Oni są w innym wymiarze

Marcin Kowalik; GN 44/2012 Łowicz

publikacja 08.11.2012 07:00

- Nie mam problemu ze wstawaniem. Gdy kładę się spać, a nie mam pod ręką budzika, proszę dusze czyśćcowe: „Tylko pamiętajcie, żeby mnie obudzić!”. I faktycznie, budzą mnie przez dźwięk telefonu czy pukanie do drzwi - mówi doktor Rozalia Roszkowska.

Rozalia Roszkowska z pamiątkową książeczką przystąpienia do Apostolstwa Pomocy  Duszom Czyśćcowym Marcin Kowalik Rozalia Roszkowska z pamiątkową książeczką przystąpienia do Apostolstwa Pomocy Duszom Czyśćcowym

W Nowym Mieście nad Pilicą mieszkają Siostry Wspomożycielki Dusz Czyśćcowych. Prowadzą Dom Pomocy Społecznej, a od kilkunastu lat krzewią wśród osób świeckich Apostolstwo Pomocy Duszom Czyśćcowym, do którego może należeć każdy praktykujący katolik. Istnieje również młodzieżowa odmiana tego apostolstwa.

Koronka za konających

– Nasze zgromadzenie ma już ponadstuletnią historię. Zostało powołane do życia przez bł. o. Honorata Koźmińskiego – mówi s. Iwona Biczyk, która opiekuje się grupą apostolstwa działającą w parafii Opieki MB Bolesnej w Nowym Mieście. – Nasza współzałożycielka Wanda Olędzka odczuwała wielką potrzebę pomagania duszom zmarłych cierpiącym w czyśćcu. Zwróciła się do o. Honorata, by ten pomógł jej rozeznać wolę Bożą co do jej powołania. Ten, po odprawieniu nowenny do Ducha Świętego, polecił jej, żeby nie wyjeżdżała za granicę i założyła bezhabitowe zgromadzenie na wzór tego, które powstało we Francji. Na jej następczynię o. Honorat wybrał spośród pierwszych wspomożycielek Natalię Nitosławską, która kontynuowała zapoczątkowane przez nią dzieło – opowiada s. Iwona. Początki powołania s. Iwony to Apostolstwo Pomocy Duszom Czyśćcowym, działające wtedy pod nazwą Apostolskie Dzieło Pomocy dla Czyśćca. – Poprzez swoje doświadczenia związane ze śmiercią bliskich mi osób zapragnęłam pomagać duszom czyśćcowym. Chodziłam do miejscowej biblioteki i wypożyczałam książki, które dotyczyły zmarłych. Bibliotekarka powiedziała nawet kiedyś żartobliwie: „Wiesz co, ja już nie mam dla ciebie książek, bo już wszystkie przeczytałaś”. A ja ciągle odczuwałam niedosyt. Później od pani w bibliotece dowiedziałam się, że jest świeckie Apostolstwo Pomocy Duszom Czyśćcowym i do niego wstąpiłam. – mówi s. Iwona, która jest także pielęgniarką w Domu Pomocy Społecznej. Dzięki tej pracy doświadczyła działania Bożego miłosierdzia dla konających – Tam, gdzie odmawia się Koronkę do Bożego Miłosierdzia przy umierających, odchodzą oni z tego świata łagodnie. Ta modlitwa działa tak, jakby odmawiał ja sam konający – dodaje.

Zniknęły lęki

Trudno stwierdzić, ilu członków ma obecnie Apostolstwo Pomocy Duszom Czyśćcowym. Maria Paluch jest przewodniczącą grupy działającej w Nowym Mieście. – Od 2006 r. prowadzę zeszyt, w którym zapisuję każdą osobę z naszego apostolstwa. Dużo odeszło, poumierało. Sporo osób jest starszych i – ze względu na stan zdrowia – nie bierze udziału w comiesięcznych spotkaniach. W każdy pierwszy poniedziałek miesiąca uczestniczymy we Mszy św. w intencji dusz czyśćcowych. Po Eucharystii w salce parafialnej wymieniamy się swoimi doświadczeniami. Takie świadectwa bardzo nas umacniają i pogłębiają naszą wiarę. Prowadzimy też dyskusje na tematy związane ze śmiercią. W listopadzie cały miesiąc czytamy wypominki i odmawiamy Różaniec za zmarłych – mówi pani Maria. Do grupy apostolstwa pomagającej duszom czyśćcowym należy również Rozalia Roszkowska. – Moje powołanie do modlitwy za dusze czyśćcowe zrodziło się wtedy, gdy zmarł nagle mój mąż. Zostałam wtedy sama z dwójką nastoletnich dzieci. Miałam sen, że mnie zabrał na tamtą stronę, żebym zobaczyła, jak to jest. Byłam zdziwiona, że wszystko jest takie piękne, a nie widzę ludzi. Mój mąż mi odpowiedział: „Bo my jesteśmy w innym wymiarze” – opowiada R. Roszkowska, która jest znanym w okolicy pediatrą. – W pamięć zapadły mi również wydarzenia z dzieciństwa. Moja babcia przeżyła śmierć kliniczną. Z opowiadań taty wiem, że przez dwie godziny nie oddychała, była sina i nie miała pulsu. Nagle babcia wstała i powiedziała, że będzie jeszcze żyła, bo Matka Boża jej przekazała, że musi jeszcze wychować swoje dzieci, których miała kilkoro. I od tamtej pory żyła jeszcze 40 lat. Babcia później opowiadała mi o światełku w tunelu, jak do niego szła i jak jej było tam dobrze. Zupełnie tak, jak opisał to Moody w książce „Życie po życiu” – dodaje doktor Roszkowska.

Rozalia Roszkowska nie odczuwa lęku przed zmarłymi, chociaż nie zawsze tak było. – Kiedy moja babcia zmarła, każdej nocy miewałam sny, w których przychodziła do mnie. Mówiłam do niej: „Dlaczego do mnie przychodzisz? Ja się ciebie boję, bo wiem, że ty nie żyjesz”. A ona dopowiadała, że chce ze mną tylko porozmawiać. Nigdy do tej rozmowy nie doszło. Któregoś dnia pojechałam do mamy, a ona się pyta, czy mi się babcia nie śniła, bo odwiedziła ją we śnie i powiedziała, że nie chcę z nią rozmawiać. Teraz, kiedy wiem, że trzeba modlić się za zmarłych, odczuwam wielki spokój – mówi doktor Roszkowska.

Pomocne dusze

Wśród pomagającym duszom czyśćcowym są również Lidia i Tadeusz Majewscy. Wstąpili do grupy apostolstwa na samym początku jej działalności w Nowym Mieście. – Po porannej modlitwie za dusze czyśćcowe, wszystko, co robię w danym dniu, ofiaruję w intencji tych dusz i spotykam się z ich pomocą, a nawet reprymendą. Pamiętam przypadek, że była zamówiona Msza św. za mamę męża. Przychodzę do kościoła, a tu Eucharystia sprawowana jest w innej intencji. Miałam o to wielkie pretensje do księdza i powiedziałam mu kilka ostrych słów. W nocy miałam sen, żebym nigdy nie kłóciła się o Mszę św. A na drugi rok, też we śnie, otrzymałam przypomnienie: „Idź, zamów Mszę św., bo już są zajęte terminy, ale jest jeszcze jedna wolna godzina” – mówi L. Majewska. – Niektórzy uważają mnie za dewotkę i choć wielu osobom proponuję, żeby przyszły i zobaczyły, jak wygląda nasze apostolstwo, nie bardzo dają się namówić. Wydaje im się, że to jest tylko dla starych babek. A przecież dusze czyśćcowe pomagają bardzo. Wielokrotnie było tak, gdy doświadczyłam bólu, np. przy skręceniu kostki czy gdy oblałam sobie rękę wrzątkiem. Gdy pamiętam, żeby ten ból ofiarować za dusze czyśćcowe, on w ciągu kilku minut znika. Ktoś, kto nie praktykuje nabożeństwa do tych dusz, jednak w to nie uwierzy – mówi R. Roszkowska. Do Apostolstwa Pomocy Duszom Czyśćcowym można przystąpić na odległość. Siostry wspomożycielki na stronie internetowej udostępniły formularz zgłoszeniowy. Można to zrobić również telefonicznie. Z takiej formy skorzystała Jolanta Johnson spod Łowicza, której ta forma apostolstwa bardzo odpowiada. – Za dusze czyśćcowe modliłam się od dawna. Jest w tym trochę mojego egoizmu, bo tak sobie myślę, że skora ja się teraz modlę za te dusze, to kiedy umrę, znajdą się osoby, które za mnie też będą się modliły – mówi pani Jolanta.