Pocieszyciele 
z Żoliborza

Marcin Wójcik


GN 46/2012 |

publikacja 15.11.2012 00:15

Do Polski przyjechali misjonarze i będą nas ewangelizować. Na razie jest ich trzech: Ashenafi, Luca i Silvanus.

Od lewej: Luca, Silvanus i Ashenafi – ojcowie ze Zgromadzenia Misjonarzy Matki Bożej Pocieszenia – w swoim mieszkaniu na Żoliborzu marcin wójcik Od lewej: Luca, Silvanus i Ashenafi – ojcowie ze Zgromadzenia Misjonarzy Matki Bożej Pocieszenia – w swoim mieszkaniu na Żoliborzu

Ojcowie mówią, że przez polską ortografię, przecinki i gramatykę stracili włosy na głowie. Nie było łatwo, ale już recytują z pamięci utwory Mickiewicza i Brzechwy. Nie mają też problemu z pisownią i czytaniem. Na samym początku mieli duże, jak wtedy, kiedy wybrali się samochodem na przejażdżkę po Warszawie. To, co ich najbardziej zdziwiło, to sterczące przy drodze żółte tabliczki z napisem „Objazd”. Wszędzie „Objazd”, „Objazd” z lewej, „Objazd” z prawej. Znając kilka słów po polsku, pomyśleli, że to „Obiad”. Wszędzie również wisiały tablice z dziwnym słowem „Stomatolog”. Ojciec Luca odczytał je po włosku, a „stomaco” w jego języku znaczy żołądek. – Pomyśleliśmy, że skoro wszędzie jecie obiady, to i lekarza od żołądków potrzebujecie na każdej ulicy – śmieje się ojciec Silvanus. 


Ziemniak do szkoły 


Dzisiaj będziemy smakować Tanzanię – czubkami warg dotykać brzegu filiżanki, tak jak się pije kawę z filiżanek porcelanowej serii Biała Maria, którą w 1916 roku wypuścił na rynek Rosenthal. Podstawowe składniki Tanzanii to: mleko, trochę wody, herbata „Simba Chai”, sproszkowany imbir, cukier. Będą potrzebne: kuchenka, garnek, filiżanka, łyżeczka. Ale to potem. Teraz w wynajętym domu na warszawskim Żoliborzu skosztujemy Polski. Przewodnikami po smakach będą Europejczyk ojciec Luca z Włoch oraz Afrykanie – ojciec Ashenafi z Etiopii i ojciec Silvanus z Tanzanii. Należą do Zgromadzenia Misjonarzy Matki Bożej Pocieszenia.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.