Reguły gry

Bogumił Łoziński

GN 09/2012 |

publikacja 01.03.2012 00:15

W sytuacji gdy ponad połowa Polaków czerpie wiedzę o Kościele z mediów, obraz, jaki w nich widzą, jest ważny. Jednak przedstawiciele Kościoła zdają się tego problemu nie dostrzegać.

Reguły gry canstockphoto/fotomontaż studio gn Większość Polaków wiedzę o Kościele czerpie z mediów

Zbadań Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego wynika, że już tylko 40 procent Polaków chodzi co niedziela do kościoła na Mszę św. Oznacza to, że większość nie ma na co dzień styczności z parafią, nie żyje jej problemami, nie zna konkretnych kapłanów. Ich opinie na temat Kościoła w zasadniczym stopniu kształtują media, głównie telewizja, która ma największe oddziaływanie. A obraz Kościoła w mediach jest daleki od prawdziwego. Do wyjątków należy pokazywanie pozytywnych aspektów jego działalności. Zgodnie z obowiązującą w mediach zasadą – „dobra wiadomość to zła wiadomość” – tematyka kościelna pojawia się najczęściej przy okazji jakichś problemów, a więc w kontekście negatywnym. Dobrze, jeśli w materiale są przedstawione racje Kościoła, jednak zwykle, szczególnie w mediach zdominowanych przez ideologię lewicowo-liberalną, a takich jest większość, prezentowane są opinie jednej strony – nieprzychylnej Kościołowi. Jako prawda przedstawiane są skrajne tezy, np. polityków z Ruchu Palikota, o rzekomym bogactwie Kościoła. Pożywką dla oskarżania podmiotów kościelnych o pazerność jest prowadzona od lat kampania „Gazety Wyborczej” przeciwko Komisji Majątkowej. Teraz media mainstreamowe zajmują się wspieraniem rządu, który chce zlikwidować Fundusz Kościelny jako rzekomy przywilej duchownych. Wszystko to powoduje, że wizerunek Kościoła w mediach już dawno nie był taki zły. I choć jest to m.in. wynik świadomej strategii zwalczania Kościoła, prowadzonej przez część środowisk przy pomocy mediów, warto zastanowić się, czy reprezentanci Kościoła robią dostatecznie dużo, aby mu się przeciwstawić.

Jak reagować?

Czy w ogóle istnieje jakaś strategia budowania pozytywnego wizerunku Kościoła w przestrzeni publicznej, reagowania na ewidentne kłamstwa i niesprawiedliwe oskarżenia? Niestety nie. Gdy w wywiadzie przeprowadzonym trzy miesiące temu zapytałem przewodniczącego episkopatu abp. Józefa Michalika, czy episkopat wypracował jakąś metodę przeciwstawienia się złemu obrazowi Kościoła w mediach, odpowiedział, że to katolicy świeccy w nich pracujący powinni dbać o jego wizerunek. To prawda, ale jeszcze większa odpowiedzialność za obraz Kościoła w przestrzeni publicznej spoczywa na ludziach stojących na jego czele, którzy z racji pełnionej funkcji mają tytuł do wypowiadania się w jego imieniu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.