Bez Kościoła ani rusz

ks. Roman Tomaszczuk; GN 18/2012 Świdnica

publikacja 20.05.2012 07:00

Chcą wiedzieć, kim są, co mogą, a co powinni i czemu to wszystko ma służyć.

Bez Kościoła ani rusz Ks. Roman Tomaszczuk/ GN Gościnne mury seminarium przyjęły 150 członków rad parafialnych.

Ksiądz Krzysztof Ora, dyrektor Wydziału Duszpasterskiego, ma powody do zadowolenia. Pomysł na zorganizowanie I Diecezjalnego Forum Prezesów Duszpasterskich Rad Parafialnych (DFPDRP) okazał się strzałem w dziesiątkę – potwierdzają tę opinię ci, którzy 28 kwietnia przyjechali do Świdnicy (w spotkaniu uczestniczyło 150 wiernych z 75 parafii – spośród 189 istniejących). Zasadniczymi punktami programu – oprócz Mszy św., której przewodniczył bp Ignacy Dec – były cztery konferencje: „Kościół ani wasz, ani nasz, ale Chrystusa” ks. prof. dr. hab. Romana Rogowskiego, wykładowcy PWT we Wrocławiu, „O Kościele, w którym już jestem i w którym jeszcze chciałbym być – głos laikatu” Franciszka Kucharczaka, redaktora „Gościa Niedzielnego” z Katowic, „Duszpasterskie Rady Parafialne” ks. dr. Stanisława Chomiaka, kanclerza Świdnickiej Kurii Biskupiej i „Aktywność katolików w przestrzeni publicznej” Jacka Sapy, prezesa Fundacji Komitetu Obchodów Narodowego Dnia Życia z Warszawy. Na podstawie wystąpień podczas DFPDRP można nakreślić sylwetkę wzorowego świeckiego katolika zaangażowanego w życie swojej parafii.

To twój Kościół – przekonuje biskup

Homilia wygłoszona przez bp. Ignacego Deca podczas DFPDRP pokazała, jak bardzo zależy biskupowi, by świeccy pokochali Kościół i mieli odwagę brać za niego odpowiedzialność. Przekonywał więc, że mają prawo nie tylko wspierać swoich proboszczów w tym, co dotyczy troski o parafialne mienie, ale kształtować także duchowy rys wspólnoty. Tematyka rekolekcji, styl głoszenia słowa Bożego, nowe formy ewangelizacji powinny zaprzątać serce i umysł zaangażowanego katolika. – Apeluję do was, żebyście w swoich środowiskach prostowali wizję Kościoła. Dzisiaj patrzy się na Kościół wyłącznie w kategoriach socjologicznych, a to tylko część prawdy o nas. Jesteśmy przecież Mistycznym Ciałem Chrystusa i nasze kościelne życie jest podporządkowane celom i wartościom nie tylko doraźnym, ale wiecznym! – mówił. Jednak żeby świeccy chcieli się narazić „poprawności politycznej” świata, by stanęli w opozycji do głoszonych przez media tez na temat Kościoła, muszą się z nim identyfikować. – To jest mój Kościół, moja rodzina, moi bracia i siostry – powinien myśleć każdy wierny – przypominał hierarcha.

Razem – zachęca ksiądz profesor

Idąc za Chrystusem jako Mistrzem, człowiek ma nieustanne prawo i obowiązek do powracania do prawdy swego chrztu. Każde przeżegnanie swego ciała, każde zanurzenie dłoni w kropielnicy i wezwanie Imienia dającego zbawienie jest okazją do odnawiania swego życia w myśl Dobrej Nowiny. A ta jest taka sama dla świeckich, jak i dla duchownych. – Mamy tę samą godność: papież, zakonnica i świecki – zapewniał ks. prof. Roman Rogowski. Zauważył jednak, że w Kościele, który rodzi się w rzeczywistości konkretnego „tu i teraz”, ale jego tożsamość wykracza poza doczesność, istnieje tendencja do upodabniania się do społeczności świeckich. Dlatego tak ważne jest, by odświeżać i odnawiać w sobie prawdę najgłębszą o wspólnym powołaniu do królestwa Bożego. – Najsmutniejszy jest grzech obojętności wobec Zmartwychwstałego, który nas posyła – dodawał wrocławski teolog.

Jest niebo – przypomina redaktor

Prezesi duszpasterskich rad parafialnych z wielkim zaskoczeniem odkryli, że ich zaangażowanie jest pomyłką, gdy kończy się na ziemi. Odwaga wiary nie rodzi się tam, gdzie wszystko, co może mi się przydarzyć, jest wyłącznie dziełem ludzi i sił przyrody. Potrzeba bowiem czegoś znakomicie większego: zawierzenia. Komu? Czy Bogu, który tylko czyha na nasz błąd, żeby nas ukarać? Bogu, który, gdy tylko damy mu do tego prawo, ześle na nas 10 plag egipskich? Temu, który będzie nas na każdym kroku z sadystyczną satysfakcją doświadczał bólem, nieszczęściem i poniżeniem? – A przecież tak o Nim często myślimy, dlatego nie jesteśmy zdolni do wyznania z przekonaniem: oddaję ci życie swoje i tych których kocham! – prowokował Franciszek Kucharczak. – Gdzie jest wiara, która daje gwarancję, że nasz Bóg – jeśli tylko Mu zaufamy – z miłością zatroszczy się o nasze życie? – pytał, a potem przytaczał przykłady ze swego życia, w których widać było całkowicie pewnie, jak mocny jest Bóg wobec tych, którzy stają pokornie przed Nim, by w Jego ręce złożyć swoje życie.

Zdobądź wiedzę – radzi kanclerz

Wiele stwierdzeń, które padły podczas konferencji ks. Stanisława Chomiaka, było kwitowanych przez słuchaczy westchnieniem, otwartymi ze zdumienia oczami albo szeptaną do sąsiada uwagą. Czemu? Ponieważ ukazywały braki formalne i organizacyjne rad parafialnych. Konieczność statutu, na którego podstawie działa rada, protokołowanie jej zebrań, wymóg zwoływania rady raz na kwartał, doroczne otwarte posiedzenie rady, kworum potrzebne do samorozwiązania rady – to tylko niektóre wymogi formalne budzące zdziwienie wśród uczestników DFPDRP. Istnienie rady nie wystarczy bowiem do tego, by spełniała ona należycie swoje zadania, do których należą: troska o wiarę i refleksja nad Ewangelią, bycie prawdziwym znakiem chrześcijańskiej wspólnoty w Kościele i świecie, troska o przyszłość i kierunek rozwoju parafii poprzez zaangażowanie wiernych, zapewnienie ciągłej i stałej pomocy zarówno duchowej, jak i materialnej dla parafii, koordynacja działalności parafii z działalnością Kościoła, identyfikacja, wspomaganie i rozwój darów i talentów parafian, doradzanie w sprawach materialnej działalności parafii. Po tym przedłożeniu Kodeks Prawa Kanonicznego stał się dla wielu intrygującą lekturą.

Jeśli nie parafia, to co? – pyta prolajfowiec

– Dla kogo remontujemy kościoły? – tym prowokacyjnym pytaniem skierowanym do kanclerza rozpoczął swój występ Jacek Sapa. Warszawski działacz pro-life optuje za stwierdzeniem, że nie żyjemy w czasach postchrześcijańskich. Jest gorzej. Nasze czasy są po pierwsze neopogańskie – naszym bogiem jest przyjemność i pieniądz; po drugie barbarzyńskie – przecież zabijamy własne dzieci i swoich chorych lub starych rodziców. Uświadomienie sobie tego faktu nie ma służyć paraliżowi, ale ewangelicznemu zapałowi. Oto doczekaliśmy świata, do którego przyszedł dwa tysiące lat temu Chrystus. Świata, w którym rodziło się i raczkowało chrześcijaństwo. Stąd nie powinna dziwić kolejna teza: parafia jest podstawową komórką ładu społecznego w Polsce. Nie ma bowiem żadnej innej sieci tak dobrze zorganizowanej, obejmującej całe terytorium kraju i skupiającej ludzi, dla których życie wieczne jest podstawowym kryterium dokonywanych wyborów. Dowód? Akcja zbierania podpisów pod projektem zakazującym aborcji albo rozwijający się ruch Marszów dla Życia i Rodziny. Oto ideał, do którego trzeba dorastać. Wiedzą o tym uczestnicy DFPDRP, ludzie otwarci, coraz bardziej zdeterminowani i zmotywowani oraz gotowi do ryzyka oddania swego życia Chrystusowi. Oddania go w Kościele.

Owoce już są

Dariusz Prostko, Przyłęk

– Do tej pory myślałem, że jesteśmy tylko od dachów i ścian. Teraz wiem, że naszym zadaniem jest także nowa ewangelizacja. Że sprawa mieszkańców stojących z dala od Kościoła nie jest tylko problemem proboszcza, ale także naszym. Zaczynam jednak od siebie: od zawierzenia swego życia Bogu.

Teresa Milanowska, Wałbrzych

– Nasza działalność w radzie parafialnej ma prowadzić do zbawienia. Nigdy do tej pory tak o tym nie myślałam. Co jeszcze? Wracam do domu z przekonaniem, że Kościół jest taki, jacy jesteśmy my sami, którzy go tworzymy, dlatego jego odnowienie i oczyszczenie trzeba  zaczynać od własnego nawrócenia.

Adam Dąbrowski, Mościska

– Dotychczas nie myślałem o naszym zaangażowaniu w szerszym kontekście. Zobaczyłem, że takich jak ja jest wielu. Wierzę, że jesteśmy realną siłą, a to znaczy, że odpowiedzialność za Kościół nie może spadać wyłącznie na duchowieństwo. Potrzebujemy siebie nawzajem i dopiero razem tworzymy w wiarygodny sposób Kościół.

Krystyna Badenko, Dzierżoniów

– Słuchałam tego, co było nam przekazywane, i porównywałam z tym, co znajduję w swojej parafii. Wynik? Dziękuję Panu Bogu za swoją wspólnotę parafialną, za kapłanów, których nam podarował, i wiernych, którzy stają się zarówno dla nich, jak i dla siebie wzajemnie inspiracją, podporą i nadzieją na przyszłość.