W lipcu został aresztowany po wygłoszeniu homilii, w której ostrzegał, że niskie ceny bawełny zagrażają egzystencji tysięcy miejscowych rolników. Został następnie oskarżony przez zambijskie władze o podżeganie do rozruchów, a potem wydalony do rodzinnej Rwandy. Sprawa nabrała rozgłosu i w obronę duchownego włączyło się wiele środowisk, w tym Rada Kościołów Zambii oraz organizacje praw człowieka. O anulowaniu decyzji przesądziło spotkanie delegacji episkopatu z prezydentem Michaelem Satą. Rwandyjski misjonarz może teraz powrócić do Zambii.