Progejowska dyktatura coraz bliżej

KAI/kab

publikacja 13.01.2013 08:16

Francuski rząd jest zdeterminowany w sprawie wprowadzenia małżeństw homoseksualnych i przyznania im prawa do adopcji dzieci bez względu na skalę społecznych protestów w tej sprawie. 13 stycznia w Paryżu wielka manifestacja przeciw rządowemu projektowi ustawy dopuszczającym m.in. adopcje dzieci przez homozwiązki.

Progejowska dyktatura coraz bliżej Jakub Szymczuk /GN

Rządowe plany potwierdziła minister sprawiedliwości Christiane Taubira. Zgromadzenie Narodowe zajmie się rządowym projektem tzw. małżeństwa dla wszystkich 29 stycznia. Na 13 stycznia natomiast zapowiadana jest „wielka mobilizacja narodowa” przeciwników ustawy na ulicach Paryża. W telewizji Canal+ Taubira wyjaśniła, że rząd powinien mieć odwagę wprowadzenia reformy, którą uważa za słuszną, zaś parlamentarzyści mają mandat swoich wyborców i „podejmą decyzję”. Jednocześnie wykluczyła rozpisanie referendum w sprawie ustawy.

W czwartek były premier Alain Juppé napisał na swym blogu, że zorganizowanie referendum „pozwoliłoby dojść do głosu Francuzom”. Jego zdaniem gdyby socjalistyczny rząd wycofał swój projekt, „dałby dowód mądrości, oszczędzając naszemu krajowi konfrontacji”.

Inny były premier, François Fillon w liście otwartym do François’a Hollande’a, ogłoszonym w piątek na łamach dziennika „Le Figaro”, wezwał prezydenta, by nie narzucał projektu małżeństw dla homoseksualistów, gdyż dzieli on Francuzów. W zamian zaproponował wspólne wypracowanie „wzmocnionej wersji Cywilnego Paktu Solidarności” [tzw. PACS to forma związków cywilnych, także między osobami tej samej płci, ale nie dająca takim parom statusu małżeństwa - KAI]. Jednocześnie prawicowy polityk uznał, że „jako były szef rządu” ma „obowiązek powściągliwości wobec samej zasady demonstracji” ulicznych i dlatego nie weźmie udziału w paryskim marszu 13 stycznia.

Tymczasem z sondażu opublikowanego dziś przez instytut CSA dla RTL wynika, że zaledwie nieznaczna większość Francuzów (52 proc.) opowiada się za dopuszczeniem małżeństw homoseksualnych. Jednocześnie taki sam procent ankietowanych sprzeciwia się przyznaniu takim parom prawa do adopcji dzieci, zaś połowa - umożliwieniu im sztucznego zapłodnienia.

Zarazem wzrasta mobilizacja przed planowaną na 13 stycznia wielką manifestacją w Paryżu przeciwko rządowemu projektowi ustawy legalizującej małżeństwa homoseksualne i otwierającej im dostęp do adopcji dzieci. Do stolicy Francji przyjadą setki autokarów z całego kraju i specjalne pociągi z demonstrantami. Manifestacje poparcia odbędą się także przed francuskimi placówkami dyplomatycznymi zagranicą.

Na portalu Vatican Insider Antoine Marie Izoard wskazuje na apolityczny i ponadkonfesyjny charakter komitetu organizującego „La Manif pour Tous” (Manifestację dla wszystkich), nazwaną tak dla przeciwwagi wobec sloganu reklamującego ustawę jako „Marriage pour tous” (Małżeństwo dla wszystkich).

Jednocześnie watykanista przypomina, że prezydent François Hollande przyjmując w styczniu przywódców religijnych Francji zapowiedział, że bez względu na sukces niedzielnej manifestacji doprowadzi swój projekt, będący realizacją jego przedwyborczej obietnicy. Przekonywał ich też, że ustawa będzie „postępem w kierunku równości praw”.

Francuzi sprzeciwiający się projektowi, wśród których są także katolicy, wyjdą na ulice nie tylko w Paryżu, ale również w Rzymie, Madrycie, Barcelonie, Londynie, Warszawie, Waszyngtonie, Jerozolimie, a także w departamentach i terytoriach zamorskich Francji: w Saint-Denis na wyspie Réunion, w Fort-de-France na Martynice i w Nouméa w Nowej Kaledonii.

Katolicki arcybiskup Paryża, kard. André Vingt-Toris od miesięcy stara się wpłynąć na parlamentarzystów-katolików, by zastanowili się nad konsekwencjami nowego prawa, zaś kard. Philippe Barbarin z Lyonu przekonywał w wywiadzie dla „La Point”, że ustawa doprowadzi do jeszcze większego osłabienia rodziny. Wielu biskupów wspiera uczestnictwo katolików świeckich i ich ruchów w niedzielnej manifestacji.
 

Sprzeciw wobec „małżeństwa dla wszystkich” wyraził nawet - jak określa go Izoard - „katolicki progresista” Jerôme Vignon, przewodniczący Francuskich Tygodni Społecznych, który na łamach dziennika „Le Monde” z 10 stycznia zapowiedział swój udział w paryskim marszu. Prezydenta poparł natomiast miesięcznik (do niedawna jeszcze tygodnik) „Témoignage chrétien”. Pozycję pośrednią zajęły historyczne pisma dla francuskich intelektualistów: „Esprit” i jezuickie „Études”.

Izoard ma nadzieję, że mimo pewności Hollande’a co do wejścia w życie jego reformy, sukces manifestacji może zaważyć na ostatecznej decyzji parlamentu. Projekt ustawy ma być rozpatrywany prze Zgromadzenie Narodowe począwszy od 29 stycznia.

O niedzielnej manifestacji pisze także watykański dziennik „L’Osservatore Romano”. Powołuje się na wywiad przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Rodziny, abp. Vincenzo Paglii dla agencji I.Media. Hierarcha pochwalił w nim „jedność francuskiego episkopatu w stawianiu czoła tej delikatnej kwestii”. Mówi wprost o „francuskiej drodze”, pozwalającej na uniknięcie skrajności: za jednej strony milczenia, a z drugiej pokusy „używania prawdy jako pałki”. Abp Paglia uważa, że konieczne jest postępowanie dwutorowe: na pierwszym miejscu drogą modlitwy - co zrobili biskupi wzywając do modlitwy za Francję 15 sierpnia 2012 r. - a na drugim miejscu drogą kultury, gdyż „rodzina i małżeństwo nie są tematami należącymi do Kościoła, lecz są częścią dziedzictwa ludzkości”.

Watykański dziennik przewiduje, że w paryskiej manifestacji może wziąć udział nawet pół miliona Francuzów. Przypomina, że w skład kolektywu „La Manif Pour Tous” wchodzą 34 stowarzyszenia, w tym krajowe federacje rodzin katolickich i protestanckich, związek organizacji islamskich, konsystorz żydowski, organizacje lekarzy pediatrów, prawników itd.

Kard. Vingt-Trois, przewodniczący Konferencji Biskupów Francji, choć wzywał do demonstracji, sam nie weźmie w niej udziału, a jedynie pozdrowi zgromadzonych. Jego zastępca, abp. Hippolyte Simon wyjaśnił, że choć manifestacja ma charakter ponadkonfesyjny, to kilku biskupów prywatnie weźmie w niej udział, towarzysząc wiernym ze swej diecezji, podobnie jak to już miało miejsce w czasie podobnej demonstracji 17 listopada.

Sam abp Simon do Paryża się nie wybiera, podobnie jak przywódcy innych wyznań religii, za wyjątkiem władz Krajowej Rady Ewangelików Francji. Jej przewodniczący, pastor Étienne Lhermenault weźmie udział w paryskim marszu. Federacja Protestantów Francji, choć sprzeciwia się projektowi, nie wzywa jednak do wyjścia na ulice. Gdy chodzi o wyznawców islamu, to przewodniczący Francuskiej Rady Kultu Muzułmańskiego, Mohammed Moussaoui nie wzywa do demonstrowania, pozostawiając jednak każdemu wyznawcy swobodę decyzji co do udziału w manifestacji. Zachęca natomiast do tego Związek Organizacji Islamskich we Francji.

Z kolei wielki rabin Francji Gilles Bernheim nie wzywa do udziału w manifestacji, gdyż - jak wyjaśnił jego rzecznik - wniósł już swój wkład publikacją długiego eseju, do którego niedawno odwoływał się także papież Benedykt XVI.