Grzech na kliknięcie

GN 28/2012 |

publikacja 12.07.2012 00:15

O tym, czy łatwiej grzeszy się dziś niż 50 lat temu, z kapucynem o. Piotrem Jordanem Śliwińskim rozmawia Marcin Jakimowicz.

Grzech na kliknięcie Roman Koszowski – „Nie kradnij” brzmi tak samo jak tysiące lat temu – opowiada Piotr Jordan Śliwiński

Marcin Jakimowicz: Czy istnieją nowe grzechy czy jedynie klasyczne na nowo ubrane?

O. Jordan Śliwiński: – Poza Dekalog nigdy nie wyjdziemy. Może zmienić się np. forma kradzieży – dziś przeniknęła ona w świat wirtualny, ale „nie kradnij” brzmi tak samo jak tysiące lat temu. Pojawiają się jedynie nowe formy starych grzechów. I te nowe formy nas zaskakują. Uczymy się je nazywać, oceniać...

Czy staruszek kapłan, który słysząc słowa „ikona”, „pulpit”, „myszka”, ma kompletnie inne skojarzenia niż nastolatek, może skutecznie wyspowiadać takiego chłopaka?

– Może. Jeśli człowiek przychodzi do spowiedzi, bo sumienie wyrzuca mu jakieś grzechy, to różnica pokoleń nie ma większego znaczenia. Materia grzechu pozostaje ta sama: wszystko jedno czy obrazimy kogoś w realu, czy na Facebooku. Z drugiej strony konieczna jest wciąż nowa formacja spowiedników. Na wielu spotkaniach z kapłanami słyszę, że pojawiają się nowe pytania, nowe problemy…

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.