Nie dajmy się zwariować

ks. Włodzimierz Lewandowski

Literatura to jeszcze czy już teologia, wiedza o społeczeństwie czy religijna indoktrynacja?

Nie dajmy się zwariować

Ostatnio coraz bardziej upodabniam się do mojego psa. Gdy strzelają, szukam schronienia. Ale proszę się nie martwić o stan psychiki. Nie w psiej  budzie. Między książkami. Co wcale nie jest takie bezpieczne. Nie gwarantuje, że i tam nie dopadną człowieka odgłosy walki, grzmoty wystrzałów i te wszystkie zawirowania od których chce się uciec.

Tak było wczoraj. Zerknąłem co w prasie piszczy, szybko zamknąłem komputer, zatrzymałem się przed półkami z poezją, esejami i dziennikami, i tam dopadły mnie odgłosy medialnej burzy. Patrząc na tytuły, autorów, zacząłem wymyślać pytania na maturę z języka polskiego i wiedzy o społeczeństwie. Wyszła ciekawa lista.

  • Sceptyk czy ufne dziecko. Traktat teologiczny Czesława Miłosza;
  • Tolerancja i dialog. Umberto Eco i kardynał Martini piszą do siebie listy;
  • Szukając mistagoga. Labirynt nad morzem Zbigniewa Herberta;
  • „Zatrucie” Szałamowem w Dziennikach Herlinga-Grudzińskiego;
  • Między Słowackim a Brzozowskim. Czyli Piłsudski i Dmowski.

Zatrzymałem się nad pięcioma tematami, choć ich listę wydłużać można w nieskończoność, a po głowie zaczęło uporczywie krążyć jedno pytanie. Literatura to jeszcze czy już teologia, wiedza o społeczeństwie czy religijna indoktrynacja?

Odpowiedź jak w tytule. „Oby do naszej mowy wróciła rzeczywistość. To znaczy sens, niemożliwy bez absolutnego punktu odniesienia” (Cz. Miłosz, Traktat teologiczny).


 

TAGI: