Diecezjalna deska ratunkowa

GN 21/2012 Legnica

publikacja 29.05.2012 07:00

Skąd mają pieniądze i na co je przeznaczają z Łukaszem Żygadłą, świeckim członkiem komisji Diecezjalnego Funduszu Obrony Życia rozmawia Jędrzej Rams.

Diecezjalna deska ratunkowa Jędrzej Rams/ GN Każdego tygodnia do siedziby Caritas trafia kilka lub kilkanaście podań o pomoc finansową.

Jędrzej Rams: W diecezji legnickiej bronimy życia?

Łukasz Żygadło: – Oczywiście. Akurat mija 15. rok działalności Diecezjalnego Funduszu Obrony Życia. Powołał go pod koniec 1997 rok pierwszy biskup legnicki Tadeusz Rybak. Jego celem jest udzielanie szeroko rozumianego wsparcia, zwłaszcza kobietom będącym w stanie błogosławionym lub zaraz po urodzeniu dziecka, matkom samotnie wychowującym dzieci czy też osobom, które nie radzą sobie w trudnych sytuacjach życiowych.

Od kiedy działa pan w Komisji rozdzielającej pomoc?

– Od początku mojej pracy w Caritas, czyli od 2007 roku.

Jest pan jedynym świeckim w składzie Komisji?

– Tak się złożyło, że jestem jedynym świeckim w radzie Diecezjalnym Funduszu Obrony Życia. Jest nas troje: kapłan, ks. dr Czesław Włodarczyk, s. Anastazja, karmelitanka Dzieciątka Jezus, oraz ja jako świecki.

Bycie świeckim pomaga czy utrudnia podejmowanie decyzji o pomocy potrzebującym?

– Myślę, że nie ma to chyba żadnego wpływu. Wnioski są wnioskami, a nasze możliwości pomocy są ograniczone, stąd dosyć wnikliwa analiza każdego wniosku.

W jaki sposób działa FOŻ?

– Praktycznie jedynym źródłem finansowania Diecezjalnego Funduszu Obrony Życia jest ofiara zbierana w czasie Pasterki, 25 grudnia. Dla przykładu w 2010 roku udało się zebrać ok. 45 tys. zł, a rok temu – ok. 33 tys. zł. Spotykamy się raz w miesiącu na naradach, w trakcie których rozpatrujemy wnioski, jakie napłynęły od ostatniego spotkania. Musimy jakoś gospodarować zebranymi pieniędzmi, stąd staramy się racjonalizować pomoc, tak aby jej starczyło na cały rok. Są osoby, które składają wnioski co miesiąc, jednak nie przyznaje w takich przypadkach pomocy za każdym razem. Niestety, bardzo łatwo można się przyzwyczaić do takich zapomóg.

Dużo jest tych wniosków?

– Nie ma stałej liczby. Czasami w ciągu tygodnia nie spłynie żaden, a czasami w ciągu jednego dnia w kilkanaście. W każdym miesiącu jest na pewno kilkanaście wniosków. W ubiegłym roku dostaliśmy ponad 130 podań, z czego pozytywnie mogliśmy rozpatrzyć około 100. To są najczęściej jednorazowe zapomogi finansowe od 100 zł do 1400 zł. FOŻ najczęściej pomaga w uregulowaniu rachunków, wykupieniu leków oraz dofinansowuje szkolne wyprawki i turnusy dla dzieci. Finansujemy lub dofinansowujemy zakup opału. Pomagamy też w rehabilitacji, chociaż prawdę mówiąc w długotrwałej rehabilitacji bardziej pomaga Caritas Diecezji Legnickiej. Taką formą długotrwałej pomocy są chociażby środki pochodzące z 1% przy rozliczeniu podatkowym. My pomagamy doraźnie. Oprócz nas są przecież chociażby instytucje samorządowe takie jak gminne ośrodki pomocy społecznej, które mają za zadanie pomagać takim osobom.

Kto najczęściej prosi o pomoc?

– Matki samotnie wychowujące dzieci. Zdarzyło się w ciągu kilku lat może z pięć podań, w których wnioskodawcami było małżeństwo. Matka i ojciec pracowali, ale mimo tego nie dawali sobie rady. Były to jednak albo rodziny wielodzietne, które wpadły w jakieś poważne kłopoty albo jedno z dzieci nagle mocno zachorowało. I myślę, że to tylko potwierdza, jak ważne jest pełne małżeństwo, pełna i zdrowa rodzina. Wówczas na pewno łatwiej przebrnąć przez problemy nawet finansowe.

A skąd ludzie wiedzą o pomocy z FOŻ?

– Myślę, że przede wszystkim z listu biskupa do wiernych, który każdego roku jest czytany przy okazji zbiórki na Fundusz. Wiele osób wie od swoich proboszczów. Przykładem jest kilka parafii z Legnicy, z których otrzymujemy bardzo wiele próśb. Są też pojedyncze osoby, które przychodzą do nas lub dzwonią z pytaniem, jak możemy im pomóc. Składany wniosek musi posiadać pieczęć od proboszcza, bo to potwierdza nam wiarygodność prośby. Zdarzały nam się wnioski od osób, które nie miały wiele wspólnego z Kościołem. Niemniej to właśnie FOŻ był dla nich osób jedną z ostatnich desek ratunkowych. Każdego tygodnia do siedziby Caritas trafia kilka lub kilkanaście podań o pomoc finansową.