Przełamanie impasu?

Andrzej Grajewski

GN 47/2012 |

publikacja 22.11.2012 00:15

Chocholi taniec w rozmowach rządu z Kościołem zakończy się pod warunkiem, że nastąpi podpisanie umowy, która stanie się podstawą do likwidacji Funduszu Kościelnego.

Przełamanie  impasu? W czasie posiedzenia Komisji Konkordatowej wydawało się, że kard. Nycz i min. Boni ustalili szczegóły likwidacji Funduszu. Jednak opublikowana w internecie deklaracja min. Boniego pozostawia wątpliwości, czy rzeczywiście wszystko uzgodniono TOMASZ GOłąB

Rozmowy Zespołów Roboczych ds. Finansów Rządowej i Kościelnej Komisji Konkordatowych, m.in. z udziałem min. Michała Boniego oraz kard. Kazimierza Nycza, arcybiskupów Stanisława Budzika i Wiktora Skworca oraz sekretarza generalnego Konferencji Episkopatu Polski bp. Wojciecha Polaka, miały dla ostatecznych rozstrzygnięć w kwestii likwidacji Funduszu Kościelnego kluczowe znaczenie. Sprawa już dawno mogłaby zostać załatwiona, gdyby nie wcześniejsze dwuznaczne deklaracje premiera Tuska i brak konsekwencji rządu co do trybu dochodzenia do wspólnych ustaleń. Nieporozumieniem była także sugestia premiera, że gotów jest zawrzeć umowę o charakterze ogólnym, której finansowe szczegóły miałby uzupełnić parlament. Tymczasem art. 27 konkordatu stwierdza, że: „sprawy wymagające nowych lub dodatkowych rozwiązań będą regulowane na drodze nowych umów między Układającymi się Stronami albo uzgodnień między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej i Konferencją Episkopatu Polski upoważnioną do tego przez Stolicę Apostolską”. Ten zapis powtórzony jest w konstytucji, która dodatkowo precyzuje, że obowiązek zawarcia umów obowiązuje państwo także w relacjach z pozostałymi Kościołami i związkami wyznaniowymi.

Będzie tryb konkordatowy?

Po spotkaniu Komisji Konkordatowej wydawało się, że impas w rozmowach został przełamany i zbliża się czas ostatecznych, akceptowanych przez obie strony rozwiązań. Biskup Polak w rozmowie z „Gościem” potwierdził, że podstawowe ustalenia z tego spotkania sprowadzają się do tego, że obie strony zgadzają się, aby dalsze rozmowy w sprawie likwidacji Funduszu Kościelnego odbywały się w trybie konkordatowym. Oznacza to, że strona rządowa nie chce już namawiać Kościoła do podpisywania umowy bez podania konkretnej kwoty z dobrowolnego odpisu podatkowego, która miałaby zastąpić Fundusz Kościelny. Biskup Polak potwierdził, że obie strony są zgodne co do tego, aby Fundusz Kościelny zastąpić innym rozwiązaniem. Nie uzgodniono wprawdzie wysokości kwoty odpisu, ale z wyliczeń strony rządowej jasno wynika – mówił bp Polak – że należy odejść od myślenia, iż jeśli prawo do odpisu przysługuje całej społeczności katolickiej, to automatycznie w większości ona z niego skorzysta. Z zaprezentowanych w czasie ostatniego posiedzenia przez stronę rządową wyliczeń wynika bowiem, że zaledwie 38 proc. podatników, przeważnie młodszych i zamożniejszych, korzysta z możliwości odpisu podatkowego na organizacje pożytku publicznego. Nie ma więc żadnych podstaw, aby sądzić, że w przypadku katolików ten procent będzie zdecydowanie większy, co także oznacza, że warto jeszcze raz przedyskutować, czy zaproponowana przez stronę rządową kwota odpisu 0,3 proc. umożliwiłaby Kościołowi zebranie środków porównywalnych z tymi, jakie obecnie otrzymuje z Funduszu Kościelnego.

Jaka nota?

Problem w tym, że po rozmowach na stronach Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji pojawiła się dwuznaczna w treści informacja o tym, jak min. Boni interpretuje ich rezultaty. Otóż wynika z niej, że wspólny dokument, który min. Boni nazywa obustronną notą, ma według niego być drogą do „porozumienia ramowego”. Powstaje wobec tego pytanie, czy „porozumienie ramowe” jest powrotem do odrzuconego przez Kościół pomysłu, aby wysokość odpisu została w nim zapisana jako alternatywa różnych możliwych rozwiązań, a decyzję ostateczną miałby podjąć parlament? Nie wydaje się możliwe, aby strona kościelna podpisała się pod takim dokumentem. Wątpliwości jest zresztą więcej. Skoro podczas posiedzenia Komisji Konkordatowej powołano Zespół Roboczy, który ma opracować treść wspólnej noty, co najmniej dziwna wydaje się praktyka wywieszania w internecie projektu tylko jednej strony ze sformułowaniami, które rodzą pytania o sposób ich interpretacji. Nota może być tylko etapem pośrednim, sprawozdaniem ze stanu rozmów, jak to ocenił w rozmowie z „Gościem” jeden z ekspertów strony kościelnej, ale w żadnym wypadku nie może zastępować pełnej umowy. W takiej formie byłaby to po prostu pułapka zastawiona na stronę kościelną. Podczas posiedzenia Komisji Konkordatowej obie strony zgodziły się natomiast co do tego, że należy sporządzić bilans opisujący całokształt kwestii związanych z losami majątku kościelnego w czasach PRL. Wiadomo, że nad raportem intensywnie pracuje ks. prof. Dariusz Walencik z Uniwersytetu Opolskiego, który na podstawie dokumentów administracji państwowej oraz pochodzących z archiwów kościelnych przygotowuje studium historyczno-prawne na temat losów majątków kościelnych w PRL. Jak powiedział w rozmowie z „Gościem”, jest szansa, aby to studium z dużą dokładnością opisywało zarówno to, co Kościołowi zabrano na podstawie różnych aktów prawnych, a często i bezprawnie w czasach PRL, jak również bilansowało skalę zwrotu tego majątku w wyniku działalności Komisji Majątkowej oraz decyzji różnych organów administracji państwowej, zarówno w naturze, jak i w formie pieniężnej oraz mienia zastępczego.

Co zamiast Funduszu?

Zakładając jednak, że problemy z notą zostaną pozytywnie wyjaśnione w sposób satysfakcjonujący obie strony, kwestią czasu będzie przyjęcie nowych regulacji, oznaczających zmianę dotychczasowego modelu finansowania składek na ubezpieczenia zdrowotne i społeczne duchownych, wypłacane im dotychczas przez Fundusz Kościelny. Środki na ten cel Kościół będzie musiał sam zebrać od wiernych przez zachęcenie ich do skorzystania z prawa do odpisu odsetek od podatków. Ustalono, że w tym przypadku będzie istniał taki sam mechanizm, jaki obecnie funkcjonuje przy odpisach podatkowych, przekazywanych organizacjom pożytku publicznego. Oznacza to, że osoby starsze – renciści i emeryci, którzy nie wypełniają zeznania podatkowego – będą mogły wskazywać ten odpis do realizacji przez ZUS. Państwo miałoby na przestrzeni 4 lat zadeklarować, że gdyby w okresie przejściowym środki zebrane z odpisu były mniejsze niż te, które dziś są przekazywane z Funduszu Kościelnego (to ok. 90 mln zł), brakująca kwota byłaby uzupełniana z budżetu państwa. W tym systemie kluczową sprawą jest ustalenie wielkości odpisu podatkowego. Wiadomo, że w czasie rozmów Komisji Konkordatowej obie strony porozumiały się, że będzie on częścią umowy, ale nadal pozostały rozbieżności, jeśli chodzi o jego wysokość. Strona rządowa uważa, że wystarczy odpis na poziomie 0,3 proc., co byłoby stawką najniższą w całej Europie. Strona kościelna mówiła, że sprawiedliwy byłby odpis na poziomie 1 proc., podobnie jak dla innych organizacji pożytku publicznego, a jednocześnie deklarowała, że w okresie kryzysu gospodarczego, gdyby zebrana kwota była wyższa od tej, jaka dziś jest wypłacana z Funduszu Kościelnego, nadwyżka zostałaby zwrócona budżetowi państwa. Strona kościelna gotowa jest także do ustępstw w sprawie tej kwoty, byle odpowiadała ona naszym realiom oraz była adekwatna do roli i zadań, jakie Kościół zajmuje w naszym życiu publicznym.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.