Niby przegrał, a wygrał

Agnieszka Napiórkowska; GN 43 Łowicz

publikacja 30.10.2012 07:00

Po obejrzeniu profilu obrażającego Jana Pawła II i Matkę Bożą Daniel Grobelny z Sochaczewa wniósł sprawę do prokuratury. I choć później sąd nie dopatrzył się przestępstwa, strona internetowa została zablokowana.

 Daniel Grobelny po tym, jak obejrzał na Facebooku film obrażający Matkę Bożą i Jana Pawła II, zgłosił sprawę do prokuratury Agnieszka Napiórkowska Daniel Grobelny po tym, jak obejrzał na Facebooku film obrażający Matkę Bożą i Jana Pawła II, zgłosił sprawę do prokuratury

Ponad pół roku temu Daniel Grobelny, przeglądając Facebook, natrafił na stronę, która w ordynarny sposób przedstawiała bł. Jana Pawła II. Za pomocą obelżywych komentarzy połączonych ze zdjęciami obarczała papieża winą za pedofilię w Kościele, ale także sugerowała, że był on sprawcą molestowania seksualnego dzieci.

Poza papieżem na profilu obrażana była także Matka Boża, którą porównywano do kobiet lekkich obyczajów. Poruszony sochaczewianin postanowił zgłosić sprawę do prokuratury. Z prośbą o pomoc zwrócił się także do senatora Marka Martynowskiego.

Pominięto Matkę Bożą

– Prosząc o pomoc prawną senatora, jednocześnie złożyłem doniesienie do sochaczewskiej prokuratury. W piśmie wnosiłem, by autor strony zaprzestał rozpowszechniania obelżywych i kłamliwych informacji o Janie Pawle II i Matce Bożej – mówi Daniel Grobelny. – Prokuratura w Sochaczewie wstępnie sprawdziła sprawę, a potem wszczęła postępowanie o obrazę uczuć religijnych, twierdząc, że mogło dojść do przestępstwa. Niestety, potem sprawa została umorzona z braku wystarczających dowodów – relacjonuje pan Daniel. Warto wspomnieć, że również senator Martynowski złożył podobne zawiadomienie do prokuratury w Płocku. I – co ciekawe – tamtejsza placówka nie chciała nawet wszcząć postępowania. Dopiero po sprzeciwie senatora zmieniła zdanie. Sprawę jednak i tak umorzyła. Tak więc w fazie przyjęcia sprawy dwie prokuratury podjęły inne postanowienia – jedna zdecydowała się na wszczęcie postępowania, druga zrobiła to dopiero po odwołaniu. Daniel Grobelny postanowił złożyć zażalenie do sądu na postępowanie prokuratury w Sochaczewie. W uzasadnieniu, jakie po odwołaniu otrzymał, czytamy: „Jak przyjmuje się w doktrynie prawniczej, przedmiotem czci religijnej jest Bóg pojmowany osobowo lub w inny sposób, a także rzecz, symbol, wizerunek, określone słowa lub imiona, które według doktryny danej wspólnoty religijnej uznawane są za święte, godne najwyższego szacunku, poważania i uwielbienia, w szczególności zaś takie, które wyrażają bezpośrednio obecność Boga lub też stanowią jego znak. Przedmiotem czci religijnej może być zatem sam Bóg, jego wizerunki, sposób przedstawiania, postacie świętych czy Matki Boskiej, określone znaki, rytuały czy słowa mające charakter sprawowania sakramentów. W przedmiotowej sprawie kwestią do rozstrzygnięcia pozostało zatem, czy osoba papieża Jana Pawła II może być obdarzona którymś z wymienionych przymiotów”. Z dalszego uzasadnienia wynika, iż sąd uznał, że nie. Wypowiadane opisy i komentarze potraktowano jako krytykę papieża. Na czterech stronach uzasadnienia Sądu Rejonowego w Sochaczewie nawet jednym słowem nie odniesiono się do obrażania Matki Bożej, o której w doniesieniu była mowa. Dlaczego? Jak twierdzi skarżący, wówczas nie można by umorzyć postępowania.

Nic się nie stało?

– Uczestnicząc w sprawie i czytając uzasadnienie wyroku, odniosłem wrażenie, że nie było dobrej woli wyjaśnienia tej sprawy. Mało tego – sąd odniósł się do komentarzy, jakie pojawiały się pod artykułami na portalach internetowych, próbując pokazać, że wpisy oburzonych obrażaniem papieża i Matki Bożej są na podobnym poziomie. Bardzo mnie to dotknęło, bo my nikogo nie obrażaliśmy – tłumaczy pan Daniel. Mimo że sąd umorzył sprawę, strona została zablokowana. Nie było to takie proste, jak sugerowali niektórzy internauci, bo zgłoszenia do zablokowania nie przynosiły skutku.

Dopiero po interwencjach wielu portali i gazet prawicowych udało się to osiągnąć. Dziś Daniel Grobelny nie ukrywa, że jest zadowolony z powodu zablokowania strony. Boli go jednak fakt, że w kraju, z którego wyszedł Papież Polak i gdzie Matka Boża jest przez wielu nazywana Królową Polski, sądy stwierdzają, że nic się nie stało. – Nie jestem osobą świętą, ale kocham swoją wiarę. Każdego dnia staram się uczestniczyć w Eucharystii. Daje mi ona siłę do życia. Modlę się też do Maryi i słucham nauczania papieża. To, co zobaczyłem na tamtej stronie, nadal mnie boli. Składając doniesienie, nie prosiłem o wsparcie ani księży, ani innych osób. Oddałem sprawę do prokuratury, bo uznałem, że złamane zostało prawo. Ale, jak widać, prokuratura i sąd miały inne zdanie – mówi z rozżaleniem Daniel Grobelny. Dodaje, że dla niego sprawa ma osobisty wymiar. – Jestem osobą samotną. W ostatnim czasie straciłem najbliższe mi osoby – mamę i babcię. Tydzień po pogrzebie mamy udałem się na pieszą pielgrzymkę do Częstochowy, by oddać się mojej nowej Matce. Obelgi pod Jej adresem dotknęły mnie osobiście. Oburzeni i zdziwieni takim obrotem sprawy byli moi znajomi, wśród których są również ateiści. Oni stwierdzili, że strona ta była wyjątkowo obrzydliwa i ktoś, kto ją utworzył, powinien stanąć przed sądem. Z postawy Daniela dumni są jego znajomi. – To jest skandal, że w naszym kraju, w którym większość deklaruje się jako wierzący, można bezkarnie obrażać Matkę Bożą i Ojca Świętego – mówi Krzysztof Kowalski, lider grupy Odnowy w Duchu Świętym. – Sprawa, którą przegrali Daniel i senator, musi nas mobilizować do działania. Na takie rzeczy nie możemy się zgadzać.