Zakochani w rodzinie

Joanna Bątkiewicz-Brożek

GN 23/2012 |

publikacja 06.06.2012 00:15

Kryzys rodziny? To bzdura. Prawie pół miliona rodziców i dzieci dowiodło tego na VII Światowym Spotkaniu Rodzin z papieżem.

Zakochani w rodzinie Henryk Przondziono/GN 100 tys. dzieci witało Benedykta XVI na stadionie San Siro

Światowe Spotkania Rodzin są jak zastrzyk energii – powtarzali małżonkowie, z którymi rozmawialiśmy w Mediolanie. Przyjechali tu, by zobaczyć się z namiestnikiem Chrystusa i usłyszeć, że ich trud ma sens. Że Kościół nosi w sercu rodzinę. Spotkanie obaliło mit, że rodzina jako związek kobiety i mężczyzny, stały, nierozerwalny, jest przeżytkiem.

– Kryzys rodziny to wymysł tych, którym na nim zależy – mówi nam prof. Stefano Zamangani, znany ekonomista z Uniwersytetu w Bolonii. – Nie przeczę, że są rozwody, że trudno rodzinom wiązać koniec z końcem. Zaproponowałem w Mediolanie, by zmienić język, mówmy: rodzina nie jest w kryzysie! Czy te tłumy w Mediolanie, z dziećmi, dziadkami pod ręką nie są na to dowodem?!

Zastrzyk

Fiera Milano City. Gigantyczne centrum kongresowe w mieście św. Ambrożego kipi radością. Tańce, muzyka, targi książki. Do stolicy Lombardii na poprzedzający Spotkanie Rodzin kongres teologiczny pt. „Rodzina, praca i świętowanie” przyjechało ponad 200 tys. osób. W uroczystościach z udziałem papieża wzięło udział prawie pół miliona ludzi.

Léonard i Floriane przyjechali ze Szwajcarii. On inżynier, ona urzędniczka. Są od 10 lat małżeństwem. Obok kręcą się uśmiechnięte dzieci. Jonathan (9 lat), Aurélie (7 lat) i Benoit (4 lata). Najmłodszy dostał imię na cześć papieża. Przyjechali z 12 innymi rodzinami. Należą do grupy Equipes Notre Dames. Regularnie w szwajcarskim Valée spotykają się na rekolekcjach dla małżeństw.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.