Bóg na Androidzie

Marcin Jakimowicz

GN 29/2012 |

publikacja 19.07.2012 00:15

Za 38 lat będą tu pływały ogrody. Na razie jest gigantyczny plac budowy. I mnóstwo ewangelizacyjnych pomysłów, którymi Szczecin zadziwia Polskę.

Bóg na Androidzie Roman Koszowski Szczecin jak na dłoni. Patrzymy na niego z wysokiej na sto metrów wieży katedry

Na peronie w Zakopcu zaczepią cię kobieciny z nieodłącznym: „Tanie noclegi” na ustach. W Szczecinie ziewający dyskretnie kierowca busa pyta wprost: „Do Berlina?”. I dziwi się, że nie pakujemy się do jego samochodu. Do stolicy Niemiec jedynie 130 kilometrów (dwie godzinki jazdy, darmowe – przynajmniej na razie – autostrady).

Do Warszawy aż 560. Na hasło: „Proszę na lotnisko” taksówkarz zareaguje: „Na które? Berlińskie czy w Goleniowie?”. Do granicy jedynie 20 kilometrów. Gdy wschodni Niemcy pakowali przed laty manatki, by wyjechać na zachód, ich miejsca w blokach zajmowały setki Polaków. Przy granicy zdarzają się wioski, w których mieszka na przykład… dwudziestu kilku fryzjerów. Strzygą taniej niż ich niemieccy koledzy po fachu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.