Agca znów mówi

Andrzej Grajewski

Po dwóch latach Ali Agca przerwał milczenie.

Agca znów mówi

Po raz pierwszy od zwolnienia z więzienia w 2010 r. Ali Agca udzielił wywiadu włoskiemu dziennikowi „Corriere della Sera”, któremu opowiedział swoją wersję porwania Emanueli Orlandi, córki świeckiego pracownika Watykanu. Dziewczyna  zaginęła 22 czerwca 1983 r. wieczorem i jej dalszych losów do dzisiaj nie udało się wyjaśnić.

Jan Paweł II wielokrotnie apelował o jej zwolnienie, ale zarówno papieskie apele, jak i długie śledztwo, nie przyniosły rezultatów. Domniemani porywacze Orlandi, domagali się za jej uwolnienie wypuszczenia z więzienia zamachowca. Co ciekawe, Agca jak tylko o tym się dowiedział, natychmiast potępił ich czyn i oświadczył, że nie ma zamiaru opuszczać swojej celi w rzymskim więzieniu Rebibbia. Widać perspektywa odzyskania wolności była dla niego groźniejsza, aniżeli włoski wymiar sprawiedliwości.

Z perspektywy czasu, trzeba przyznać, że była to ocena prawidłowa. Dzisiaj Agca dowodzi, że Orlandi znajduje się w Turcji i może wyjść na wolność. Zadeklarował także gotowość interwencji w jej sprawie. Wcześniej twierdził, że za sprawą porwania stoi Watykan i CIA. Obecnie przyznaje, że w przeszłości wielokrotnie i z różnych powodów kłamał, a Orlandi została uprowadzona „wyłącznie dlatego, aby wymusić jego uwolnienie”.

Jak zwykle Agca nie mówi całej prawdy. Bez względu na to, kto naprawdę porwał Orlandi, a wiele wskazuje, że mogli to być ludzie z mafii, kierowani przez Yalçina Özbeya,  działacza Szarych Wilków, istotne jest, że w sprawę Orlandi zamieszane były komunistyczne służby specjalne.  Z dokumentów ujawnionych w archiwach Stasi wynika, że w związku z porwaniem Orlandi wywiad NRD prowadził operacje dezinformacyjne, mające odwrócić uwagę od bułgarskiego śladu w zamachu na papieża. Kierował nimi płk Gűnter Bohnsack, który po latach przyznał, że listy do włoskich mediów w imieniu porywaczy, którzy rzekomo mieli należeć do prawicowej tureckiej organizacji o nazwie Front Turkesh, pisali jego podwładni, korzystając z pomocy agentów, ulokowanych we włoskich mediach. Bohnsack w rozmowie z sędzią Imposimato potwierdził, że Özbey był rejestrowany w kartotekach Stasi i podobnie, jak wielu innych znajomych Agcy, funkcjonował w ewidencji bułgarskich służb specjalnych.

Agca nadal więc wykonuje rolę swoją rolę, mieszając tropy i fakty, aby prawda o okolicznościach przygotowania zamachu na Jana Pawła II nigdy nie została ujawniona.