Kościół nie jest już zegarem i urzędem

KAI |

publikacja 14.06.2012 15:47

"Funkcja społeczna Kościoła i kapłana jest coraz mniejsza, ludzie gdzie indziej znajdują to, czego szukają. W tym okresie zmian Kościołowi i kapłanom pozostaje jedna rzecz: dobroć" - mówił dziś do księży diecezji ełckiej abp Celestino Migliore. Nuncjusz apostolski w Polsce przewodniczył Mszy św. z okazji Dnia Modlitw o Świętość Kapłanów w Kościele pw. Niepokalanego Poczęcia NMP na Wigrach.

Kościół nie jest już zegarem i urzędem Roman Koszowski/GN abp Celestino Migliore

Na początek nuncjusz apostolski podkreślił, że w życiu kapłańskim nie ma nic piękniejszego, niż być razem i razem celebrować Eucharystię pod przewodnictwem biskupa. - To jest chwila, w której możemy namacalnie doświadczyć wspólnoty, jakiej my wszyscy tak bardzo potrzebujemy, ale na którą czasami patrzymy nieco sceptycznie, bo przecież widzimy podziały, zazdrość, rywalizację, chłód, jaki widać w życiu kapłanów diecezjalnych – mówił abp Migliore. - A jednak wiara nam mówi, że tej komunii nie my tworzymy, lecz buduje ją Jezus – dodał.

Zaznaczył, że to Chrystus burzy mury podziałów, podejrzliwości, urazów, konfliktów, które pojawiają się w życiu osobistym i społecznym. - To jest też lekcja pokory i realizmu: nie wystarczy nasz osobisty wysiłek, nasze osobiste i wspólnotowe zaangażowanie, aby zbudować pokój; to Jezus, bazując na naszym działaniu i współdziałaniu, jest budowniczym komunii - tłumaczył.

Nuncjusz apostolski nakreślił też sytuację Kościoła we współczesnym świecie. - Kiedyś Kościół to było społeczeństwo. Ale społeczeństwo odseparowało się od Kościoła albo ciągle do tego dąży - wyliczał. - Kościół kiedyś był zegarem wspólnoty na kościelnej dzwonnicy. Kiedyś Kościół był też „urzędem stanu cywilnego” dla miejscowej ludności. Tam zapisywano narodziny, zgony, zawarte małżeństwa. A dziś już nie ma cywilnego znaczenia, czy te fakty są tam zapisane, czy też nie. Są urzędy świeckie, które spełniają te czynności. Kiedyś jedynie Kościół prowadził nauczanie szkolne. Dziś, jeśli to robi, to z koncesji władzy świeckiej. Kościół w swoich bibliotekach i klasztorach przechowywał starożytną wiedzę; dziś też to robi, ale w dużo mniejszym zakresie.

- Funkcja społeczna Kościoła i kapłana, jak widać, jest coraz mniejsza, mocno się zmienia – zaznaczył nuncjusz apostolski. - Wydaje się, że ludzie gdzie indziej znajdują to, czego szukają. Kościół i kapłan już ich mniej interesują, niż kiedyś. Kościół i kapłani w trudzie szukają nowych dróg, aby móc lepiej służyć ludowi Bożemu. W tym okresie zmian kapłan często czuje się zagubiony, niepotrzebny. Co więc pozostaje Kościołowi i co pozostaje kapłanowi? Jedna rzecz: dobroć – zaznaczył. I tłumaczył, że dobroć jest tworzona przez religię chrześcijańską na wartościach, które „nie są z tego świata”.

- Kapłan powinien być tym, który, czasami wbrew swojej ochocie, naturze, instynktowi, wprowadza w świat realny, a więc nieco egoistyczny, dobro, chwile wyciszenia, pokój, przebaczenie, odchodzenie od egoistycznych przyzwyczajeń życiowych - zaznaczył arcybiskup.

- Tak, od egoizmu, który często rządzi naszym życiem osobistym i instytucjonalnym – podkreślił abp Migliore. - Być może te „chwile” nie zmienią świata, ale na pewno dadzą poznać, że istnieje inny, niż tylko egoistyczny świat; że jest inny sposób życia, który pozwala ludziom iść szlachetnie do przodu i przywracać w nim takie warunki, które pozwalają żyć godnie.

Nuncjusz apostolski zwrócił też uwagę na inny problem – brak posłuchu słowa wśród wiernych.

- W takich sytuacjach czasami ograniczamy się do ubolewania z powodu zamknięcia na słowo, na oporność ludzi, którym posługujemy. Czasami wskazujemy na jakieś obiektywne trudności, które nie pozwalają nam znaleźć odpowiedniego języka dla przekazywania ewangelicznego przesłania. I nie wszyscy znajdują właściwe rozwiązanie takich problemów – mówił arcybiskup. - Co więc powinniśmy uczynić, gdy napotykamy zatwardziałe serca? Serca, które zamknięte są przed innymi ludźmi? Rozpocząć od nowej ewangelizacji siebie samych, naszych wspólnot parafialnych, ewangelizacji tych, którzy siebie samych uważają już za dobrych. Właśnie w tym celu, aby świat uwierzył - przekonywał.

- Nie możemy się już usprawiedliwiać z tego, co ganimy u innych: obojętności i oporu względem Słowa Bożego, nawyku cytowania słowa Bożego, bez wcielania go w nasze codzienne życie, braku codziennego naprawiania naszego własnego życia – wyliczał nuncjusz. - Słuszne zatroskanie i święty niepokój z powodu laicyzacji dzisiejszego społeczeństwa, z powodu oporu naszych wspólnot względem słowa Bożego, musi skupić się na nas samych - apelował. - My najpierw musimy na nowo otworzyć się na słowo Boże. Nie tylko na niektóre jego fragmenty, ale na każde słowo Boże. Trzeba otwierać nasze wspólnoty, małe i duże, parafialne i zakonne, nasze rodziny, środowiska szkolne i miejsca pracy, stowarzyszenia kulturalne i sportowe, zakłady opieki zdrowotnej i więzienia, na doświadczanie słowa Bożego i osobistą przemianę, dokonywaną przez nie.

W uroczystościach wzięli udział księża z diecezji ełckiej na zaroszenie biskupa Jerzego Mazura.