Rozmawiałem z Bogiem

ks. Tomasz Horak

GN 38/2012 |

Prawda o rodzicach i tęsknota za nimi jest niezwykle głęboko i żywo zapisana w duszy człowieka.

ks. Tomasz Horak ks. Tomasz Horak

Zbiegły się dwa tematy wywołane jednym zdarzeniem. Pierwszy temat to modlitwa dziecka. Czasem jest prostym paciorkiem, czyli powtarzaniem wyuczonej formuły. Czasem przybiera postać niezwykłą, żywą, spontaniczną. Dzieci potrafią swoją modlitwą zaskoczyć. Nie tylko dziecinnym „Boziu, pa! Maciuś idzie spać” – czemu towarzyszy stosowny gest i to bynajmniej nie znak krzyża. Dzieci potrafią zaskoczyć głębią, której byśmy się nie spodziewali. Właśnie tak zaskoczył mnie ostatnio Patryk. Chłopak ma kłopoty z nauką, także z zachowaniem – dobre dziecko, o bardzo wrażliwym wnętrzu, ale każda sprawa przychodzi mu z trudnością.

Nawet jego krok, gesty, ruchy są takie charakterystyczne. I ten Patryk przy jakiejś okazji powiedział mi: „Rozmawiałem z Bogiem...”. Zdecydowany ton, jakim to powiedział, cały kontekst wypowiedzi świadczyły, że to nie jakieś dziecinne bajeczki. On po prostu rozmawiał z Bogiem. Nie śmiałem pytać, jak ta rozmowa przebiegała. W końcu nawet najwięksi mistycy nie potrafili tego opowiedzieć. Nie musiałem pytać, o czym to on z Bogiem rozmawiał. Właśnie o tym mówił: „Ja muszę odnaleźć moją mamę”. I to jest ten drugi temat. Bo mama Patryka umarła przy urodzeniu. Opiekę dzieci mają bez zarzutu. Jest tato, który jest jak tato i mama w jednym. Ale przecie mamy nie ma. Dzieci wiedzą, że mama umarła i rozumieją, co znaczy umrzeć. Ale czy nie trzeba porozmawiać z Bogiem, by można było mamę odnaleźć?

Zresztą – bardzo zaskakujące sformułowanie: odnaleźć mamę. Zwłaszcza jak na Patryka, który nie zawsze potrafi wyrazić słowami to, co czuje. Nie zapytałem go, o czym myśli, tak właśnie mówiąc. Na pewno wie, że mamy nie odzyska, nie zjawi się ona przy nim. Ale ona gdzieś jest – skoro on musi ją odnaleźć. A potem to ja zaplątałem się w słowach. Ten drugi problem – szukanie mamy – jest częsty. Zawsze istniał. Czasem mamy umierały, a dzieci szły do adopcję, to znów rodziny się rozpadały. Niejedno dziecko i mamy, i taty musi więc szukać. Nie zawsze zna prawdę. A przecież prawda o rodzicach i tęsknota za nimi jest niezwykle głęboko i żywo zapisana w duszy człowieka.

Ani kłamstwo, ani izolacja, ani żadne inne wybiegi nie mogą jej uciszyć. Tkwi ona w dziecku, w człowieku, jak jakiś ukryty program, który pod wpływem okoliczności nagle się uaktywni. I młody człowiek musi odnaleźć mamę, tatę. A jeśli rozmowy z ludźmi nie dają rezultatów, to trzeba rozmawiać z Bogiem. I to uczynił Patryk. Mądrze zrobił. Pewnie będzie musiał jeszcze nieraz z Bogiem rozmawiać. A na tym tylko zyska.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.