Duchowny w sieci 2.0

Dziś w Kościele już nikt nie pyta czy korzystać z nowych mediów. Jeśli pyta, to jak i w jakim zakresie.

Duchowny w sieci 2.0

Otwarcie oficjalnego konta papieża Benedykta XVI na Twitterze nie jest debiutem Kościoła w mediach społecznościowych. Kto nie wierzy, niech zajrzy na Facebook, YouTube lub Twitter. W sieci 2.0 od dawna aktywni są nie tylko katolicy świeccy, ale także niemała grupa kardynałów, biskupów, księży i sióstr zakonnych. Na portalach społecznościowych mają swoje profile wspólnoty kościelne, wydarzenia religijne, seminaria duchowne, zgromadzenia zakonne oraz parafie.

Z drugiej jednak strony, obecność Ojca Świętego na Twitterze pozytywnie wpłynęło na tych duchownych, którzy do tej pory trzymali się z dala od nowych technologii. Manager ds. innowacji społecznych w Twitter Inc. Claire Diaz-Ortiz przyznaje, że ma już długą listę kardynałów i arcybiskupów zachęconych przykładem Papieża i gotowych dołączyć do Twittera. „Skoro Papież tam jest, to my także powinniśmy tam być” - twierdzą.

Zresztą nie trzeba rozglądać się daleko. Na Twitterze pojawiło się sporo nowych „brewiarzowych” twarzy. Ćwierkają @xtsz (ks. Tomasz Szopa, osobisty sekretarz kard. Stanisława Dziwisza), @piotrkar (ks. Piotr Karpiński, rzecznik prasowy diecezji łowickiej), @LewandowskiW (ks. Włodzimierz Lewandowski, publicysta wiara.pl), @xPiotr (ks. Piotr Gąsior, redaktor Przewodnika Katolickiego, tłumacz i autor książek o św. Joannie Beretcie Molli), zatrzymując się tylko na kilku polskich przykładach.

Większość duchownych od dawna nie ma wątpliwości, że do realizacji swojej misji i osiągania duszpasterskich celów warto sięgać po najnowsze technologie. Dziś w Kościele już nikt nie pyta czy korzystać z nowych mediów. Jeśli pyta, to jak i w jakim zakresie.

Wzrastająca liczba duchownych mających konta na serwisach społecznościowych jest dla Kościoła szansą i wyzwaniem. Nie ominie nas problem, który spędza sen z powiek szefom mediów i partii politycznych. Czy można mieć prywatny profil będąc osobą publiczną? Czy można oddzielić publiczną osobę, która występuje na antenie pod szyldem konkretnej redakcji, od jej prywatnego profilu na Facebooku lub Twitterze? Czy można stworzyć prywatne konto będąc głosem lub twarzą parafii lub diecezji?

Próbując odpowiedzieć na te pytania telewizja TVN stworzyła kodeks adresowany do swoich dziennikarzy aktywnych w social media. „Pamiętaj, że w serwisach społecznościowych nie przestajesz reprezentować Stacji”, czytamy w pierwszym punkcie. „Publikując treści w Internecie, również na „swoim” profilu, nadal jesteś dziennikarzem”, czytamy w kolejnym.

Powstanie podobnego „dekalogu” adresowanego do osób duchownych aktywnych na profilach społecznościowej jest tylko kwestią czasu.