Święta załoga

Joanna Bątkiewicz-Brożek

GN 31/2012 |

publikacja 02.08.2012 00:15

– Nasi rodzice to były chodzące Ewangelie – mówi ksiądz Giuseppe Beretta, brat św. Joanny Beretty-Molli. Z trzynaściorga rodzeństwa świętej żyją tylko on i siostra Virginia.

Virginia i Giuseppe Beretta byli bardzo zżyci ze swoją siostrą. Św. Joanna jest częścią ich życia henryk przondiono Virginia i Giuseppe Beretta byli bardzo zżyci ze swoją siostrą. Św. Joanna jest częścią ich życia

Pniemy się krętą drogą po wzgórzu San Vigilio w Bergamo. Im wyżej, tym gęściej od oleandrów, cyprysów i winnic. Taksówkarz niepewnie szuka numeru. Kiedy słyszy, że jedziemy do Berettów krzyczy: Mamma mia! Trzeba było tak od razu! Wita nas matka Virginia, 89 lat, kanosjanka (Zgromadzenie Córek Miłości, Służebnic Ubogich św. Magdaleny z Canossy), siostra św. Joanny Beretty-Molli. Rysy twarzy i uśmiech jak u św. Joanny. – Byłyśmy sobie bliskie. Spałyśmy razem, cieszyłyśmy się, płakały.

Cierpiałam z nią, kiedy odchodziła – mówi o świętej zakonnica. Idziemy do jadalni. Na fotelu przy oknie czeka ks. Giuseppe, brat św. Joanny. Ma 93 lata, z trudem się rusza, choć pozostały mu niezwykła bystrość umysłu i pamięć. – To nasza Santa Giannina – wskazują na fotografie świętej. To z Laurą, Gianną i Pierluigim, dziećmi, na wczasach w Alpach, to z Pietrem, mężem, na nartach. Z osobistych przedmiotów świętej nie ma tu nic. – Wszystkie wzięła Gianna, przechowuje je, bo tylko to ma po mamie – tłumaczy s. Virginia. – Miała ją kilka dni… W domu na San Vigilio skromne meble pamiętają małych Berettów biegających po pokojach.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.