Człowiek w Internecie

Joanna Kociszewska

Kim jestem w Internecie? Czy i jak sieć zmieniła moje spojrzenie na to, kim jestem? Pytania nie są bezprzedmiotowe. Człowiek w dużej mierze określa się przez relacje z drugim i przez przynależność do wspólnot. Czy net zmienia te określenia?

Człowiek w Internecie

Dziś w Bydgoszczy odbywa się V Międzynarodowa Konferencja o Etyce w Mediach. Tym razem poświęcona jest Internetowi, a dokładniej wpływowi tego stylu komunikacji na tożsamość człowieka.

Kim jestem w Internecie? Czy i jak sieć zmieniła moje spojrzenie na to, kim jestem? Pytania nie są bezprzedmiotowe. Człowiek w dużej mierze określa się przez relacje z drugim i przez przynależność do wspólnot. Można usłyszeć: jestem żoną, mężem, matką, ojcem. Można też usłyszeć: jestem katolikiem, muzułmaninem, Polakiem, Francuzem, Europejczykiem. Czy net zmienia te określenia?

Jakie znaczenie mają dla mnie ludzie wśród których żyję i naturalne wspólnoty, w których funkcjonuję – moja rodzina, sąsiedzi, parafia, miasto, region, państwo? Internet bardzo poszerza możliwości kontaktu. Ale czy relacje stają się tak głębokie, by dzięki nim określić się jako – na przykład - przyjaciel? Nie chcę negować takiej możliwości, sama jej doświadczyłam. Kontakt nawiązany w Internecie przełożył się na świat realny. Niemniej chyba nie jest to powszechne. Dominują relacje liczne, ale dość płytkie. Łatwe do zerwania. Co się dzieje z moimi relacjami z najbliższymi? Czy nie przestaje mi na nich zależeć? Czy bardziej jestem żoną, mężem czy przyjaciółką/ przyjacielem?

Podobne pytania można zadać w odniesieniu do wspólnot i grup. Internet pozwala się policzyć, pozwala spotkać się z ludźmi o podobnych poglądach. Może dać szansę na pogłębienie swojej tożsamości, choćby przez zdobywaną wiedzę i kontakt z ludźmi podobnymi sobie. Prowadzi też do spotkania z innymi. To nie pozostaje bez wpływu. Człowiek, który styka się z innością musi odpowiedzieć sobie na pytanie: dlaczego jestem tym, kim jestem? Czy chcę być tym, kim jestem w tej chwili? W jaki sposób sobie samemu mogę uzasadnić swój wybór?

Internet sprawia, że coraz częściej wybieramy wspólnoty, do których chcemy należeć, czasem odrzucając te, z którymi związało nas urodzenie czy miejsce zamieszkania. To nie musi być zjawisko negatywne. Pozostaje jednak pytanie o nasze zobowiązania wobec tych, z którymi wiąże nas nasze dotychczasowe życie i tych, których mamy obok siebie. Na ile wybierając swoją drogę krzywdzimy bliskich?

W końcu pytanie najtrudniejsze. W społecznościach internetowych używa się nicków. Każdy może się wiązać z inną „tożsamością”. Nie od rzeczy staje się wtedy pytanie, kim jestem naprawdę? Które „ja” jest prawdziwe? A nawet, jeśli używam tylko jednego nicku, czy bardziej jestem sobą – osobą o konkretnym imieniu i nazwisku – czy raczej swoim awatarem? Czy w Internecie i w świecie realnym funkcjonuje ta sama, czy dwie różne osoby?

Sieć daje możliwość autokreacji. Daje możliwość stania się kimś innym. Znów: to może być szansa. Na wyjście ze środowiska, w którym jest się nikim. Na pokonanie strachu przed relacją z drugim człowiekiem. Internet to olbrzymie pole do trenowania relacji interpersonalnych. Ale jeśli ma to mieć sens, w którymś momencie trzeba pokonać próg świata realnego. Jak je pokonać, gdy postać realna i wirtualna nijak do siebie nie przystają?

Internet może być szansą. Ale stwarza też zagrożenia. Nawet na takim poziomie, jak tożsamość człowieka.