Konflikt bez szans na szybkie rozwiązanie

RADIO WATYKAŃSKIE |

publikacja 27.09.2012 23:15

Mianem krytycznej określił sytuację w Damaszku abp Mario Zenari.

Syria PAP/EPA Syria
Damaszek po środowym ataku

Nuncjusz apostolski w Syrii nawiązał tym samym do kolejnych krwawych zamachów dokonywanych na ulicach tego miasta. Zauważył, że wczoraj toczyły się takie walki, jakich nie odnotowano od miesięcy. W podwójnym samobójczym zamachu bombowym na siedzibę Sztabu Generalnego syryjskich sił zbrojnych zginęło czterech ochroniarzy. Odpowiedzialność za atak wzięła na siebie Wolna Armia Syryjska, walcząca o obalenie reżimu prezydenta Baszara el-Asada.

Tymczasem szejk Kataru wezwał kraje arabskie do interwencji wojskowej w Syrii. Na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ Hamad ibn Chalifa as-Sani podkreślił, że „należy pilnie powstrzymać przelew krwi w tym kraju”, czyli uczynić to, czego jak wskazał, nie udało się zrobić Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Emir odniósł się do „precedensu”, jakim jego zdaniem była interwencja Ligi Arabskiej w Libanie w 1976 r. w celu zakończenia wojny domowej w tym kraju. Z kolei Sekretarz Generalny ONZ Ban Ki-Moon określił syryjski konflikt mianem „regionalnej klęski z globalnymi odgałęzieniami” i wezwał wspólnotę międzynarodową, by przestała odwracać wzrok od tego, co się naprawdę dzieje.

Z krajów ościennych płyną tymczasem coraz bardziej niepokojące wieści dotyczące uchodźców. Według pracujących w Libanie przedstawicieli Caritas tylko w tym kraju do końca roku schronienie znajdzie ponad 120 tys. Syryjczyków. Pracownicy tej organizacji apelują o zintensyfikowanie działań humanitarnych tak, by zapobiec prognozowanej katastrofie sanitarnej i żywnościowej.

Skuteczna okazała się pomoc dla leżącego przy granicy libańsko-syryjskiej miasteczka Ramleh. Po tygodniach odcięcia od jakiejkolwiek pomocy mieszkańcy otrzymali żywność. „Dostarczyliśmy już siedem ciężarówek jedzenia, leków i innych potrzebnych środków” – mówi ks. Simon Faddoul, dyrektor Caritas Liban. Kolejny samochód z transportem pomocy finansowanej przez papieską fundację Pomoc Kościołowi w Potrzebie jest już gotowy. „Transport jest pełen żywności. Tego najbardziej potrzebują tamtejsi ludzie, ale na razie musimy poczekać, ponieważ bezpieczny przejazd w obecnej chwili jest niemożliwy” – mówi ks. Faddoul, dziękując wszystkim za przekazaną pomoc.