Rajewicz realizuje wytyczne feministek

PAP |

publikacja 26.05.2012 12:44

Gowin."Moim zdaniem to, co pozytywne w tym dokumencie, jest już uwzględnione w polskim prawie, natomiast dokument ten został uzupełniony o szereg postulatów o charakterze ideologicznym i ja negatywnego zdania na ten temat nie zmienię"

Rajewicz realizuje wytyczne feministek PAP/Rafał Guz W rządzie trwają spory o konwencję nt. "przemocy wobec kobiet", która może spowodować zmianę definicji płci. Projektowi przeciwstawia się min. Gowin

Na tle dyskusji o konwencji o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet doszło do sporu pomiędzy pełnomocniczką rządu ds. równego traktowania, Agnieszką Kozłowską-Rajewicz, która uważa, że dokument należy jak najszybciej ratyfikować, a ministrem Gowinem, który widzi w nim "wyraz ideologii feministycznej", służący "zwalczaniu tradycyjnej roli rodziny i promowaniu związków homoseksualnych". Zdaniem ministra niektóre zapisy konwencji są sprzeczne z konstytucją.

Nie zmienię negatywnego zdania wobec części postulatów Konwencji Rady Europy ws. zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet - zapewnił w sobotę PAP min. Gowin.

We wtorek sprawą konwencji zajmował się rząd. Ministrowie zdecydowali, żeby przed decyzją o podpisaniu dokumentu przez kilka tygodni dać sobie czas na przygotowanie analiz oraz opinii ekspertów.

Kozłowska-Rajewicz podkreśliła, że tematem dyskusji Rady Ministrów była konwencja, a nie spór między ministrami. "Konwencja została przedstawiona na rządzie jako dokument do dyskusji, poinformowano o jej celu, przedstawiono też stopień zaawansowania działań zmierzających do jej ratyfikacji w innych państwach; dyskusja miała charakter merytoryczny" - wyjaśniła. Podczas rządowej dyskusji - jak zaznaczyła - uznano, iż potrzebna jest szczegółowa analiza skutków prawnych, społecznych i ekonomicznych poszczególnych przepisów konwencji.

"Na przykład jeśli jest zapis, który mówi, że państwo ma obowiązek zapewnić odpowiednią liczbę miejsc w schroniskach dla ofiar przemocy, to powinniśmy wiedzieć, ile ofiar przemocy obecnie otrzymuje pomoc w takich centrach pomocy, czy znana jest liczba oczekujących bądź potrzebujących, ile państwo wydaje na prowadzenie lub finansowanie takich schronisk, co powinniśmy zrobić, żeby osiągnąć standard określony w przepisie i ile kosztowałoby zabezpieczenie wszystkich ofiar w tym zakresie" - zaznaczyła.

Z kolei - jak wskazała - inny z artykułów konwencji mówi o wypłacaniu odszkodowań ofiarom przemocy, gdyby nie uzyskały wystarczających świadczeń na przykład z tytułu ubezpieczenia zdrowotnego. "Stosowne odszkodowanie od państwa przyznawane jest tym osobom, które doznały poważnych urazów ciała lub uszczerbku na zdrowiu, a szkoda nie zostanie pokryta z innych źródeł, tj. przez sprawcę, z ubezpieczenia lub świadczeń zdrowotnych bądź socjalnych finansowanych przez państwo" - głosi ten zapis.

"Naszym zadaniem jest teraz przeanalizowanie, czy polski system prawny, który zapewnia bezpłatną obdukcję, dostęp do świadczeń zdrowotnych, świadczenia z pomocy społecznej, pozwala na wypełnienie tego obowiązku, czy też trzeba stworzyć osobny fundusz na odszkodowania, a jeśli tak, jakie środki musiałyby być na niego przeznaczone" - mówiła.

Dodała, że pewne analizy były wykonywane już wcześniej w MPiPS, podczas prac nad treścią konwencji - ale częściowo są one już nieaktualne, np. w międzyczasie wprowadzono przepisy o izolacji sprawcy od ofiary, więc dotychczasowe raporty rekomendujące podpisanie konwencji i opisujące skutki prawne jej podpisania trzeba zaktualizować i pogłębić.

Przypomniała, że do sporządzenia analizy poza pełnomocnikiem ds. równego traktowania wyznaczonych zostało także trzech innych ministrów: sprawiedliwości, spraw zagranicznych i pracy. "Każdy przygotuje ze swojej perspektywy rekomendacje i uwagi, które będą później dyskutowane na Radzie Ministrów i ujednolicane - powiedziała.

"Moim zdaniem lista resortów, które powinny przyjrzeć się przepisom, nie jest jeszcze pełna. W konwencji chodzi przecież także o politykę równościową, sytuację cudzoziemców, więc siłą rzeczy będą angażowane też ministerstwa administracji oraz edukacji" - oceniła.

"Konwencja oprócz obowiązków związanych ze zwalczaniem przemocy, np. obowiązkiem karania za gwałty, zabójstwa honorowe, obrzezanie kobiet, zmuszanie ich do małżeństwa lub do aborcji, wprowadza obowiązek zapobiegania przemocy. Jasno określa, że kluczem do zapobiegania jest prowadzenie polityki równościowej, m.in. wykorzenianie zwyczajów i stereotypów opartych na idei niższości kobiet, poprzez edukację oraz inne metody, które państwo uzna za właściwe".

Wcześniej wskazywano, że główną przeszkodą prawną do szybkiej ratyfikacji konwencji jest obecny - wnioskowy - tryb ścigania za gwałt. "Ta kwestia jest jedyną, gdzie występuje wyraźna kolizja między polskim prawem a konwencją. Dlatego w tym zakresie prawo trzeba zmienić" - powiedziała. Przypomniała, że na zaawansowanym etapie są projekty nowelizacji przepisów - poselski i resortu sprawiedliwości - które mają usunąć tę przeszkodę.

"Czeka nas spora praca, na pewno potrwa to minimum kilka tygodni, trzeba sprawdzić, na ile polskie przepisy odpowiadają sensowi zapisów konwencji, jakie obowiązki dla Polski niosą ze sobą poszczególne zapisy konwencji, czy potrzebne są zmiany przepisów lub działania dotyczące wykonywania prawa i oczywiście, ile to będzie kosztowało" - powiedziała.

"Łączy nas przekonanie, że należy zwalczać wszelkie formy przemocy, w tym zwłaszcza wobec kobiet. Różnimy się w ocenie samego dokumentu" - tłumaczył w sobotę PAP Gowin."Moim zdaniem to, co pozytywne w tym dokumencie, jest już uwzględnione w polskim prawie, natomiast dokument ten został uzupełniony o szereg postulatów o charakterze ideologicznym i ja negatywnego zdania na ten temat nie zmienię" - podkreślił minister.

Gowin zaznaczył, że jego ocena nie przesądza o dalszych losach konwencji. "Decydować będę nie ja, ani pani minister (Agnieszka) Kozłowska-Rajewicz, ale cała Rada Ministrów, a potem cały parlament i na końcu prezydent, który musi złożyć swój podpis pod ratyfikacją" - mówił Gowin.

Odnosząc się do zapowiedzi Ruchu Palikota, że ugrupowanie to złoży wniosek o wotum nieufności wobec niego, Gowin powiedział: "Szanuję prawo opozycji do krytykowania rządu i odwoływania poszczególnych ministrów". "Zwrócę tylko uwagę, że już kilka tygodni temu posłowie Ruchu Palikota zapowiadali złożenie wniosku o wotum nieufności wobec mnie, ale jakoś dziwnie nie udało się im zebrać odpowiedniej liczby podpisów" - dodał.

Konwencja Rady Europy ma chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy oraz dyskryminacji. Nakłada na państwa strony takie obowiązki, jak: zapewnienie oficjalnej infolinii działającej 24 godziny na dobę dla ofiar przemocy oraz portalu z informacjami, a także odpowiedniej liczby schronisk oraz ośrodków wsparcia; przygotowanie procedur przesłuchań policyjnych chroniących przed wtórną wiktymizacją; monitorowanie, zbieranie danych na temat przestępstw z uwzględnieniem płci; prowadzenie akcji informacyjnych w zakresie przeciwdziałania przemocy wobec kobiet, w tym szkoleń i informacji dla chłopców i mężczyzn.

Dotychczas Konwencję podpisało 20 państw Rady Europy - 19 w 2011 r. m.in. Niemcy, Francja, Austria, Słowacja, Słowenia, Hiszpania, Portugalia, Finlandia, Szwecja, Norwegia, a kilka dni temu - Malta. (PAP)

mja/ akw/ hp/ pz/ gma/