warunkach obowiązujących w tego typu placówkach. O szczegóły związane z procedurą zgłoszenia można pytać telefonicznie, dzwoniąc pod numer: 503 721 018.

Żeby cieszyli się życiem

Elżbieta Kralczyńska, prezes bielskiego KIK-u – Pomocy potrzebuje dziś bardzo dużo starszych osób. Wiadomo też, że problem jest coraz poważniejszy i oczekujących na pomoc przybywa. Kiedy zabieraliśmy się za realizację tego zadania, zdawaliśmy sobie sprawę z tego, bo wystarczyło się rozejrzeć wokół siebie, by to dostrzec. Pozornie ta sprawa nie wydawała się tak pilna, choć już wtedy szacowano, że w województwie w placówkach tego typu brakuje miejsc dla około 600 seniorów. Obecnie oddajemy do użytku dom całodobowej opieki dla 25 mieszkańców. Aby upowszechnić wiedzę na temat problemów związanych ze starością, zorganizowaliśmy międzynarodową konferencję na ten temat i przygotowaliśmy broszurę. Bożena Siuda, kierownik domu dziennego pobytu – Praca dla seniorów daje mi bardzo dużo satysfakcji. Cieszę się każdym dobrem, które dostrzegam, kiedy widzę ich radość z tego, czego się nauczyli, jakąś zmianę, poprawę relacji między seniorami. To naprawdę wielka sprawa, kiedy widać, jak spora grupa ludzi zaczyna bardziej cieszyć się życiem, czuje się dobrze we wspólnocie. Otwarcie domu opieki całodobowej będzie szansą na poszerzenie tej naszej grupy, bo z pewnością będziemy się spotykać, łączyć w zajęciach. Przez to nowy dom będzie bardziej prężnie żyć. Na pewno nie będzie nudno.